Uboga sąsiadka wróciła do łask na maszt nad Narwią
Mimo deszczowo-słonecznego weekendu, niewidzialna ręka przywróciła godne sąsiedztwo flagom: Rzeczpospolitej Polskiej oraz Łomży na rondzie za pieniądze z Unii Europejskiej. Na bulwarze nad Narwią, gdzie wierzchołek trzeciego masztu wieńczyło coś materiałopodobnego, załopotała zmiana.
Trudno w poniedziałek powiedzieć, a co dopiero napisać pod nazwiskiem z telefonem, o przyczynie wizerunkowej przemiany. Jakiż to splot okoliczności, cudownych lub zaplanowanych w magistracie i podległych spółkach i przedsiębiorstwach, spowodował, że po rurce, rulonie czy zbitku materiału nie ma śladu...? Znowu, jak przed dziewięcioma laty podczas inauguracji, na rondzie w sąsiedztwie nadrzecznego Portu Łomża powiewa granatowa flaga z 12-oma gwiazdami złota Unii Europejskiej, jak nad świętą głową Niebiańskiej Niepokalanej. Domysły można by snuć rozmaite, nawet i takie, że to Norwedzy śledzą wydarzenia na polskiej ziemi w użytkowaniu łomżyńskim. Dlaczego akurat Norwedzy mieliby zainteresować się dwoma, trzema hektarami ziemi zalewowej, gdzie ma powstać za grube miliony wybetonowana solidnie wzdłuż i wszerz, i głąb, nitka bulwaru...? Nieprzypadkowo, bo pieniądze mają pochodzić nie tylko z polskiego ładu, ale i z biznesów nad fiordami.
Kto wie, do istniejących około 500 metrów chodnika za 16 milionów złotych sprzed 9 lat może dołączyć za rok, dwa lub en el futuro - według obliczeń w redakcji 4lomza.pl - około 750 metrów chodnika na podniesionym o 2 metry nasypie nad Narwią w kierunku plaży przy moście imienia Majora "Hubala". W praktyce może oznaczać to wycięcie w pień wszystkich drzew i zieleni pomiędzy Portem Łomża a istniejącą dziesiątki lat plażą miejską i położenie w to miejsce takiej masy betonowej - pod różną postacią, że w upały 30-stopniowe będzie nie do wytrzymania. Jedyna wakacyjna i darmowa dla mieszkańców atrakcja Łomży jest zagrożona w postaci projektu budowlanego, na realizacje którego potencjalnie są fundusze, więc nie ma co się dziwić, że Norwedzy monitorują sytuację. Pewnie pod pretekstem udzielania pomocy krajom Europy środkowo-wschodniej już hodują żarłoczne różowe łososie, żeby wpuścić później do Narwi. Czy będą czerpać z inwestycji w Łomży zyski, nie wiadomo, skoro pod znakiem zapytania zostaje kwestia, czy z Narwi będzie można czerpać wodę z betonowego brzegu.
Walka na maszty
Ale jest i polski akcent w śledztwie, gdzie zniknęła flaga - uboga sąsiadka. Być może, wicepremier z rządu PiS Jacek Sasin czytał 4lomza.pl przed przyjazdem w niedzielę na Muszlę i ulitował się, np. nad świadomością aktualnych włodarzy i dyrektorów. Przecież mogli zapomnieć, z jakich funduszy zagranicznych wyremontowano i skanalizowano ulicę Rybaki, skąd dwa kroki do bulwaru. Historia Łomży ma znany w Polsce epizod sprzed 5-u lat, gdy dla wiceministra z PiS Jarosława Zielińskiego wykopywano maszt z flagą Unii Europejskiej na Starym Rynku. Flaga Polski i Łomży, na szczęście, przetrwały, bo może zbrakło czasu, sprzętu lub ludzi do roboty... ? W każdym razie, nikt się do tego wtedy nie chciał przyznać. A teraz przynajmniej byłoby wiadomo, komu zawdzięczamy tajemniczy powrót nad Narew symbolu demokracji, wolności, praw obywatelskich, kultury i jedności Europy...
Mirosław R. Derewońko
Flaga polska i flaga łomżyńska mają ubogą sąsiadkę
Ponad 9 milionów zł na budowę bulwaru w Łomży
Jak uchronić zielony brzeg Narwi przed zalewem betonu?
Kluczowa inwestycja prezydenta w powijakach
Miasto kupuje działki pod bulwar