Godzina po godzinie with John Paul II during English exams
Można w szkole uczyć się sześć lat, można i dziewięć, nawet po trzy godziny tygodniowo, a potem nie umieć powiedzieć ani zdania w rozmowie z bliskim człowiekiem. Blokada emocjonalna, obawa przed ośmieszeniem, brak wiary w swoje kompetencje lingwistyczne, a może: stres egzaminacyjny. Być może, takie obiekcje powstrzymałyby któregoś z ponad 600 uczniów klas trzecich gimnazjów w Łomży podczas egzaminu językowego, ale nie 15-latków z Publicznego Gimnazjum nr 2. Aleksy Kowalczyk i Mateusz Burzynśki w półtorej minuty tłumaczą słowa Benedykta o św. Janie Pawle II.
Trzeci dzień egzaminacyjnego maratonu gimnazjalnego zakończył się sprawdzeniem wiadomości i umiejętności z języka obcego - nowożytnego, nie z łaciny czy greki. Najpierw godzinę uczniowie mocowali się z angielskim na poziomie podstawowym, a po godzinie przerwy zabrali się za arkusze z poziomem rozszerzonym. Zdaniem nadzorujących w PG nr 2 przebieg egzaminu nauczycielek, po pierwszej próbie gimnazjaliści wychodzili z klas spokojni i zadowoleni. Widać - nie było powodów do rozpaczy. - Poziom podstawowy oceniam jako średnio trudny, myślałam, że będzie łatwiejszy – dzieli się pierwszymi wrażeniami Izabela Modzelewska, uczennica Małgorzaty Kowalczyk. - Dużo było tekstów do przeczytania, ale to egzamin z podstawy, więc nie był za trudny. Czułam się dobrze przygotowana, ponieważ mieliśmy egzamin próbny i rozwiązywaliśmy podobne testy na lekcjach.
Na polskim były dłuższe teksty do przeanalizowania
Alicja Kaczyńska, 16-letnia rówieśniczka Izy, nie ma zbyt tęgiej miny, kiedy stoimy obok ślicznego drzewka obsypanego wiosennym kwieciem różowym i delikatnymi listkami syntetycznej zieleni. To dzieło matematyczki Agnieszki Bojar, dumnej, że z koleżanką dekorowała korytarz na parterze. Ala nie jest pewna, czy dobrze poradziła sobie ze słownictwem, z rozpoznawaniem na podstawie nagrań lektorów treści, które należało wpisać jako odpowiedzi, na przykład, z opinii o filmach, co lepsze: muzyka czy fabuła „Piratów na Karaibach”. Sympatyczna dziewczyna chwali anglistkę Katarzynę Poteraj, dyżurującą przy wejściu do PG 2 i gabinetu dyrektor Jolanty Kowalewskiej, przyjmującej arkusze 64 gimnazjalistów od przedstawicieli komisji. - W części rozszerzonej będzie trudniej, bo trzeba tekst samemu napisać: łatwiej zrozumieć napisane, niż samemu się wypowiedzieć – twierdzi Iza. Pocieszają się z Alą, że na polskim były dłuższe teksty do przeanalizowania i napisania, zaś na angielskim są krótsze. Za to pytania do tekstów, zdaniem dziewcząt, o wiele bardziej szczegółowe.
Analizę of emotions near to the tree trzeba powoli kończyć, gdyż zbliża się czas zajmowania miejsc i dalszego pisania egzaminu. Tymczasem idą korytarzem zadowoleni z życia serdeczni przyjaciele: Aleksy Kowalczyk i Mateusz Burzyński. Setki razy mijali ładny, pastelowy portret Papieża Polaka, patrona szkoły, lecz po raz pierwszy jest okazja przetłumaczyć na angielski, co Niemiec Benedykt XVI powiedział po śmierci Naszego Świętego Rodaka. W półtorej minuty, bez stresu i bez słownika Aleksy proponuje taką oto wersję: „We can be sure that our lovely Papa stands now in a window of Father's house, looks at us and blesses us”. Zastanawiają się z Mateuszem nad formami: bless albo blesses oraz czy czas Present Simple nie powinien być zastąpiony przez Present Continuous, skoro tak wyraźnie podkreślone jest now... Pod portretem cytat: „Możemy być pewni, że nasz umiłowany Papież stoi teraz w oknie domu Ojca, spogląda na nas i nam błogosławi”. Tak jak gimnazjalistom.
Mirosław R. Derewońko