Przejdź do treści Przejdź do menu
niedziela, 05 maja 2024 napisz DONOS@

Muzyka skradła moje serce

Główne zdjęcie
Jula, fot. MyMusic

Jej kariera rozpoczęła się pięć lat temu od umieszczanych w internecie amatorskich nagrań. Pochodząca z Łomży wokalistka Julita „Jula” Fabiszewska jest uznawana za odkrycie roku. Łączna liczba odsłon jej utworów na YouTube przekracza już 30 milionów, a niewiarygodną popularność potwierdzają nagrody TOPtrendy Festiwal, ESKA Music Awards 2012 oraz występ na festiwalu w Opolu. Teraz Jula opowiedziała nam o zaskakującym dla niej samej przebiegu jej kariery, debiutanckiej płycie i castingu do jej drużyny „Bitwy na głosy”, który odbędzie się w najbliższy poniedziałek i wtorek w Łomży.

Jula, fot. MyMusic
Jula, fot. MyMusic

Wojciech Chamryk: Dociera już do pani fakt, że w tak krótkim czasie osiągnęła pani niebywały sukces, stając się idolem milionów słuchaczy?
Jula: Szczerze mówiąc ten fakt dociera do mnie każdego dnia. Bardzo ciężko jest - przynajmniej mi - tak naprawdę z dnia na dzień zmienić całe swoje życie. Dostosować się do tempa pracy, jakie idzie w parze z tym co robię. Jednak bardzo się cieszę, że mogę robić to co kocham.

W.Ch.: Aby zrobić karierę wystarczą talent, konsekwencja i determinacja, nawet jeśli pochodzi się z małej miejscowości i nie ma kontaktów w świecie show biznesu? 
Jula: Na pewno dużo ciężej jest ludziom z małego miasta pokazać się szerszej publiczności, jednak istnieją teraz programy TV SHOW, do których castingi odbywają się w większych miastach, na które bez problemu można dotrzeć. Mi nigdy nie marzyła się kariera, wielka scena. „żyłam” muzyką tylko na YouTube dlatego też nie korzystałam z tych programów. Docierałam do ludzi tylko poprzez internet i to oni dali mi bazę do tego, by zrobić coś więcej.  

W.Ch.: Nigdy nie rozważała pani wzięcia udziału w którymś z programów telewizyjnych dla młodych talentów? 
Jula: Tak jak mówiłam już wcześniej, nie pragnęłam sławy, dlatego też nigdy nie rozważyłam brania udziału w programach telewizyjnych.

W.Ch.: Ale muzyką interesowała się pani od zawsze, od najmłodszych lat? 
Jula: Faktycznie muzyka towarzyszyła mi „od zawsze”. To ona skradła moje serce.

W.Ch.: Dlaczego więc nie zdecydowała się pani na szkołę muzyczną czy śpiewanie w jakimś zespole? 
Jula: Może dlatego, że nigdy nie brałam tego na poważnie, jeśli chodzi o moją przyszłość. Było to moją miłością, moim hobby. 

W.Ch.: Pani kariera zaczęła się w sumie przypadkowo, dzięki koledze, który umieścił w sieci utwór. 
Jula: „Sprzeczność serce” był pierwszym utworem zaprezentowanym w sieci. Dzięki temu, że ludzie byli chętni do jego słuchania, pisali dużo miłych słów, postanowiłam nagrać kolejne utwory i zobaczyć jak ludzie to odbiorą.

W.Ch.: Zastanawiała się pani co sprawiło, że akurat pani amatorskie utwory w internecie osiągnęły aż taką popularność? 
Jula: Szczerze mówiąc nie zastanawiałam się nad tym, nie szukałam specjalnej recepty na sukces. Zawsze powtarzam, że wszystko co osiągają artyści dzieje się dzięki ludziom, którzy są zwolennikami ich muzyki. Ja bardzo liczę się z moimi fanami, jestem z nimi w stałym kontakcie na Facebooku. Doceniam ich obecność w moim życiu, bo gdyby nie oni nie byłabym w tym miejscu, w którym jestem dziś.

W.Ch.: Sądzę, że duże znaczenie ma tu też fakt, że młodzi ludzie identyfikują się z pani tekstami.
Jula: Dostaję bardzo dużo wiadomości od ludzi, że dzięki moim utworom, byłam w stanie pomóc im w trudnych sytuacjach. To jest piękne, ponieważ nie robię tego tylko dla siebie. W piosence najważniejsze dla mnie są emocje - jeżeli ktoś może utożsamić się nią i to w jakimś stopniu mu pomoże, jestem bardzo szczęśliwa.

W.Ch.: Był taki kluczowy moment, kiedy uświadomiła sobie pani, że ta hobbystyczna zabawa przeradza się w coś poważniejszego? 
Jula: Nie było kluczowego momentu, stało się to wszystko tak z dnia na dzień. Muszę uczyć się każdego dnia jak poradzić sobie ze stresem, który niestety mi towarzyszy, jak obcować z kamerą, dla zwykłego śmiertelnika jest to bardzo ciężkie.

W.Ch.: Trudno jest stanąć na scenie w Sopocie, Opolu czy Kołobrzegu ze świadomością, że trzeba zaśpiewać przed liczną publicznością i milionami telewidzów i radiosłuchaczy? 
Jula: Oj, bardzo trudno. Przed każdym dużym występem mam ogromną tremę, która paraliżuje. 
I co najgorsze ściska gardło. Mam nadzieję, że z czasem będzie dużo łatwiej.

W.Ch.: Ale widać i słychać, np. na koncercie „Lato Zet i Dwójki”, że coraz lepiej radzi sobie pani z tremą – sceniczne doświadczenie już procentuje? 
Jula: No nie wiem, jest to wciąż dla mnie bardzo ciężkie. Wiadomo, że każdy taki występ czegoś uczy, jednak przede mną jeszcze długa droga by przejść ze sceną na „Ty”.

W.Ch.: 14 sierpnia ukaże się pani debiutancka płyta „Na krawędzi”. Znajdą się na niej utwory już znane, z „Za każdym razem” na czele, oraz najnowsze kompozycje. Był jakiś klucz, według którego te utwory zostały dobrane? 
Jula: Nie, ponieważ wszystko co robię, nie jest strategią. Nie podchodzę do tego jak do procesu, lecz jak do tego co kocham. Wszystkie te utwory w pewnym stopniu są dla mnie ważne.

W.Ch.: W pracy nad warstwą muzyczną pomagał Adi Owsianik z zespołu Rotten Bark – na czym dokładnie polegał jego wkład w ten album? 
Jula: Nagrywaliśmy wszystkie utwory razem w studio. Adi jest pomysłodawcą warstwy muzycznej na albumie.

W.Ch.: „Na krawędzi” to pop/rock – w takiej stylistyce czuje się pani najlepiej? 
Jula: W chwili obecnej, tak!

W.Ch.: Czy promocję tego albumu wesprze  trasa koncertowa bądź pojedyncze koncerty? 
Jula: Koncerty – jest to najlepsza promocja płyty i na pewno się odbędą. Kilka mam już za sobą

W.Ch.: Niedługo pojawi się pani w Łomży na castingu, który wyłoni skład pani ekipy do „Bitwy na głosy”.  To, że wybierze pani do programu  ludzi z rodzinnego miasta ma jakieś szczególne znaczenie? 
Jula: Oczywiście ma znaczenie. Bardzo się cieszę, że będę mogła pomóc ludziom w pewnym stopniu spełnić ich marzenia. Będę miała możliwość pokazania Polsce, mojego miasta Łomży i ludzi którzy tak jak ja wychowali się w niej.

W.Ch.: Kto ma szanse na znalezienie się w 16-tce wybrańców? 
Jula: Czekam na ludzi, którzy kochają muzykę, dla których jest ona życiową pasją. Najbardziej cenie  szczerość, naturalność i umiejętność przekazania emocji zawartych w utworze.

W.Ch.: Niejako symbolicznie wraca pani tym castingiem do miejsca, gdzie wszystko się zaczęło. Już osiągnęła pani ogromny sukces, co cieszy, a co dalej – jakie są dalsze plany? 
Jula: Ja żyję dniem, który powitałam. Nie myślę specjalnie o tym co będzie jutro.

Wojciech Chamryk


 
Zobacz także
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę