Biuletyn Nr. 76
Zbliża się lato, wakacje, czas odpoczynku, radości, słońca , na które liczymy po długiej „zimowej" wiośnie. To czas, aby , jak to się mówi żartem: „naładować baterie" - czyli nabrać sił do dalszej pracy, działania, jak najlepszego życia. Cóż — piękne słowa, miłe, sam raz na koniec czerwca.
Ale jednocześnie wiemy, że choroba nie wybiera - zwłaszcza ta nasza choroba. 11 czerwca - Centrum Onkologii - Warszawa — jak zwykle tłumy chorych. Ta placówka potrafi przyjąć do 700 osób dziennie. No i właśnie taki widok: młode kobiety, z dzieckiem na ręku, mama w chusteczce na głowie. Ile może mieć lat? Patrząc na dziecko pewnie nie przekroczyła 30-stki. Obok cała rodzina: młoda kobieta, mężczyzna, jedno dziecko jakieś cztery lata, drugie dopiero niedawno zaczęło chodzić. Kobieta czeka na wizytę u onkologa. Ma takie spojrzenie — pełne wielkiej troski, strachu: Mam małe dzieci, czy to rak? Co będzie dalej? Czy mi się uda?
Takich obrazków można zobaczyć coraz więcej w różnych ośrodkach onkologicznych. Oczywiście nadal przeważają ludzie w średnim i starszym wieku, ale rak dotyka coraz młodszych osób. Opisałam przykłady kobiet, bo były najbardziej wzruszające, chociaż nie zabrakło i młodych mężczyzn. Rak zatacza coraz szersze kręgi.
Niektórzy boją się podać nazwę choroby, żeby nie zapeszyć. A mamy rok 2013 — coś już powinno się zmienić w świadomości ludzi. Jednak zmiany te następują powoli. I tu swoją rolę do spełnienia ma ruch Amazonek, a razem z nim nasze Stowarzyszenie. Nasze główne zadania: Pomagać chorym, uczyć zdrowych - nadal aktualne, nadal potrzebne. Mimo że w październiku minie 20 lat naszej działalności. Jakie były te lata? Jak w życiu — raz lepiej, raz gorzej, raz weselej, innym razem nie brakowało łez. Ale przetrwałyśmy i - mam nadzieję - nadal robimy coś dobrego dla innych: dla kobiet, naszych sióstr, kuzynek, koleżanek, przyjaciółek, znajomych...
Wszystkie Panie, które los nie oszczędził spotkania z nowotworem zapraszamy chętnie do nas. Młodsze i starsze; te, które zachorowały niedawno i te, które chorują od dłuższego czasu, ale nie znalazły jeszcze do nas kontaktu. Zapraszamy na rozmowę, kawę lub herbatę, miłe słowo, wsparcie, podzielenie się swoimi troskami i problemami. Na pewno najbardziej zrozumie osobę chorą na raka ta, która również to przeżyła. Pomożemy, ile tylko będziemy mogły. Zapraszamy do naszego biura, zapraszamy na comiesięczne spotkania, na rehabilitację, wspólne wyjazdy, modlitwę. Każda znajdzie to, co jej najbardziej pomoże.
Mam nadzieję, że nasz Stowarzyszenie nadal będzie tą życzliwą, przyjazną dłonią, która tylko czeka, aby ją uścisnąć. Dziękujemy serdecznie wszystkim, którzy o nas pamiętają pomagają nam w naszej działalności. Wasze wsparcie pomaga nam każdego dnia. Dziękujemy za Wasze dobre serca.
Bądźcie z nami!
Barbara Porwoł