Poezja
Janeczka Kochanowska
Przemijanie
Zegar odmierza głośno czas
Bije jak puls człowieka
Trudno zatrzymać co mija w nas
i bezpowrotnie ucieka.
Lecz w przemijaniu
wielka jest treść
Sen co na zawsze zostaje
Człowiek na trwałe wspomnieniem jest
Gdy serce swe światu daje.
Bo nie umiera nigdy ten
Kto miłość ma wieczną, płonącą
Ten żywy będzie zawsze wśród nas
Miłością nieprzemijającą.
Było, minęło
Było, minęło jak
sen jakiś złoty.
Tak mawiał kiedyś poeta.
Jeszcze niedawno byłaś dziewczyną,
A dziś, patrzcie, kobieta.
Jeszcze niedawno – wiatr, szaławiła,
Pomysły szalone w głowie.
Dziś zaś stateczność, umiar, powaga
I myśl o drugiej połowie.
Lecz tak się toczy ten świat ponury
Zarazem piękny bosko
Życie jest niczym rwący potok
A radość miesza się z troską.
Że to co było, już się nie stanie
A chwilę łap jak motyla
Bo czas nie czeka, szybko przemija.
Życie, to tylko chwila.
Przemijanie
Zegar odmierza głośno czas
Bije jak puls człowieka
Trudno zatrzymać co mija w nas
i bezpowrotnie ucieka.
Lecz w przemijaniu
wielka jest treść
Sen co na zawsze zostaje
Człowiek na trwałe wspomnieniem jest
Gdy serce swe światu daje.
Bo nie umiera nigdy ten
Kto miłość ma wieczną, płonącą
Ten żywy będzie zawsze wśród nas
Miłością nieprzemijającą.
Było, minęło
Było, minęło jak
sen jakiś złoty.
Tak mawiał kiedyś poeta.
Jeszcze niedawno byłaś dziewczyną,
A dziś, patrzcie, kobieta.
Jeszcze niedawno – wiatr, szaławiła,
Pomysły szalone w głowie.
Dziś zaś stateczność, umiar, powaga
I myśl o drugiej połowie.
Lecz tak się toczy ten świat ponury
Zarazem piękny bosko
Życie jest niczym rwący potok
A radość miesza się z troską.
Że to co było, już się nie stanie
A chwilę łap jak motyla
Bo czas nie czeka, szybko przemija.
Życie, to tylko chwila.