Amazonki - Samarytanki
„Miłosiernym Samarytaninem jest każdy człowiek, który zatrzymuje się przy cierpieniu drugiego człowieka, jakiekolwiek by ono nie było.
... Miłosiernym Samarytaninem jest więc ostatecznie ten, kto świadczy
pomoc w cierpieniu, jakiejkolwiek byłoby
ono natury. Pomoc, o ile możności, skuteczną.
Można powiedzieć, że daje sobie, swoje
własne „ja" otwierając to „ja" dla drugiego. ...
Samarytanin - to człowiek zdolny
do takiego właśnie daru z siebie samego"
(List Apostolski Ojca Świętego Jana Pawła II
o chrześcijańskim sensie cierpienia)
SLAUFICI DOLORIS
Od lat patrzę na pracę Amazonek - Ochotniczek - Samarytanek. Spotykam je w Centrum Onkologii w W-wie blisko chorej przy łóżku, tej po zabiegu i przed zabiegiem. Patrząc na siebie rozmawiają poufnie o wielu sprawach, ćwiczeniach masażach, o adresach... Pytania wynikają z doświadczenia chwili. Ochotniczki te etapy życia przed operacją, operacji, leczenia mają już za sobą. Dziś jedynie chcą i pragną nieść pomoc innym, być ich świadkiem, naocznym świadkiem poniesionej przez siebie choroby.
Patrząc na nich obecność wśród nowych pacjentek - smutnych, przygnębionych, pełnych obaw, dostrzegam Miłosiernego Samarytanina i Cyrenejczyka, który pomaga dźwigać krzyż Jezusowi. Pracę ich postrzegam jako podobną do pracy psychologa, a nawet do świadectwa danego o sobie. Dziś Kościół woła o nowe wymiary miłosierdzia, wymiar stawania się świadkiem wśród cierpienia.
Amazonki spotykają się z chorym z potrzeby serca. Wystarczy jedna dobra rada, pociecha, uśmiech, odkrycie tajemnicy: „ja też to przeżyłam" - i już można iść dalej do mety przekroczenia granicy, uwierzenia, że inni pokonali etap po etapie w chorobie, a dziś dają tego świadectwo. Najważniejsze jest to, że wysłuchują historii chorych, które chcą opowiadać o przebiegu swej choroby. O tym, co robić dalej, krok po kroku. Amazonki mówią o tym z taktem i miłością.
Praca wśród chorych i dla chorych wymaga poświęcenia swego czasu, osoby, serca, wymaga miłości, cierpliwości, pokoju, zaangażowania. Zaangażowanie to, jest niejednokrotnie poprzedzone modlitwą, zjednoczeniem z Bogiem, aby mogło przynieść jak najlepszy owoc spotkania.
Ojciec Święty Jan Paweł II często mówił „chcecie zobaczyć człowieka cierpiącego, patrzcie na mnie." Papież cierpiąc odkrywał tajemnicę cierpienia.
Chylę czoło przed tymi Ochotniczkami, które chcą dać swój czas i siebie bezinteresownie dla tych, którzy idą ich „śladem" w chorobie.
„Zaprawdę powiadam Wam: wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili." (Mt 25, 40)
Szczęść Boże
ks. Mieczysław Zakrzepiski SDB Kapelan Centrum Onkologii - Instytut
im. Marii Skłodowskiej- Curie w Warszawie