Pamięć o Żydach usycha
Na ścianie piętrowego budynku przy ulicy Senatorskiej 6 w Łomży widać niedużą, ciemną tablicę, pod którą są dwa stopnie schodów donikąd. Jeśli ktoś nie wie, gdzie była synagoga i główna brama getta, w którym stłoczono około 9 tysięcy Żydów z Łomży, Piątnicy, Stawisk i Jedwabnego, w tym miejscu może wspomnieć mężczyzn, kobiety i dzieci, których ok. 80 lat temu Niemcy rozstrzelali w lesie koło Giełczyna lub wywieźli do obozów zagłady. - Mówiłam kilka razy urzędnikom z ratusza, że prezydent Chrzanowski w listopadzie złożył kwiaty w rocznicę likwidacji getta, a do dzisiaj leżą pod tablicą uschłe wiązanki, śmieci, znicze, rozbite butelki - zadzwoniła Czytelniczka do 4lomza.pl, krytykując brak szacunku dla przedwojennych mieszkańców Łomży i ofiar hitlerowskich zbrodni.
Mieszkanka ulicy Senatorskiej z rozżaleniem mówi, że prezydent Chrzanowski w listopadzie 2020 r. składał tutaj kwiaty z delegacjami oficjalnymi i że zapalono znicze. O to nie ma pretensji - o hołd złożony łomżyniakom niewinnie mordowanym, rozstrzelanym czy zagazowanym. Denerwuje ją, że po prawie 5 miesiącach dzień w dzień jest tam bałagan. Ludzie współcześni mijają to miejsce, może nawet nie wiedząc, jaką tragedią ludzką jest naznaczone. Fakt, tablica malutka, nie widać, co na niej gęstymi literami napisane. U góry, półkolistej jak macewa, wyróżnia się gwiazda Dawida. Z trudem można odczytać, że od lipca 1941 r. do listopada 1942 r. hitlerowcy utworzyli getto na terenie ulic: Dwornej, Senatorskiej, Woziwodzkiej, Zielonej, Żydowskiej i Rybaki. Spośród 9 tysięcy Polaków narodowości żydowskiej - informuje tablica - 3,5 tysiąca rozstrzelano w lasach koło wsi Giełczyn i Sławiec. Niemieccy okupanci zrobili getta na Ziemi Łomżyńskiej w 15 miejscowościach. Tragiczna droga około 40 tysięcy ludzi wiodła do obozu zagłady, m.in., w Treblince... Tablica z brązu od 1986 r. apeluje do pokoleń: "Niech pamięć o nich i niosących im pomoc w tych strasznych dniach trwa".
78. rocznica likwidacji getta łomżyńskiego
"... czystość w miejscu pamięci o przodkach"
Czytelniczka zastanawia się, do kogo należy budynek, w którym pod tablicą memoratywną pamięci Żydów tuż ponad schodkami jest dziura, tak że widać mur z cegły. Kto administruje tą częścią ulicy Senatorskiej i wjazdem na podwórko sąsiedniego bloku, na rogu ulic: Senatorskiej i Giełczyńskiej? Kierowcy z braku miejsca parkują bezpośrednio przy ścianie domu z tablicą, dlatego Czytelniczka postuluje, aby miejsce tak symboliczne w historii Łomża trochę inaczej zaprojektować. Jakąś próbę w tej kwestii chyba podejmowano, czego znakiem i pozostałością są dwa wielkie kamienie, leżące po prawej stronie wzdłuż ściany, patrząc w stronę podwórka. - Jak składano kwiaty, to tamci Żydzi byli ważni, a jak uschły, to się nie liczą...? - komentuje cierpko Łomżynianka. Przypomina, że tutaj zjawiają się turyści, również przyjezdni z Izraela, że tędy kierują się w stronę Mogiłek na skarpie, gdzie pozostały macewy na pamiątkę starego cmentarza żydowskiego. - Kto jest odpowiedzialny za czystość w miejscu pamięci o przodkach? Od kogo sprzątania mamy wymagać: od służby podległej prezydentowi Chrzanowskiemu czy od pracowników, podległych dyrektor MPGKiM Krynickiej...?
Żydzi, Niemcy i Polacy oddali hołd ofiarom getta w Łomży
Szacunek dla godności Żydów
Tablica wisi wprost na budynku, widocznym od Giełczyńskiej, kiedy idzie się ze Starego Rynku ku rzece. To powinna być wizytówka Łomży. Znak naszej kultury społecznej i narodowej. Tamci Żydzi również byli przed drugą wojną 1939 r. (gdy Niemcy spalili czy zburzyli synagogę), mieszkańcami Łomży. Mieli polskie obywatelstwo, zwykle z Ziemi Łomżyńskiej pochodzili i często tutaj w grobie spoczywali na wieki. Dramatyczne wydarzenia okupacyjne przerwały na zawsze tamtą egzystencję i sąsiedztwo w rodzinnym mieście dla Polaków, jak i dla Żydów. - Jesteśmy narodem tolerancyjnym - uważa Polka z Łomży. Nie oczekuje na granicy getta codziennie świeżych kwiatów. Wymaga, aby było czysto. Jej zdaniem, to nie tylko szacunek dla godności Żydów, ale i wyraz godności Polaków.
Kierowniczka popularnego w latach 60. i 70. sklepu z odzieżą damską przy ulicy Długiej Wiesława Milewska (1909-2005) miała przed II wojną światową przyjaciółkę, Żydówkę o czarnych włosach, uśmiechniętą, w białym, koronkowym kołnierzyku. Uczyły się w szkole handlowej, odwiedzały w domu, chodziły na spacery, do kina Mirage i nad rzekę. Wiesława do śmierci pamiętała o Żydówce.
Mirosław R. Derewońko