Mityczny „Anioł” w przypowieści Radosława Gwizdona
„Iskra miłości może zmienić noc w dzień” - przypominają na koniec 32-stronicowej książeczki pt. „Anioł” jej autorzy: twórca polskiej opowieści Radosław Cezary Gwizdon, tłumaczka na angielski Małgorzata Dzwonkowski i malarka akwarelek Teresa Adamowska. Wspólnie z Muzeum Północno-Mazowieckim pod dyrekcją Jerzego Jastrzębskiego i Drukarnią Libra – Print Daniela Puławskiego przygotowali baśniową przypowieść, dedykowaną Małym i Dużym Dzieciom, i ich Rodzicom, żeby umieli wesprzeć Łomżyńskie Towarzystwo Przyjaciół Chorych, prowadzące Hospicjum Św. Ducha.
32 strony pełne są zagadek, przypuszczeń i niedomówień w toczącej się wolnym rytmem opowieści z nieznanych czasów i mglistych dziejów enigmatycznego kraju bez nazwy i położenia na mapach. 32 strony wydawcy numerowali literalnie, z okładkami i informacjami dodatkowymi. Na tytułowej - widzimy w delikatnej, zielonkawo-błękitnej poświacie, jak wyłania się z mgły lekko postrzępione pióro białoskrzydłego ptaka... Łatwo się domyślić, że sygnalizuje ono jednak inną istotę skrzydlatą, co potwierdza zapodany na wstępie cytat z teologa Josepha Ratzingera, papieża Benedykta XVI, że „mowa aniołów jest śpiewaniem, w którym cały blask rozgłaszanej przez nie wielkiej radości jest odczuwany jako teraźniejszość”. Istotną wskazówkę stanowi akapit początkowy, że On prowadził „przez pola Tobiasza, wracającego z zagranicznych wojaży do ociemniałego ojca”. Jest taki ojciec i syn o tym imieniu w Starym Testamencie. Księga Tobiasza, spisana prawdopodobnie w II w. p.n.e., opowiada ich historię z VIII w. przed Chrystusem, kiedy rodzinę Tobiasza uprowadzono do Asyrii. Motywem wiodącym stał się utracony przez ojca wzrok i cudowne odzyskanie przezeń widzenia, na co podał sposób synowi Azariasz, wędrując z młodym Tobiaszem i okazując się... aniołem Rafałem.
Przestali z sobą rozmawiać, unikali siebie, wstydzili...
W baśniowej przypowieści nie znajdziemy powyżej przywołanych szczegółów. Narrator „Anioła” wiele razy zastrzega, jak niepewne są relacje na temat postaci Wędrowca, Przybysza – bo i tak Go przedstawia. Streszczając – ale nie zdradzając kilku istotnych dla zamysłu Autora detali – można tu wyjawić, że opisywane wydarzenia dotyczą kraju, który przez długie wieki był szczęśliwy: dobrze położony, zasobny w minerały, drewno i wodę, mądrze rządzony i szczęśliwy dla mieszkańców, tak pracowitych, jak i mężnych. Przełom w dziejach stanowiła „wyjątkowo długa w tym roku i ciężka zima”, gdy mieszkańcy „nie ucieszyli się z przyjścia wiosny”, nie świętowali, nie zachwycili cudem natury. „Jakby czekali na jakieś zupełnie inne znaki” - uchyla rąbka tajemnicy snujący opowieść, do smutnych symptomów dodając takie, że przestali z sobą rozmawiać, unikali siebie, wstydzili, bali...
I dopiero pojawienie się Anioła w chacie wieśniaka, może gdzieś pod Krakowem, wywołuje nagły zwrot akcji. W pokoiku gościnnym na poddaszu, gdzie wcześniej bywał nieraz, Anioł po namyśle, np., wspominaniu starca, chaty i kraju, podejmie wiekopomną decyzję. I przystępuje do działania... Poświęci temu wiele dni i nie tylko dni, doprowadzając mądrością i poświęceniem los do odmiany.
Na skrzydłach lingwistyki i akwarelistyki
Dodatkową pracę literacką wykonywała Małgorzata Dzwonkowska, która podczas tłumaczenia na język angielski z polskiego tekstu baśni pousuwała jedne fragmenty, inne dodała. Nawet pobieżne porównanie oryginału z tłumaczeniem rodzi wątpliwości, czy to ingerencje uzasadnione i w zgodzie z intencją autora „Anioła” po polsku. Z drugiej strony, bardziej swobodne podejście do przekładu z polskiego na angielski odsłania – oczywiście, znającym język Szekspira, nowsze pokłady treści. Na przykład zdanie: „Nie przerywał pracy” po angielsku brzmi: „The Pilgrim would not stop working”. Takich miejsc są dziesiątki, więc z „Aniołem” można szkolić się z metafory literackiej i translacji.
„Nawet kiedy zabrano ci wszystko, to możesz jeszcze wymyślać sobie bajki” - ośmiela Radosław C. Gwizdon do rozwinięcia skrzydeł czytelniczej wyobraźni, przywołując zachętę za Waldemarem Łysiakiem z „MW”, znakomitego zbioru esejów o losach dzieł sztuki i opowiadanej przez nie nam, współczesnym treści do przemyślenia. Podobne zadanie wzięła na siebie łomżyńska malarka Teresa Adamowska, której pełne ekspresji i poezji obrazy towarzyszą syntetycznie i symbolicznie biegowi niespiesznej akcji. Jak to z metaforami w przypowieściach bywa, nie wiadomo, czy może chodzić o wiosnę po Powstaniu Listopadowym 1831, Powstaniu Styczniowym 1863 albo po Grudniu 1980...? Osławiony Naród w różnym stopniu i swej różnej części przeżywał klęski na drodze ku Wolności...
W Liceum Plastycznym im. Wojciecha Kossaka w Łomży od 27 lat uczy twórca „Anioła” - historyk sztuki Radosław Cezary Gwizdon, mający od 2017 r. tytuł honorowego profesora oświaty. W tajniki czytania obrazów i rzeźb i dzieje ducha ludzkiego w różnych epokach i stylach, wprowadził ok. 700 absolwentów „Plastyka”. Ze współtwórcami książeczki dedykował dzieło „pacjentom i tym, którzy poświęcają swoje życie, aby się nimi opiekować”. Apelują o wsparcie finansowe działań Hospicjum pw. Św. Ducha w Łomży: „Każda wpłacona kwota lub odliczenie 1 % podatku może pomóc”.
Numer konta bankowego: 70 1020 1332 0000 1402 0308 1205 oraz KRS (dla płacących podatki w Polsce): 00000 12037.
Mirosław R. Derewońko