Wywiad z Małgorzatą Wagner - Oleszczuk
Nasz Oddział Poszukując tematów do naszego biuletynu stwierdziłam, że najwyższy czas napisać o tym, co dla nas kobiet chorych na raka - najważniejsze, co dla nas najbliższe i najbardziej nam potrzebne - o Pododziale Onkologii w Szpitalu Wojewódzkim w Łomży.
Dla większości i nas tu miał miejsce pierwszy kontakt z onkologią. Wiele naszych członkiń jest pod stałą opieką lekarzy i pielęgniarek
z tego oddziału. Wspólnie też pracujemy nad propagowaniem wiedzy o chorobach nowotworowych. Tylko dzięki współpracy z pracownikami tego Pionu możliwe jest organizowanie Dnia Otwartego
w Onkologii. Korzystamy więc z ich pomocy na co dzień i od święta. Spróbujemy więc przybliżyć ważną i odpowiedzialną pracę onkologów.
Rozmowa z Koordynatorem Pionu Onkologii - specjalistą onkologiem klinicznym i specjalistą chorób płuc - Małgorzatą Wagner-Oleszczuk
Pani doktor, kiedy powstał oddział?
-1 sierpnia 1999 r., a pierwszych pacjentów przyjął we wrześniu. Wtedy istniał jako Dział Onkologii i Chemioterapii. Nigdy nie był oddziałem
Czy to jakaś różnica: dział - oddział?
- Wtedy to nie było istotną różnicą. Wszystko zależy od ilości łóżek. Jako oddział mógłby istnieć samoistnie. Ale nasz jest nieduży, tylko 15 łóżek. Zgodnie ze statutem szpitala jesteśmy połączeni jedną nazwą z Oddziałem Nefrogianym ze Stacją Dializ. Poza tym jesteśmy całkowicie samodzielni. Jesteśmy samodzielną jednostką kosztów, mamy swój budżet, oddzielnie rozliczamy koszty leków i otrzymane fundusze. Posiadamy samodzielny kontrakt z NFZ, który realizujemy.
Jak na potrzeby naszego miasta i regionu, czy jest to ilość wystarczająca?
- Przy takiej obsadzie jaka jest obecnie, jest to ilość wystarczająca. Personel ma bardzo
dużo pracy. Potrzeby są nieco większe, ale wymagałoby to zwiększenia ilości łóżek i personelu,
a także większego kontraktu z NFZ. Istnieje duże zapotrzebowanie na leczenie objawowe,
ale w tam momencie musimy pamiętać o utrzymaniu odpowiedniej liczby miejsc dla chorych
będących w trakcie chemioterapii.
Jak lekarze pracują w ramach Pionu Onkologii?
- Każdy z nas pracuje w Podoodziale oraz w Poradni Onkologicznej na I piętrze, a także w
Poradni Konsultacyjnej na V piętrze naszego Szpitala. Wszystko razem tworzy Pion Onkologii.
Dzielimy się pracą. Ustalamy dokładnie, kiedy i w jakich godzinach dany lekarz pracuje w
Poradni.
Ilu lekarzy pracuje w Pionie Onkologii?
- Na stałe mamy zatrudnione 4 osoby: 2 lekarzy specjalistów onkologii klinicznej oraz 2
lekarzy w trakcie specjalizacji: w tym 1 specjalista chorób wewnętrznych.
Może przedstawmy naszych lekarzy: kierownikiem jest Małgorzata Wagner-Oleszczuk,
a pozostali?
- Katarzyna Gryc-Szymańska, Grzegorz Maciorowski oraz Magdalena Maksińska-Rybakiewicz.
Jakie przypadki trafiają najczęściej do naszego szpitala?
- Najczęstszymi nowotworami są nowotwory piersi i nowotwory płuc. Mamy bardzo duże;
ilość hospitalizacji.
Dysponując piętnastoma łóżkami mamy średnio 520 - 550 hospitalizacji rocznie, co daje 45 chorych miesięcznie. Stosując porównania to tak jakby 1 chory leżał około 10 dni i cały czas wszystkie łóżka były zajęte.
Wnioskuję z tego, że potrzeby są bardzo duże.
- Oczywiście, świadczy o tym również ilość kursów chemioterapii - prawie 600 w ciągu roku, nie pojedynczych wlewów, lecz kursów. Oczywiście, nie możemy się porównywać z specjalistycznymi ośrodkami onkologicznymi, ale jesteśmy tylko działem, a nie samodzielnym, dużym ośrodkiem. To znacznie więcej niż kiedyś, ponieważ zwiększyły się możliwości naszego leczenia. Stosujemy dużo nowoczesnych schematów chemioterapii, z których kiedyś nie mogliśmy korzystać. Spowodowane to jest m.in. zmianą systemu ochrony zdrowotnej w naszym kraju. Obecnie obowiązuje jednakowy katalog chemioterapii dla wszystkich jednostek onkologicznych w Polsce, niezależnie, czy jest to Instytut Onkologiczny, czy Ośrodek Regionalny, czy też nasz Szpital w Łomży. Umieszczono w nim dużo różnych schematów chemioterapii, które kiedyś były dla nas nieosiągalne np.Docetaksel, Paklitaksel, Oxaliplatyna. Nadal wprowadzane są nowe leki, które u nas są niedostępne, ale są to tzw. programy lękowe, już dopuszczone i zarejestrowane, ale na razie bardzo drogie. To leki najnowocześniejsze - tzw. modulatory odpowiedzi immunologicznej, które stosuje się w schematach łącznie z cytostatykami lub samodzielnie. Leczenie za ich pomocą prowadzą tylko największe, najnowocześniejsze ośrodki w kraju.
Jakie jeszcze zabiegi wykonujecie w Pododdziale oprócz chemioterapii?
- Jest to tzw. leczenie objawowe typu: odbarczenie opłucnej, otrzewnej związane z samą
chorobą nowotworową, leczenie chorych z niekontrolowanymi dolegliwościami bólowymi, ,często
u pacjentów w ciężkim stanie, którym nie możemy inaczej pomóc, tylko trochę ulżyć. Takich pacjentów nie każdy szpital i oddział chce przyjąć np. ostatnio była u nas pacjentka, ponad 80-cio letnia z zaawansowanym rakiem płuca, z płynem w jamie opłucnej, z silną dusznością spoczynkową. Trzeba było jej pomóc. Upuściliśmy 3 litry płynu, ustawiliśmy leczenie objawowe i więcej nie możemy zrobić, ale będzie jej znacznie lżej. Nigdy takich pacjentów nie odsyłamy i zawsze staramy się im pomóc. Mamy łóżka dla pacjentów w trakcie chemioterapii, ale również dla chorych typowo objawowych, w miarę naszych możliwości. Oczywiście, musimy to wszystko dokładnie regulować, żeby zawsze było miejsce dla osoby w terminie chemioterapii lub dopiero rozpoczynającej leczenie przyczynowe.
A jak było wcześniej - jeśli chodzi o potrzeby naszego działu?
- Przez kilka lat katalogi schematów chemioterapii możliwych do podania w dziale nie
zmieniały się. Tymczasem wprowadzano wiele nowych możliwości leczenia m.in. w leczeniu
raku piersi, w raku płuc. W każdym innym przypadku konieczności zastosowania leków spoza
rutynowego katalogu, musiała być zgodo konsultanta wojewódzkiego, który nie zawsze ją
wyrażał i zalecał kierowanie pacjentów do większego ośrodka onkologicznego. Nie każdy
chory mógł i chciał tam jechać. W leczeniu chorób nowotworowych ciągle poszukiwane są
nowe metody leczenia. W tej chwili dysponujemy większą ilością nowoczesnych leków, funduszy nam wystarcza. I to również zasługa Dyrekcji szpitala, która zabezpiecza możliwości finansowe Pionu Onkologicznego. My ze swojej strony regularnie uczestniczymy w kursach i sympozjach naukowych, stale udoskonalamy naszą wiedzę medyczną, aby móc ją zastosować z korzyścią dla naszych pacjentów. Chorzy mogą przychodzić do nas bez skierowania i zawsze mają szansę na jak najlepszą terapię. Jeśli są inne wskazania, wówczas chorego kierujemy do większego ośrodka.
Jak ogólnie podsumujemy możliwości i pracę w dziale?
- W tej chwili jest całkiem nieźle. Wcześniej nie wszystkie leki były u nas osiągalne, ale w
tej chwili katalog leków jest taki sam we wszystkich jednostkach od ok. 2 lat. W bieżącym roku
jest jeszcze szerszy niż rok temu. Kiedyś Ania Dąbrowska dostawała „nowy" lek -Taksol i aby
móc być nim leczona, musiała jeździć do Centrum Onkologii w Warszawie. W tej chwili Taksol,
który jest stosowany w rozsianym raku piersi można bez problemu otrzymać u nas.
A jeśli do Państwa trafiają pacjenci, to tylko z naszego miasta, rejonu?
- Nie tylko. Są również chorzy z województwa warmińsko-mazurskiego i częściowo
z mazowieckiego, np. z Piszu, Ostrołęki, Ostrowii Mazowieckiej. Dużo z Mazur: Suwałki, Kętrzyn,
Oczywiście, nie z samej Warszawy, ponieważ tam na miejscu mają duże ośrodki specjalistyczne.
W tej chwili nie ma rejonizacji w udzielaniu świadczeń medycznych.
A jak pracuje nasza Poradnia Onkologiczna, która mieści się na I piętrze?
- Poradnia obejmuje swoją opieką ponad 8 tysięcy chorych. Jest to naprawdę ogromna liczba.
Ale nie ma problemów z dostaniem się do lekarza, codziennie można otrzymać numerek, nawet o godz.7 - 8. Nie trzeba przychodzić bardzo wcześnie rano. Niektóre ani byty bardziej oblegane np. początkowo, kiedy 2xrazy w tygodniu przyjeżdżała dr. Żendzlan-Załęczna z Białegostoku. Pomaga nam ona w zapewnieniu odpowiedniej obsady w poradni. We wtorki przyjmuje do godz. 18.00 (a taki obecnie jest wymóg NFZ, aby nasza Poradnia przynajmniej raz w tygodniu była czynna w godzinach popołudniowych) i tak jest i już od 3 lat. W te dni poradnia I przyjmuje więcej chorych z powodu wydłużonego czasu pracy.
Jest tyle dobrze, że wszyscy pracujemy i w Oddziale, i w Przychodni. Każdy z lekarzy idqc do Przychodni orientuje się, ^ ile jest miejsc na oddziale, czy jakieś miejsce się zwalnia. Praca lekarzy w przychodni i w Oddziale jest ściśle związana.
Czyli lekarze mają duże obciążenie w pracy?
- Wszyscy wiemy, że coraz więcej osób zapada na choroby nowotworowe. Ale obecnie nasza praca jest jak najlepiej zorganizowana. Cieszę się ogromnie, że udało mi się stworzyć bardzo zżyty,
kompetentny i pracowity zespół lekarzy i pielęgniarek, dzięki czemu możemy jak najlepiej służyć naszym pacjentom. Czekamy więc na wszystkich, którzy wymagają naszej porady i pomocy.
Pani doktor, dziękuję bardzo za rozmowę.
A teraz trochę danych liczbowych:
Oprócz 4 lekarzy specjalistów w dziale onkologicznym pracuje 6 pielęgniarek pod kierunkiem siostry oddziałowej - Bożeny Zając i sekretarka działu
W dziale na V piętrze jest 15 łóżek: 4 sale 3-lóżkowe, jedna sala 2-łóżkowi i jedna sala pojedyncza.
Pielęgniarki pracują w systemie 12-godzinnyr [ w nocy najczęściej dyżur pełni 1 pielęgniarka].
Wojewódzka Przychodnia Onkologiczna mieści się na I piętrze i pracuje codzienni w godzinach 8.00 -15.35 [ dłużej we wtorek]. Pielęgniarki z przychodni wykonują chemie terapię w warunkach ambulatoryjnych w gabinecie ambulatoryjnym na V piętrze [ mieszczą się w nim 4 łóżka].
W roku 2007 udzielono 5!3 hospitalizacji, przeprowadzono 594 kursy chemioterapi w leczeniu zamkniętym - 233 i w warunkach ambulatoryjnych ■ 361.
Ogółem w Wojewódzkiej Przychodni Onkologicznej udzielono w ciągu roku prawie 815
Małgorzatą Wagner-Oleszczuk rozmawiała Barbara Porwoł