Córka „Wyklętego” opowiada o wojnie nad Narwią
- Jestem zaszczycona, że najważniejsza osoba w Łomży odwiedza moje skromne progi... – witała ze wzruszeniem w drzwiach mieszkania Halina Gerwat starostę łomżyńskiego Lecha Szabłowskiego. 92-letnia córka Żołnierza „Wyklętego” Piotra Orzechowskiego (1928 – 1963), skazanego na 8 lat więzienia po wojnie za działalność w Armii Krajowej, przeżyła okupację niemiecką w Bronowie. W ich domu na strychu był konspiracyjny szpitalik, gdzie poranionym partyzantom udzielano pomocy.
1. marca w Narodowym Dniu Żołnierzy Wyklętych starosta łomżyński Lech Marek Szabłowski z wicestarostą Marią Dziekońską złożyli kwiaty na grobie Piotra Orzechowskiego i żony Czesławy. Dzień później, w czwartek po południu odwiedzili córkę „Wyklętego”, o którym napisaliśmy po raz 1. w „Gazecie Bezcennej” (nr 1008 / 2023). Pani Halina była bardzo przejęta i stremowana. Długo trzeba było ją namawiać, żebyśmy dokonali nagrania z jej wspomnieniami. Argumentowała, że jest stara, brzydko wygląda, ale przekonywaliśmy, że to nie program rozrywkowy, lecz dokument, który przetrwa i będzie ją przypominać potomnym,gdy na zawsze zamilknie.... Przypomnijmy, że od 2 lat Halina Gerwat odwiedzała urzędy miejskie i instytucje, apelując o upamiętnienie gimnazjalistów z Łomży, walczących w Powstaniu Styczniowym. Dopiero w Starostwie Łomżyńskim wysłuchano ją z uwagą, potwierdzając podjęte niezależnie i wcześniej starania, a przy okazji rozmowy pojawił się nowy temat konspiracyjnej działalności w latach 40-tych Rodziny Orzechowskich i krewnych oraz mieszkańców Bronowa. Pani Halina wskazała obraz na ścianie, namalowany ze starego zdjęcia. W ich starym domu, najstarszej chacie we wsi - dla zmylenia przeciwnika, odbywały się konspiracyjne spotkania. 12-letnia Halinka była uczestniczką działań dorosłych, wychodziła na czaty, przenosiła ostrzeżenia i informacje, pomagała w pielęgnowaniu i karmienia rannych, ukrywaniu partyzantów.
Córka AK-owca do dziś pamięta, jak w grudniowy dzień wywieźli 18 ludzi z Bronowa: - Sikorski znęcał się nad ojcem, uderzał, pobił, zażądał kary śmierci. Po aresztowaniu i maltretowaniu byli sądzeni przez ten sąd, zapewne w 1946 r. Tato usłyszał wyrok kary śmierci, brat 15 lat, mama 2 lata.
Starosta z wicestarostą mają inicjatywę
Półtorej godziny minęło niepostrzeżenie. Chwile smutnych wspomnień z okresu wojny i okupacji oraz aresztowania i uwięzienia ojca przez NKWD przeplatały się z pogodnymi momentami, kiedy Pani Halina wracała kilka razy do słów wdzięczności za pamięć o niej niespodziewanym gościom. - Nie spodziewałam się takiej wizyty i takiego zainteresowania – skomentowała przed pożegnaniem. Starosta Lech M. Szabłowski zaprosił Panią Halinę na uroczystości ku czci Bohaterów w połowie czerwca, zaś wicestarosta Maria Dziekońska - na spotkanie z młodzieżą w szkole pod koniec marca. Z życzeniami zdrowia zostawili 92-letniej nauczycielce przedszkola z Łomży kosz pełen miodów...
Piotr Orzechowski w konspiracji używał pseudonimu „Strach”. Żołnierza AK inwigilowano jako członka „bandy” za przechowywanie żołnierzy AK / WiN. Aresztowało go UB w 1945, a wojskowy sąd doraźny skazał w 1946 r. Po kilku rozprawach początkową karę śmierci zamieniono mu na 8 lat więzienia. Przesłuchiwany i bity przez pół roku w areszcie – jak podaje tradycja rodzinna – został w tragicznym stanie przewieziony do szpitala więziennego we Wronkach. Być może, „Stracha” objęła amnestia – okoliczności, o ile zachowały się dokumenty w archiwach, postanowił na naszą prośbę sprawdzić profesor Krzysztof Sychowicz z IPN w Białymstoku. Zdaniem historyka z IPN, żołnierzy w podziemiu antykomunistycznym, którzy w wojnie 1939 – 45 walczyli z okupantem niemieckim i rosyjskim, sowieckim, mogło być w zdobytej przez Armię Czerwoną Polsce ponad 100 tysięcy.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146