Park Jana Pawła II – Papieża Pielgrzyma zakręcony na maksa
Na półmetku są prace pierwszego etapu rewitalizacji rozległej, 5-hektarowej łąki między kościołem Miłosierdzia Bożego a blokami przy ulicy Prusa. Dotąd dominowały dwie długie aleje przelotowe i jedna boczna w kierunku przedszkola, jednak po dwóch miesiącach prac wyłonił się pejzaż nie z tej ziemi: 3 olbrzymie, betonowe koła o wspólnym środku z ośmioma promieniście doprowadzonymi alejkami do centrum. Sieć alei, oplatająca „kosmodrom” z kostki betonowej o powierzchni 6 tysięcy metrów kwadratowych i płyt granitowych o pow. 46 mkw., to jeszcze sześć mini rond, kół z betonu o nieustalonym celu. Inwestycja miasta w beton na trawie to na razie 1 milion 100 tys. zł.
Prace budowlane w parku Jana Pawła II, który Łomżę odwiedził 25 lat temu, zaczęły się 16. lutego od przesadzania 87 drzew, rosnących z trudem przy alejce papieskiej, od ul. Prusa do sanktuarium. Trzeba było je przesuwać o metr na zewnątrz, aby rosły zgodnie z projektem rewitalizacji, jaki kilka lat temu wymyśliła firma BD Projekt z Warszawy. Z kasy miasta zapłacono za plan ponad 67 tys. zł.
„Pierścienie papieża” ze złotymi myślami
Realizację „wizji” szacowano wtedy na ok. 5 milionów zł. W ub. roku do pomysłu wrócił prezydent Łomży Mariusz Chrzanowski, w wyniku czego Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej ma do 20. czerwca br. zakończyć pierwszy etap. Dyrektor MPGKiM Marek Olbryś wylicza, że prace obejmą: makroniwelację i ukształtowanie terenu, spulchnienie gleby, wyrównanie powierzchni i rozrzucenie na trawnikach ziemi żyznej z kompostem na ponad 2 ha i budowę alejek i placyków. - Poszerzyliśmy aleję główną do 5 metrów, będzie można jeździć rowerami – opowiada dyrektor w słoneczny wtorek, wskazując na drewniane skrzynki wielkości taboretu, gdzie elektrycy doprowadzili kable 44 latarni z oprawami ledowymi, w tym 24 na czujkę ruchu. Zwiedzamy nowy obiekt, który rozmachem wyobraźni zachęca do snucia wizji geometryczno-filozoficznych, bowiem – jak objaśnia kierownik budowy Krzysztof Siedlecki – na promienistych alejach mają pojawić się 24 złote myśli Papieża Polaka. Zwraca uwagę kółeczko ziemne klombu w środku konstrukcji: będzie posadzone drzewo, ale czy wielka lipa jak wokół, nie chcą rozstrzygać ani dyrektor, ani kierownik. Nie będą się wypowiadać ani na temat oryginalności, ani na temat dziwaczności projektu. - Kwestia gustu – rozstrzyga dyrektor Olbryś. - Zaangażowanych jest dużo ludzi i duże środki do 20. czerwca. Poczekajmy spokojnie na efekt końcowy...
Od kierownika dowiadujemy się, że przy urządzaniu betonowego parku z elementami zieleni ma co robić: 12 osób z drogówki MPGKiM, około 8 z Zakładu Zieleni Miejskiej i 4 elektryków. Wydaje się, że betonowe koła w trzech rozchodzących się jak fala kręgach wypełnią trawa i kwiatki, a może niski żywopłot z bukszpanu...? Nie wiadomo, czy będzie na czym usiąść, gdy miłośnicy krążenia ze złotymi myślami zechcą odetchnąć. A jeśli lato nie poskąpi upału, będzie pustynia w środku miasta.
„Jaki to był fachowiec, co to skomponował?!”
Zapytaliśmy o opinię na temat nowej inwestycji około 30 ludzi w różnym wieku, przechadzających się lub spieszących w pobliżu. Opinie rozkładały się mniej więcej po równo: część zapytanych pań i panów zachwycała się, że po latach wreszcie z łąki i chwastowiska powstanie teren spacerowy - jak na Zachodzie. Druga część krytykowała, że – jak dwie mamy z dziećmi w wózkach - brak fontanny, a nawet doprowadzenia sieci, żeby mogła kiedyś powstać, i brak placyku zabaw z piaskownicą. - To żadna rewelacja oglądać tysiąc ton kamieni w parku, żadna atrakcja krążyć w kółko – oceniała trud projektantów i budowniczych jedna z matek. Symptomatyczne, że zwolennicy inwestycji w takim kształcie chętnie wypowiadali się z nazwiska, wiedząc o publikacji w 4lomza.pl. Krytycy koncepcji parku zakręconego na maksa częściej nie chcieli występować imiennie, zastanawiając się, czy może deskorolkarze, rolkarze lub rowerzyści będą traktować kręgi alejek spacerowych wokół drzewa jako tory wyścigowe...? - Ja wolę więcej zieleni, niż ten beton – wybiera Ireneusz Klimaszewski (lat 68) z wnuczkiem na spacerze. - Jaki to był fachowiec, co to skomponował?! Ktoś opracował na górze, a oni muszą według planu to zrealizować. Robotnicy czy dyrektorzy nie mają tu dziś nic do gadania.
- Długo nie było gospodarza, tu się mieszka, to się widzi: trawa rosła po pas, rzadko kosili – cieszy się z prac 70-latek Zbigniew Smakowski. - To nie będzie fontanny? To co tam będzie? - zastanawia się niespokojna o los ławek Dorota Kowelska (lat 47), z nadzieją, że do "pierścieni papieża" nie będą wchodzić ludzie z psami. - Super pomysł, coś nowego – chwali Elżbieta Witosław, radząc poczekać na efekt końcowy. - Fajna inicjatywa, fajne miejsce, ale niepotrzebnie władze zgodziły się na tyle betonu w projekcie – ocenia życzliwie łomżyniak Dawid Twardowski, 15-latek z pobliskiego Publicznego Gimnazjum nr 1, patrząc po drodze na „Orlik” na dziesiątki załamań pod kątem ostrym lub rozwartym chodników, trawników i kwietników. - Można było istniejące alejki poprawić, dodać kilka nowych, można było tyle drzew i krzewów dosadzić... A tak zabetonowali nam w Łomży ładny skrawek żywej zieleni.
Mirosław R. Derewońko