DAĆ SZANSĘ
DAĆ SZANSĘ
Rak piersi jest najczęstszym nowotworem złośliwym u kobiet. W Polsce corocznie rejestruje się kilkanaście tysięcy nowych przypadków tego nowotworu oraz ok. 5 tysięcy zgonów z tego powodu.
Polska należy do krajów o średnim współczynniku zachorowalności na raka piersi. Rejestruje się ok. 30 nowych zachorowań na 100 tysięcy kobiet. Niestety, nadal wzrasta liczba kobiet, dla których ten nowotwór jest przyczyną zgonu. Dzieje się tak, ponieważ kobiety zbyt późno zgłaszają się do lekarza. Pogarsza to bardzo wyniki leczenia i prognozy na przyszłość. Tylko 20 % dziewczyn zgłasza się w czasie, kiedy choroba jest w najmniejszym stopniu zaawansowania, natomiast 80 % rozpoczyna leczenie w czasie, kiedy nowotworem zaatakowana jest nie tylko pierś, ale również jej okolice, a nawet inne narządy. To powoduje, że tak złe są później wyniki leczenia.
Największą zachorowalność obserwuje się w dużych aglomeracjach miejskich [ Warszawa, Gdańsk, Katowice, Poznań i Kraków ], najniższą zaś w rejonach Polski wschodniej. Może mieć to związek z ogólnie pojętym stylem życia: dietą, stresem, zanieczyszczeniem środowiska. Jest to zjawisko obserwowane na całym świecie. Często trudno jest zmienić sposób życia na taki, który byłby dla nas najzdrowszy. Oczywiście, są zasady, jakimi powinniśmy się kierować, ale życie często zmusza nas do poświęceń i wyborów [ jeśli kobieta otrzyma pracę w dużym mieście, nie zrezygnuje z niej, aby przenieść się w rejon, gdzie może warunki życia są zdrowsze, ale nie ma możliwości utrzymania rodziny ]. Kobiety często najpierw myślą o współmałżonku, dzieciach, pracy, a dopiero później o sobie.
W chwili pojawienia się choroby rzadko zdarza się, aby żona opuściła chorego męża. O wiele częściej mąż pozostawia chorą żonę. Jest to o tyle smutne, że w takich przypadkach stres związany z chorobą jest potęgowany przez samotność. A przecież nigdy nie jest tak, że choruje jakiś narząd. Choruje cały człowiek, jego rodzina, bliscy. Jeśli będą razem , mogą przejść bezpiecznie przez operację i ewentualne dalsze leczenie. W takich chwilach bardzo ważna jest obecność i miłość wszystkich osób związanych z chorą kobietą. Prawdą jest, że prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie. Dobrze jest, gdy mamy z kim porozmawiać o swojej chorobie. Nic bardziej błędnego niż przeświadczenie, że najlepiej jest, jak nikt nie wie i że jest to tylko mój problem. Trzeba mówić o swojej chorobie, to ważne, aby się nie zamykać, chociaż człowiek jest pełen poczucia bezsilności, wielkiego żalu, a czasem gniewu. Kontakt z bliskimi, z innymi ludźmi to unikanie dodatkowych napięć i stresu, którego i tak nie brakuje.
Byłem niedawno w Korei Południowej. Jest to zupełnie inny kraj, jakby na innej planecie. Daleko od cywilizacji europejskiej, ale technologicznie bardzo rozwinięty od nas [ technologia komórkowa, transport, przemysł ]. 3 tysiące wysp i wspaniałe góry. I okazuje się, że stosowana przez mieszkańców tego kraju dieta - właściwie bardzo zdrowa - o dużej zawartości produktów pochodzenia morskiego, warzyw jest częstym powodem zachorowań na raka żołądka. Dlaczego? Ponieważ Koreańczycy bardzo często stosują ostre przyprawy, co powoduje przewlekłe drażnienie śluzówki żołądka i zwiększa ryzyko choroby. Widać, jak ważne jest prawidłowe dobranie tego, co jemy. Pewnie równie ważne, jak nasz tryb życia, stres, a nawet to, z kim żyjemy.
Gdy jest nam razem dobrze, łatwiej iść przez świat. Łatwiej być zdrowym, ale i łatwiej uporać się z chorobą, jeśli nas dotknie.
Na świecie nie ma metody pozwalającej całkowicie uniknąć chorób nowotworowych.
Tak naprawdę żadna kobieta nie wie, czy i kiedy dopadnie ją rak. Jedynym wyjściem jest stosowanie badań profilaktycznych pozwalających jak najwcześniej wykryć niebezpieczeństwo i rozpocząć leczenie. To już zależy od nas samych. Kilkanaście minut badań co roku i następny rok spokoju.
Dane statystyczne mówią, że co czwarta osoba w Polsce zachoruje na raka. Ile z tych osób wygra walkę z czasem? Rozpoznanie choroby w najwcześniejszym stadium daje 100 % szans na życie. Im dłużej wszystko odkładamy, tym jest trudniej. W ten sposób sami decydujemy o swoim zdrowiu i życiu.
Często przy różnej okazji wznosimy toasty. Powinien być też taki toast – za wiedzę! Wiedzę, która ratuje życie. Ilu ludzi to zrozumie? Z doświadczenia wiem, że dopiero, gdy zachoruje ktoś bliski, wtedy zaczyna się badać cały krąg bliskich i znajomych. Po pewnym czasie zapał mija i wydaje się, że niebezpieczeństwo minęło. Jednak nie zawsze...Do kogo potem mamy żal? Do losu?
Tyle się mówi i pisze o tym, że po 35 roku życia wzrasta zachorowalność na raka piersi i trzeba wykonywać badania profilaktyczne. Szczególnie szybki wzrost zachorowań jest po 50 roku życia, wtedy, gdy kobiety myślą, że skoro zakończyły miesiączkowanie, to już nic im nie grozi i nie trzeba poświęcać temu uwagi. A tymczasem właśnie wtedy powinny się wykazać jeszcze większa czujnością i dbałością o swoje zdrowie.
Czas to zdrowie odzyskane w nierównej walce. Ilość zachorowań co roku zwiększa się. Można być szybszym od choroby, ale trzeba dać sobie szansę badając się zgodnie z zaleceniami lekarzy.
Dać szansę.
dr n. med. Tadeusz Oleszczuk
Polska należy do krajów o średnim współczynniku zachorowalności na raka piersi. Rejestruje się ok. 30 nowych zachorowań na 100 tysięcy kobiet. Niestety, nadal wzrasta liczba kobiet, dla których ten nowotwór jest przyczyną zgonu. Dzieje się tak, ponieważ kobiety zbyt późno zgłaszają się do lekarza. Pogarsza to bardzo wyniki leczenia i prognozy na przyszłość. Tylko 20 % dziewczyn zgłasza się w czasie, kiedy choroba jest w najmniejszym stopniu zaawansowania, natomiast 80 % rozpoczyna leczenie w czasie, kiedy nowotworem zaatakowana jest nie tylko pierś, ale również jej okolice, a nawet inne narządy. To powoduje, że tak złe są później wyniki leczenia.
Największą zachorowalność obserwuje się w dużych aglomeracjach miejskich [ Warszawa, Gdańsk, Katowice, Poznań i Kraków ], najniższą zaś w rejonach Polski wschodniej. Może mieć to związek z ogólnie pojętym stylem życia: dietą, stresem, zanieczyszczeniem środowiska. Jest to zjawisko obserwowane na całym świecie. Często trudno jest zmienić sposób życia na taki, który byłby dla nas najzdrowszy. Oczywiście, są zasady, jakimi powinniśmy się kierować, ale życie często zmusza nas do poświęceń i wyborów [ jeśli kobieta otrzyma pracę w dużym mieście, nie zrezygnuje z niej, aby przenieść się w rejon, gdzie może warunki życia są zdrowsze, ale nie ma możliwości utrzymania rodziny ]. Kobiety często najpierw myślą o współmałżonku, dzieciach, pracy, a dopiero później o sobie.
W chwili pojawienia się choroby rzadko zdarza się, aby żona opuściła chorego męża. O wiele częściej mąż pozostawia chorą żonę. Jest to o tyle smutne, że w takich przypadkach stres związany z chorobą jest potęgowany przez samotność. A przecież nigdy nie jest tak, że choruje jakiś narząd. Choruje cały człowiek, jego rodzina, bliscy. Jeśli będą razem , mogą przejść bezpiecznie przez operację i ewentualne dalsze leczenie. W takich chwilach bardzo ważna jest obecność i miłość wszystkich osób związanych z chorą kobietą. Prawdą jest, że prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie. Dobrze jest, gdy mamy z kim porozmawiać o swojej chorobie. Nic bardziej błędnego niż przeświadczenie, że najlepiej jest, jak nikt nie wie i że jest to tylko mój problem. Trzeba mówić o swojej chorobie, to ważne, aby się nie zamykać, chociaż człowiek jest pełen poczucia bezsilności, wielkiego żalu, a czasem gniewu. Kontakt z bliskimi, z innymi ludźmi to unikanie dodatkowych napięć i stresu, którego i tak nie brakuje.
Byłem niedawno w Korei Południowej. Jest to zupełnie inny kraj, jakby na innej planecie. Daleko od cywilizacji europejskiej, ale technologicznie bardzo rozwinięty od nas [ technologia komórkowa, transport, przemysł ]. 3 tysiące wysp i wspaniałe góry. I okazuje się, że stosowana przez mieszkańców tego kraju dieta - właściwie bardzo zdrowa - o dużej zawartości produktów pochodzenia morskiego, warzyw jest częstym powodem zachorowań na raka żołądka. Dlaczego? Ponieważ Koreańczycy bardzo często stosują ostre przyprawy, co powoduje przewlekłe drażnienie śluzówki żołądka i zwiększa ryzyko choroby. Widać, jak ważne jest prawidłowe dobranie tego, co jemy. Pewnie równie ważne, jak nasz tryb życia, stres, a nawet to, z kim żyjemy.
Gdy jest nam razem dobrze, łatwiej iść przez świat. Łatwiej być zdrowym, ale i łatwiej uporać się z chorobą, jeśli nas dotknie.
Na świecie nie ma metody pozwalającej całkowicie uniknąć chorób nowotworowych.
Tak naprawdę żadna kobieta nie wie, czy i kiedy dopadnie ją rak. Jedynym wyjściem jest stosowanie badań profilaktycznych pozwalających jak najwcześniej wykryć niebezpieczeństwo i rozpocząć leczenie. To już zależy od nas samych. Kilkanaście minut badań co roku i następny rok spokoju.
Dane statystyczne mówią, że co czwarta osoba w Polsce zachoruje na raka. Ile z tych osób wygra walkę z czasem? Rozpoznanie choroby w najwcześniejszym stadium daje 100 % szans na życie. Im dłużej wszystko odkładamy, tym jest trudniej. W ten sposób sami decydujemy o swoim zdrowiu i życiu.
Często przy różnej okazji wznosimy toasty. Powinien być też taki toast – za wiedzę! Wiedzę, która ratuje życie. Ilu ludzi to zrozumie? Z doświadczenia wiem, że dopiero, gdy zachoruje ktoś bliski, wtedy zaczyna się badać cały krąg bliskich i znajomych. Po pewnym czasie zapał mija i wydaje się, że niebezpieczeństwo minęło. Jednak nie zawsze...Do kogo potem mamy żal? Do losu?
Tyle się mówi i pisze o tym, że po 35 roku życia wzrasta zachorowalność na raka piersi i trzeba wykonywać badania profilaktyczne. Szczególnie szybki wzrost zachorowań jest po 50 roku życia, wtedy, gdy kobiety myślą, że skoro zakończyły miesiączkowanie, to już nic im nie grozi i nie trzeba poświęcać temu uwagi. A tymczasem właśnie wtedy powinny się wykazać jeszcze większa czujnością i dbałością o swoje zdrowie.
Czas to zdrowie odzyskane w nierównej walce. Ilość zachorowań co roku zwiększa się. Można być szybszym od choroby, ale trzeba dać sobie szansę badając się zgodnie z zaleceniami lekarzy.
Dać szansę.
dr n. med. Tadeusz Oleszczuk