Chimeryczny wysyp grzybów jesienią w roku suchego lata
O taaakich grzybach, dorodnych i zdrowych, które pełnymi koszami nosiło się we wrześniu 2020 r. z lasu do domu, w tym roku możemy zapomnieć. - To był bardzo słaby rok na grzyby – ocenia Irena Wiska, łomżynianka, która z mężem Jarosławem co roku wybiera się nieraz na grzybobranie. - Ale i przy tak chimerycznym wysypie zrobiliśmy razem około 40 słoiczków ćwierćlitrowych z grzybami.
Małżonkowie mają swoje ulubione i upatrzone tereny grzybne: Pani Irena w tym roku na Kurpiach zbierała głównie podgrzybki, a okazjonalnie prawdziwki i rydze, natomiast Pan Jarosław w lasach za Śniadowem miał szczęście wypatrzeć zwłaszcza zielonki. Oboje zgodnie postrzegają przyczyny nieurodzaju w suszy i braku deszczów w lipcu i sierpniu. Wysuszone, wręcz wypalone grzybnie nie zdołały się później odrodzić. Jak wspominają w swobodnej, niepodpartej kalendarzami rozmowie, na Kurpiach pojedyncze grzybki znajdowało się około 3 tygodni temu, zaś w lasach śniadowskich dopiero tydzień temu. Również Mariusz Brzostowski nie chwali tego roku za udane grzybobranie.
Podgrzybki, rydze i opieńki w leśnej zadumie
- Trudno mnie nazwać zapalonym grzybiarzem, bo grzyby zbieram jakby przy okazji w lesie, gdzie mogę wędrować w ciszy, słuchając szumu drzew i śpiewu ptaków – opowiada Pan Mariusz. Jeździ na Kurpie, do lasów w okolicach Kuzi. Tydzień temu zaobserwował wysyp podgrzybków, czasami zdarzały się sporadyczne rydze i opieńki. Z jego spostrzeżeń wynika, że podgrzybki wolą gęsty las, rydze – obrzeża lasu z trawą, miejsca po zrębach z pozostałościami krzaków, zaś opieńki – okolice bardziej wilgotne. Mogą wspiąć się na pnie drzew nawet na wysokość półtora metra, tworząc przy tym przebogate i arcyobfite kolonie grzybne tak wielkie, że Pan Mariusz wynosił zbiory workami.
Podpowiada, że opieńki można ugotować, żeby zrobić sos grzybowy lub usmażyć jajecznicę. Rydze można od razu dusić i zajadać ze smakiem w rodzinie. Podgrzybki można suszyć, żeby ugotować w zimie pyszna zupę grzybową. Zdaniem Pana Mariusza, w tym roku był tylko jeden dobry na zbiory tydzień – poprzedni weekend. Wszystkie inne wyprawy owocowały tylko wspomnieniem spaceru.
Woda zatrzymuje się na koronach drzew i krzewach
Obserwacje grzybiarzy potwierdza znawca, przyrodnik i nadleśniczy Nadleśnictwa Łomża Dariusz Godlewski. Zimne noce i cieplejsze dnie oraz dostatek deszczowej wilgoci spowodowały, że trochę wreszcie ruszyły do produkcji owocników grzybnie. Grzybiarze znajdują najwięcej podgrzybków, czasami pojedyncze prawdziwki i kanie, chętnie rosnące na zrębach po wyciętym fragmencie lasu. Grzybów rośnie najwięcej w lasach liściastych, zatrzymujących najwięcej wilgoci, oraz w iglastych tam, gdzie jest więcej mchu. Lasy sosnowe są zazwyczaj bezmchowe, więc i grzyby tam nie rosną. Na razie obserwuje się niedużo zielonek i siwków, które nie boją się przymrozków, jednak może ich niespodzianie przybywać na przełomie października i listopada lub dopiero w początkach listopada.
W opinii Pana nadleśniczego, tegoroczny urodzaj jest faktycznie niezwykle słaby, bowiem sierpień i wrzesień były miesiącami bardzo suchymi, a październik dopiero od około tygodnia daje większe opady. Przyrodnik zachęca do odmiany myślenia mieszkańców miast i wsi, żeby widzianych przez siebie kałuż na ulicach i drogach nie przenosili na realia lasów. Mimo ostatnich opadów, nasycenie wierzchniej warstwy ziemi leśnej nie osiąga nawet 2 centymetrów, ponieważ woda zatrzymuje się na koronach drzew, na krzewach i runie leśnym, zatem do grzybni dociera ewentualnie na koniec...
Rady kaniowe, antykleszczowe i progrzybniowe
Na koniec kilka przestróg od naszego znawcy. Młode kanie łatwo pomylić z trującym muchomorem zielonym. Wraz z rosnącą wilgotnością w lasach, uaktywniły się kleszcze – dlatego warto spryskać się środkiem antykleszczowym przed wyprawą na grzyby. Wprawdzie 9 na 10 kleszczy nie przenosi wirusów boreliozy, ale lepiej na zimne prysnąć. Warto oszczędzać osłabione grzybnie: grzybkiem o wielkości 1 centymetra mało kto się naje, a naruszenie, poszarpanie, odsłonięcie grzybni wrażliwej na wysuszenie spowoduje, że w przyszłym roku będzie słabiej niż w tym optymistycznym artykule. Samo wspomnienie urodzaju sprzed dwóch lat i bagażników z grzybami przywraca myślom spokój.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146
Grzybów jak na lekarstwo, ale drewna nie brakuje
Kania na łące i grzyby w lasach
Grzyby pięknie obrodziły, śmieci brzydko zabrudziły...
Dużo dorodnych i zdrowych grzybów
Taaakie grzyby nie tylko na Kurpiach
Grzyby w listopadzie w lasach Nadleśnictwa Łomża
Dużo grzybów w lasach wokół Łomży, Nowogrodu i Ostrowi
Spacerkiem po grzyby do lasu w Nadleśnictwie Łomża