Jak wiceprezydent Garlicki "słuchał" mieszkańców
Tysiące głodnych mieszkańców Łomży przez wieki krążyło po mieście, by zjeść hot doga, loda czy coś podobnie zdrowego z całą rodziną. Epidemia głodu tak doskwierała mieszkańcom, że prezydent Chrzanowski musiał na łące pobudować Park Świętego, żeby zaspokoić wychudzone z głodu tłumy, które reprezentuje garstka 23 radnych, w większości milczków. Ale co z parku, jak nie ma tam po 5 latach barów miniaturowej gastronomii o średnicy: 12 metrów i 9 metrów pod oknami bloków przy Prusa...? Dlatego wiceprezydent Garlicki uruchomił "ankietę" z 1 pytaniem o bary, której wyniki są zupełnie odwrotne, niż sonda z 5-oma pytaniami 4lomza.pl. Jemu i nam chodzi o lokalizację barów.
Powrót do tematu barów pod oknami wziął się z zapytania na środowej sesji Rady Miasta radnego i prezesa ŁSM Wojciecha Michalaka. - Mieszkańcy są bardzo zbulwersowani - mówił i twierdził, że nie dostali odpowiedzi prezydenta Chrzanowskiego na protest. Od ponad 5 miesięcy nie chcą, żeby im wiceprezydent zbudował fast foody dla całego miasta pod oknami, ale czynne tylko do godz. 21. lub do 22., o ile wierzyć wiceprezydentowi Garlickiemu. Po 3 kwadransach wymiany zdań między wicewłodarzem a prezesem Michalakiem i głównie dwoma radnymi: Prosińskim i Domasiewiczem chyba nikomu nie udało się dowiedzieć, czy prezydent Chrzanowski na protest mieszkańców z ul. Prusa w końcu odpowiedział czy nie. Nie słyszałem wyjaśnienia od Pana Garlickiego, jakby protest i reakcja na to prezydenta nie miały znaczenia. Osią argumentacji była owa "ankieta" - tendencyjna, z 1 pytaniem o to, "czy w Parku Jana Pawła II - Papieża Pielgrzyma powinny powstać punkty małej gastronomii". Aby ludzie odpowiadający nie zwątpili, czy i gdzie zbudować 2 bary, ratusz wskazał teren - działkę pod blokami przy ul. Prusa.
Jak poinformował wiceprezydent radnych, na ponad 700 odpowiedzi, około 85 procent uczestników "ankiety" (a faktycznie anonimowego sondażu) chciało małej gastronomii na 32-arowej działce z drzewami. Miasto odkupiło ją od prywatnego właściciela za ok. 900 tys. zł, aby wiceprezydent Garlicki mógł realizować swój plan. Mieszkańcy bloków przy Bolesława Prusa wskazali alternatywną lokalizację barów, np. przy parkingu obok Parku Wodnego.
"Ankieta" ratusza: 85 % za barami pod oknami
W tygodniu przed sesją Rady Miasta główny specjalista Łukasz Czech podał inną liczbę - niż ponad 700 - biorących udział w ankiecie na pikniku: 697 osób (406 kobiet i 291 mężczyzn). Za pomysłem utworzenia punktów małej gastronomii opowiedziały się 594 osoby (85,22% ankietowanych). Nie wiadomo, czy ta aprobata dotyczyła lokalizacji barów na działce z drzewami przy Prusa. Przeciwne pomysłowi były 103 osoby (14,78% ankietowanych), jednakże nie wiadomo, czy odparły "nie", bo nie chciały w parku barów w ogóle, czy "nie", bo akurat na tej działce. W każdym razie, z "ankiety" Pan Garlicki wysnuł wniosek, że 85% ankietowanych chce mieć bary pod oknami (sąsiada? - red.).
Sonda 4lomza.pl: 83% nie popiera pomysłu
W sondzie 4lomza.pl Internauci głosowali całkowicie odmiennie, niż Uczestnicy pikniku "Wojsko na swojsko" w Parku Świętego, 15. sierpnia. Przede wszystkim dlatego, że mieli możliwość wyboru - choć także anonimowego. Po godzinie 18. w poniedziałek, 30. sierpnia, łącznie głosów w sondzie 4lomza.pl oddano 921, w tym tylko 161 - czyli 17,48% - za budową barów w miejscu obok placów zabaw, tak nieprzejednanie forsowanym przez wiceprezydenta przez 3 kwadranse na Radzie Miasta. Proporcje między "ankietą" urzędniczą a sondą 4lomza ułożyły się odwrotnie, bo ludzie na pikniku mieli tylko jedną możliwość do wyboru na kartce od Miasta, z góry wskazaną. Natomiast w sondzie możliwości było aż 5.
Bary małej gastronomii ze stolikami w Parku Jana Pawła II mogłyby stanąć:
1. na działce pod blokami przy ul. Prusa (w sąsiedztwie placów zabaw) - 161 głosów;
2. przy parkingu od strony basenu (w oddaleniu od bloków) - 340 głosów;
3. od strony "Orlika" i boisk przy ul. Katyńskiej - 108 głosów;
4. w samym środku Parku JP II - 98 głosów - 98;
5. nie obchodzi mnie ta inwestycja miasta - 213 głosów.
Kiedy od łącznej sumy głosów sondy 921 odejmiemy 213, to 708 oznacza, że ponad 700 głosów oddano na ewentualną inwestycję Miasta w małą gastronomię na terenie całego Parku. Zauważmy, że dwa razy więcej głosów zebrała propozycja mieszkańców z Prusa - bary przy Parku Wodnym - 340, a przy blokach protestujących – 161. Chyba w żadnym nie mieszka prezydent ani jego rodzina.
Kto chce wyciąć drzewa w Parku Świętego?
Czytelnikom przypomnijmy kwestię: co to jest park i do czego służy park? Nie park samochodowy pod oknami w domu i pracy. Czy parkiem są 32 ary drzew i zieleni, czy dojazdy z polbruku, granitu do "grzybków" jak na bulwarze? Czy dzieci i młodzież na placach do zabaw i rekreacji na świeżym powietrzu potrzebują tam bezpośredniego sąsiedztwa "dwóch lokali tymczasowych, które osobom przebywającym w parku oferowałyby m.in. lody, gofry, hot-dogi, zapiekanki i napoje"? Czemu park służy: aby zieleń produkowała tlen dla płuc i odpoczynek dla oczu, czy aby beton gromadził ciepło?
Place zabaw przez ponad półtora miesiąca upałów 30-stopniowych w czerwcu i lipcu były od rana do popołudnia puste, bo rozgrzane, nieocienione drzewami. Prawie nikt nie przychodził, bo nie dało się znieść skwaru. Czy ankietowani ludzie wiedzieli, że urzędnicy chcą wyciąć nieliczne drzewa...?
- Jak robiło się ciepło na dworze i młodzież wypiła, to wieczorami śpiewała, krzyczała i ganiała się do przyjazdu Policji. Może trzeba małej gastronomii, ale nie w tej lokalizacji - uważa mieszkaniec z bloków Prusa. Zarząd ŁSM wiosną poparł protest: teren przy Parku Wodnym to miejsce "budzące najmniej kontrowersji", z racji na duży parking, "znaczną odległość od budynków mieszkalnych". A wiceprezydent Garlicki twierdzi, że ta działka z drzewami to "jedyne miejsce" na bary pod oknami.
Niektórym Czytelnikom 4lomza.pl brakowało 6. odpowiedzi sondy: zdecydowane "nie" obu barom.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146
Bary pod oknami. Wiceprezydent kontratakuje.
Ktoś chce wyciąć w pień drzewa w Parku Świętego
Nie chcą wrzasku z barów w Parku Jana Pawła II