Niewidzialna ręka sprząta w hołdzie Żydom
Sprzed piętrowego budynku przy ulicy Senatorskiej 6 w Łomży z dnia na dzień zniknęły resztki po wiązankach suchych kwiatów, jakie składał prawie 5 miesięcy wcześniej prezydent Łomży Mariusz Chrzanowski z wiceprezydentem Andrzejem Stypułkowskim. Włodarze stali przed niedużą tablicą z dwoma schodkami polbruku donikąd, w hołdzie dla 9 tysięcy Żydów, usuniętych z getta podczas likwidacji 1. i 2. listopada 1942 r. W czwartek zamieściliśmy artykuł po telefonie od Czytelniczki.
Mieszkankę Łomży denerwowała sytuacja, że przez blisko 5 miesięcy przed miejscem pamięci leżą uschnięte, rozrzucone byle jak kwiaty, rozbite i poprzewracane znicze, szkła po butelkach i śmieci. Mało czytelna tablica na budynku przy Senatorskiej 6 została umieszczona tam, gdzie znajdowała się przed wojną 1939 r. synagoga i brama getta. Od sierpnia 1941 r. mieszkało i cierpiało w sumie około 9 tysięcy Żydów z Łomży i okolic: przywiezionych lub uciekających z Piątnicy, Jedwabnego, Stawisk i Wizny. Co najmniej 3 i pół tysiąca z nich Niemcy rozstrzelali w Lesie Giełczyńskim albo wywieźli do obozów śmierci...
- Wedle niektórych źródeł, w szczytowym momencie liczba Żydów w łomżyńskim getcie, wraz z uchodźcami i „przesiedleńcami” z okolicznych gett, wynosiła 18 tysięcy – mówi Adam Sokołowski, historyk z Muzeum Północno-Mazowieckiego w Łomży. Ginęli od chorób, głodu, ciężkich warunków egzystencji, ale przede wszystkim - w masowych mordach.
75. rocznica likwidacji getta w Łomży
Czytelniczka poinformowała urzędników z magistratu, że śmietnik pod tablicą memoratywną oznacza brak szacunku dla przedwojennych mieszkańców Łomży, czyli ofiar hitlerowskich zbrodni. Nie uzyskawszy spodziewanego efektu, zadzwoniła do redakcji portalu 4lomza.pl pod nr 696 145 146. Jakież było zadziwienie w piątek rano, że po niemalże 5 miesiącach, poświąteczny codzienny bałagan - zniknął. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Jak po akcji Niewidzialnej Ręki.
Wspomnienie o Żydach, których już w Łomży nie ma...
Mieszkańcy przedwojennej ul. Dwornej, Senatorskiej, Woziwodzkiej, Zielonej, Żydowskiej i Rybaki nie mogą podziękować za posprzątanie śmieci z miejsca po synagodze, którą Niemcy spalili w 1939. Drewnianej bramy do getta, dobrze widocznej od Giełczyńskiej, również od czasów okupacji nie ma. Nie ma tamtych 9 tysięcy ludzi, Polaków narodowości żydowskiej, którzy przed wojną w Łomży stanowili ok. 35-40 procent ludności...
Skoro Żydzi podziękować nie mogą, my dziękujemy Sprzątającym za czystą pamięć o przedwojennych, pomordowanych łomżyniakach.
Mirosław R. Derewońko