Pokonać los
„Pokonać los! Nigdy nie wolno wątpić. Zawsze wierzyć. Mieć nadzieję. Szukać siły do przezwyciężenia złego. Jak dar przyjmować każdy dzień," powtarzała Ania Dąbrowska. 17 lat walczyła z rakiem. Ocierała się o śmierć. Pokonywała los.
Uświadamiała zdrowe kobiety, jak ważna jest profilaktyka, jak bezpieczne wczesne rozpoczęcie leczenia. Prelekcje z udziałem lekarzy onkologów organizowała nie tylko w Łomży, ale też w wiejskich świetlicach i remizach. A potem cieszyła się, kiedy kobiety przyjeżdżały na badania do poradni onkologicznej. Opowiadała o uratowanym życiu prawie w ostatnim momencie, bo i tak bywało. Zarażała optymizmem i radością. Organizowała doroczne Czerwcowe Dni Walki z Rakiem, pokazy mody dla Amazonek, spartakiady, bale charytatywne, z których dochód przeznaczała na zakup mammografu, wydawała broszury o samobadaniu piersi, tomik pamiętników „Pokonać los", „Biuletyn Informacyjny". Wszystko służyło budzeniu świadomości i wiary, że z rakiem można żyć.
„Jest mammograf. Po pięciu latach, ale jest!" - cieszyła się w maju. Dodała, że w tym czasie pożegnała tak wiele koleżanek. Rak zabierał „Jej Dziewczyny", bo tak mówiła o koleżankach ze Stowarzyszenia. Żegnała je i każde odejście boleśnie przeżywała. W czerwcu, dziewiąty raz zorganizowała Dni Walki z Rakiem. Akurat wyszła ze szpitala. W znaczącej chustce na głowie, mówiła: „Przyjmujmy z radością wszystko, co dzień niesie, bo każdy dzień jest darem. Bądźmy szczęśliwi i radośni..." Zatańczyła na bis z cygańskim zespołem Don Vasyla. Zapraszała do wspólnej fotografii. Z serdecznym uśmiechem przypomniała zapewnienia Hanki Bielickiej „Będę rozśmieszała Pana Boga, żeby zapatrzył się na mnie i jak najdłużej o Tobie zapomniał".
Dwa miesiące później przy łóżku Ani czuwała rodzina i… Jej Dziewczyny.
W-sobotę, 12 sierpnia, zadrżały wszystkim serca...
Anię Dąbrowską pożegnały tłumy ludzi, którym pozostawiła drogowskaz, jak pokonywać los...
Maria Tocka