Córka „Wyklętego” i historyk uczą o Niezłomnych
Niecodzienną formę poszerzenia wiedzy o historii powojennej zaproponowało Starostwo w Łomży 7- i 8-klasistom ze szkół w Wygodzie, Konarzycach, Podgórzu i Jedwabnem. Bohaterką lekcji była Halina Gerwat, która jako dziecko przenosiła tajne informacje od partyzantów AK. Wprowadzenie w realia sprzed 70 - 80 lat przedstawił prof. Krzysztof Sychowicz z Biura Badań Historycznych IPN w Białymstoku. Spotkanie prowadziła wicestarosta Maria Dziekońska, inicjatorka żywych lekcji w Starostwie Powiatowym w Łomży.
Bohaterkę spotkania, prelegenta, nauczycieli i młodzież powitał w sali konferencyjnej starosta Lech M. Szabłowski. Wyraził nadzieję, że żywe lekcje staną się tradycją Powiatu Łomżyńskiego, bo w piątek odbywała się drugi raz. W ubiegłym roku młodzież uczestniczyła w debacie „Niepodległość! Solidarność! Samorządność!”. Linki do opowieści z życia rodziny Haliny Gerwat i debaty poniżej.
Prof. Krzysztof Sychowicz przez pół godziny przybliżał okoliczności lat 40. i 50. - jak wyglądało fałszowanie historii podziemia niepodległościowego i żołnierzy Niezłomnych. Wyjaśniał, że także fałszywy obraz działalności Armii Krajowej i organizacji niepodległościowych dawały publikacje z tamtego okresu i późniejsze oraz część historyków. Realistycznie przedstawiał życie w walczącym i „wyzwolonym” spod okupacji Niemców kraju przez Rosjan, którzy wprowadzili podporządkowany sobie rząd: NKWD, aparat Służby Bezpieczeństwa, zwalczanie podziemia przez komunistów. Jego prelekcja był okazją, aby przypomnieć Stanisława „Marchewkę, Rybę, ukrywającego się do 1957 r.
Pani Halina w 1945 roku została sama...
- Pani Halina Gerwat i jej rodzina dała dowód spójnego, opartego na prawdzie świadectwa życia, w którym głoszone poglądy poparte zostały konkretnymi czynami, mimo iż cena za to była niezwykle wysoka – tłumaczyła młodzieży Maria Dziekońska. Mówiła również o postrzeganiu rzeczy - o tym, że przyjmujemy często za pewnik, iż jeśli my coś wiemy lub znamy, to uważamy, że inni posiadają podobną wiedzę. - A wcale tak nie jest – uzmysłowiła uczniom podstawówek.
Podobnie sprawa ma się z pojęciami określającymi coś, co funkcjonuje współcześnie i jest nam znane, jednak 20, 30 czy 50 lat temu mogło mieć zupełnie inny charakter. Za przykład podała działania sądu. Poprosiła prof. Sychowicza, by przybliżył funkcjonowanie Wojskowych Sądów Doraźnych po II wojnie światowej. Zachęciła 14- i 15-latków do wysiłku, w celu poszukiwania źródeł wypowiedzi oraz zapoznawania się z całą treścią, a nie tylko jej wycinkiem. Podkreśliła też istotę kontekstu sytuacji historycznych.
Nie miała dzieciństwa, które zabrała wojna.
Dorośli w rozmowie starali się obrazowo pokazać młodzieży, jak wyglądało życie Pani Haliny, gdy była w ich wieku, i prosili, żeby nastolatki wyobraziły sobie siebie na jej miejscu.
- Pani Halina w 1945 roku, gdy aresztowano najpierw jej ojca, następnie matkę i brata, została sama – przypomina wicestarosta. - Musiała rzucić szkołę, Liceum Ogólnokształcące przy ul. Bernatowicza. Przez 2 lata w zamian za dach nad głową była, jak to sama określiła „służącą”. Przeżyć pomogli jej obcy ludzie. Później wykształcenie zdobywała z niemałym trudem, kosztem snu i niewygody, ale udało się.
Pani Halina mówiła do młodzieży o tym, że nie miała dzieciństwa, gdyż zabrała je wojna. Apelowała, by doceniali posiadane udogodnienia i kochali Polskę. Prof. Sychowicz zauważył, że historia nie jest popularna wśród młodzieży, gdyż jest trudna. Apelowali do młodych, aby myśleli samodzielnie, czerpali wiedzę z różnych źródeł i interesowali się historią, ponieważ jest to również nasza historia.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146
Córka „Wyklętego” opowiada o wojnie nad Narwią
W nowych realiach i nowej rzeczywistości
65. rocznica śmierci mjr. Jana Tabortowskiego ps. „Bruzda”
Major „Bruzda” w ogniu walki zawsze wierny ukochanej
Wyklęci żołnierze Ziemi Łomżyńskiej
„Żołnierze Wyklęci” uhonorowani