Filozofia Amazonek
„Ten, kto odsłania siebie, przychodzi sobie z pomocą" Platon
Porządek myślenia
Myślenie o człowieku przenika zawsze aura wartości. In¬tuicja koncentruje naszą myśl wokół ludzkiej godności czy wolności i każe szukać ludzkiego „miejsca zadomowienia" - czyli ethosu. Dotyczy to zwłaszcza sytuacji związanych z utratą tego miejsca, takich jak na przykład choroba. Choroba i okaleczenie to są sprawy cielesne. W ludzkim doświadczeniu zmieniają się one jednak. Cierpienie ciała przeistacza się w różnorodne uczucia. Przemiany uczuć wpływają na stosunek człowieka do samego siebie i do innych.
Na moje myślenie o człowieku wielki wpływ miało spo¬tkanie Amazonek. Nie jestem jedną z nich. Nie łączy mnie z nimi -na razie - wspólnota doświadczonego cierpienia. A jednak spotkanie z nimi i wieloletnie doświadczanie ich ethosu osadziło moje myślenie o człowieku w przestrzeni nadziei i wspólnoty. Jest to przestrzeń nieczęsto spotykana. Duchem i ciałem służą sobie wzajemnie. Jakby powiedział ksiądz profesor Tischner: „Pielgrzymują według nadziei". To pielgrzymowanie oznacza wybór: podjęcie swojej teraźniej¬szości wbrew lękom moim i Twoim.
Widziałam wiele kobiet, które po raz pierwszy wchodziły do tego pokoju. Zrozpaczone, zapłakane, z zadyszką. Z twa¬rzami jak zastygłe maski. Z pośpiesznym lękiem, który wstydzi się samego siebie. Wchodziły tu, bo dowiedziały się, że mają raka piersi i nie wiedziały dokąd teraz iść.
Porządek spotkania
Nie ma niczego, co może mnie uratować, oprócz twarzy drugiego człowieka. Ich twarze mają szczególny wyraz - one znają prawdę mojego przeżycia. Moja prawda jest w nich odwzorowana. Aż do czasu tego spotkania inni ludzie byli absolutnie inni. Z nimi spotykam się jakbym zajmowała swoje miejsce w ciągu liczb.
To pierwszy akt: nasze przed - rozumienie.
Rozmaicie wygląda rzeczywistość cierpiących ludzi. Kiedy moje ciało staje się źródłem cierpienia i lęku mogę tracić wiarę w sens całego otaczającego mnie świata. Bo przecież to ja nadaję otoczeniu sens i znaczenie, to ja je porządkuję, dzielę, nazywam. A co mnie nadaje sens? Kiedy tonę w bólu, paraliżuje mnie lęk, zły los odstrasza ode mnie innych?
One mówią o sobie, a ja czuję, że mówią o mnie. Każda z twarzy w tym pokoju nie znaczy niczego i niczego nie narzuca. Ale każda z nich jest otwartą drogą do drugiego człowieka, a może nawet dużo, dużo dalej. Kiedy już wiem jak kruche jest „nie zabijaj", najważniejsze staje się „nie kłam". I od tego zaczyna się nasza rozmowa: ona żyje. Była chora, cierpiała. Żyje. To jest jej prawda dla mnie. Na początku rozmowy podarowała mi świat. Z powrotem mogę być w świecie. Jej twarz jest tak otwarta, że i ja mogę pokazać swoją.
Czuję, że poprzez chorobę znalazłam swoje nowe miej¬sce. Znalazłam się w przestrzeni nadziei.
Porządek wspólnoty
Spotkanie, które zaczyna się w ciasnym pokoju przenosi się w coraz większą przestrzeń przyjaźni z tymi, które znają się już osobiście.
Potem dochodzi wspólnota z wieloma nieznanymi, a jednak bliskimi.
Na początku jest to wspólnota wartości w warstwie biolo¬gicznej. Prawo do zachowania własnego życia, a potem troska
0 życie innych - takich jak ja.
Bardzo szybko pojawia się emocjonalna warstwa wartości: jestem rozumiana i rozumiem. Jestem akceptowana i lubiana, więc lubię i akceptuję. Znajduję swoje miejsce: mogę być li¬derem, mogę mieć swoje zadania, mogę kogoś bardziej lubić, a kogoś nie lubić wcale.
Nawet tam, gdzie pojawią się negatywne emocje wspólnota się nie rozpada, bo istnieje wspólnota celu i poczucie wspól¬nego losu. Stanowią one jakby ogniska, wokół których organi¬zują się uczucia wspólnoty. Dlatego dominuje tu nastawienie „do" a nie „od". Emocjonalna warstwa wartości konstytuują¬cych wspólnotę jest bardzo ważna, ponieważ zależy od mojej
1 twojej indywidualności, od mojego i twojego doświadczenia.
Dzięki temu we wspólnocie pozostajemy sobą.
Dochodzi też trzecia warstwa, najbardziej kolektywna: wartości społeczno -kulturowe.
To wyobrażenia o celach i o aspiracjach, planowanie siebie w przyszłości. W tej warstwie systemu wartości kumuluje się wysiłek wkładany w to, by dorównać ideałom i własnemu wyobrażeniu dobra. W tej warstwie najbardziej liczą się opinie wybranej wspólnoty. Tak rozumiana struktura wartości nie jest hierarchiczna. Warstwy wartości są równoległe. Dla zrozumienia wspólnoty Amazonek ważne jest pojęcie ich szczególnego nastawienia na wartości. Najbardziej indywidualna i intymna zarazem wartość życia znajdzie swoje rozwinięcie w zbiorowym de¬monstrowaniu emocji - przywiązania do wartości związanych z życiem, ale także w zbiorowej modlitwie czy pielgrzymce. Amazonki mają dwa rodzaje znaków: naturalne, którym przypisują swoiste treści (wiosenny żonkil -symbol nadziei) i wypracowane symbole takie jak różowa wstążka czy łucz¬niczka (symbolizujące wspólnotę nadziei i wzajemnej pomocy w obliczu choroby).
Kiedy patrzy się na korowód wesołych, zadowolonych ko¬biet maszerujących ulicami miasta, to nie odnosi się wrażenia, że łączą je choroba, lęk i cierpienie.
Co je zatem w istocie tak mocno łączy? One same mówią, że zostały wybrane. One czynią się wybrankami, ponieważ potrafią ze swojej choroby uczynić dar dla tych, którzy go naj¬bardziej potrzebują - dar nadziei dla chorych na raka. Dzięki temu stają się wolne i zarażają tą wolnością innych.
drBarbara Czerska
CentrumOnkologii, Warszawa