Z listów do redakcji
Jolanta Kwaśniewska
Warszawa, maj 2004 roku
Pani Barbara Porwoł
Stowarzyszenie Kobiet z Problemem Onkologicznym
Al. Piłsudskiego 11 A
18-400 Łomża
Szanowna Pani,
Miło mi było otrzymać od Pani materiały na temat dokonań Stowarzyszenia Kobiet z Problemem Onkologicznym w Łomży. Bardzo dziękuję za wiadomości, które są tak cenne dla wielu pań szukających psychicznego wsparcia, otuchy i zrozumienia w gronie życzliwych im osób.
Z przyjemnością zapoznałam się z artykułami w Biuletynie Informacyjnym. Poruszają one wiele ważnych z medycznego punktu widzenia tematów, świadczą także o niezwykle różnorodnej i bogatej działalności Stowarzyszenia.
Gratuluję optymizmu i entuzjazmu najlepszego zdrowia.
Z poważaniem,
Jolanta Kwaśniewska
88888
Drogie Koleżanki i Przyjaciółki!
Byłyśmy z Ewą prawie do końca. Każdego dnia odbierałyśmy informacje ze szpitala, odwiedzałyśmy Ją w poniedziałki i środy – żeby nie zmęczyć za bardzo.
Wierzyłyśmy wraz z Nią w cud, to tak łatwiej znieść rzeczywistość. Byłyśmy szczęśliwe, jak po świętach wyraźnie następowała poprawa.
Niezbadane są wyroki Boże i przyjmujemy je z pokorą – staramy się sprostać takiej postawie, ale nie jest to proste ani łatwe. Trudno pogodzić się z faktem odejścia tak młodej Kobiety – Żony i Matki. Społeczniczka, która tyle dobrego zrobiła i mogła jeszcze zrobić dla ludzi, wykorzystując swoją wiedzę i zawsze chętnie otwierając swe serce.
Znałyśmy Ją od pierwszych dni powstania Waszego Stowarzyszenia, podziwiałyśmy za mądrość, rozmach, pomysły i wolę działania – Ewa była nieugięta, małe sprawy nie zwalały Jej z nóg, wielkie nie przytłaczały.
Odeszła w cierpieniu znosząc je mężnie i budząc szacunek. Nie byłyśmy na pogrzebie Ewy, bo nie spodziewałyśmy się tak szybkiego terminu. Przywykłyśmy w Warszawie do 7–10 dni i więcej. Ale na zawsze pozostanie Ona w naszej pamięci i w naszych sercach.
E. Kozik, Zofia Michalska,
Wiesława Dąbrowska, (—), Warszawa
Warszawa, maj 2004 roku
Pani Barbara Porwoł
Stowarzyszenie Kobiet z Problemem Onkologicznym
Al. Piłsudskiego 11 A
18-400 Łomża
Szanowna Pani,
Miło mi było otrzymać od Pani materiały na temat dokonań Stowarzyszenia Kobiet z Problemem Onkologicznym w Łomży. Bardzo dziękuję za wiadomości, które są tak cenne dla wielu pań szukających psychicznego wsparcia, otuchy i zrozumienia w gronie życzliwych im osób.
Z przyjemnością zapoznałam się z artykułami w Biuletynie Informacyjnym. Poruszają one wiele ważnych z medycznego punktu widzenia tematów, świadczą także o niezwykle różnorodnej i bogatej działalności Stowarzyszenia.
Gratuluję optymizmu i entuzjazmu najlepszego zdrowia.
Z poważaniem,
Jolanta Kwaśniewska
88888
Drogie Koleżanki i Przyjaciółki!
Byłyśmy z Ewą prawie do końca. Każdego dnia odbierałyśmy informacje ze szpitala, odwiedzałyśmy Ją w poniedziałki i środy – żeby nie zmęczyć za bardzo.
Wierzyłyśmy wraz z Nią w cud, to tak łatwiej znieść rzeczywistość. Byłyśmy szczęśliwe, jak po świętach wyraźnie następowała poprawa.
Niezbadane są wyroki Boże i przyjmujemy je z pokorą – staramy się sprostać takiej postawie, ale nie jest to proste ani łatwe. Trudno pogodzić się z faktem odejścia tak młodej Kobiety – Żony i Matki. Społeczniczka, która tyle dobrego zrobiła i mogła jeszcze zrobić dla ludzi, wykorzystując swoją wiedzę i zawsze chętnie otwierając swe serce.
Znałyśmy Ją od pierwszych dni powstania Waszego Stowarzyszenia, podziwiałyśmy za mądrość, rozmach, pomysły i wolę działania – Ewa była nieugięta, małe sprawy nie zwalały Jej z nóg, wielkie nie przytłaczały.
Odeszła w cierpieniu znosząc je mężnie i budząc szacunek. Nie byłyśmy na pogrzebie Ewy, bo nie spodziewałyśmy się tak szybkiego terminu. Przywykłyśmy w Warszawie do 7–10 dni i więcej. Ale na zawsze pozostanie Ona w naszej pamięci i w naszych sercach.
E. Kozik, Zofia Michalska,
Wiesława Dąbrowska, (—), Warszawa