Przejdź do treści Przejdź do menu
czwartek, 28 marca 2024 napisz DONOS@

List bezsilności na „betonozę”

„W poczuciu ogromnej bezsilności i głębokiego smutku” - pisze w liście otwartym do Prezydentów Łomży, Przewodniczącej Rady Miasta i Radnych Anna Jakubowska, lekarz, animator kultury i działaczka społeczna. Proponuje „zmienić perspektywę - z zalewania betonem brzegu Narwi, na animowanie życia mieszkańców”.

List publikujemy w całości w nadziei, że sprowokuje do dyskusji o zagospodarowaniu brzegu Narwi.

Prosimy o Państwa głosy, opinie i spostrzeżenia. biuro@4lomza.pl

 

Szanowni Panowie Prezydenci, Szanowna Przewodnicząca Rady Miejskiej,  Szanowni Radni Miejscy

Piszę ten list w poczuciu ogromnej bezsilności i głębokiego smutku. Smutku za skazanym, na zniszczenie, przez absurdalną potrzebę "betonozy", pięknym, naturalnym brzegiem Narwi. Wspomnieniem za chwilę stanie się wierzba szara, która daje tlen i cień w czasie spacerów nad rzeką. Znikną dziko rosnące zioła nadrzeczne: pokrzywy, łopiany, lebiodka, podagrycznik, mięta, melisa, gwiazdnica pospolita i wiele innych. Już nie będzie cienia i zapachu lata w upalny dzień. Siedlisko słowika zamieni się w parking. Wszystko zaleje beton. Pojawi się zanieczyszczenie świetlne, szumnie zwane oświetleniem i zmieni życie m.in. owadów. Zniknie ostoja ryb. A w imię czego? 

W imię wizji, że mieszkańcom potrzebny jest większy kontakt z rzeką. Zgadzam się, że jest potrzebny większy kontakt, ale z NATURALNYM brzegiem. Rowerem można jechać po zwyklej polnej ścieżce. Iść na spacer przez łąkę to chyba co innego, niż po betonowym chodniku. Spacerowanie w cieniu drzew jest przyjemniejsze niż po betonowej pustyni. Założenie czołówki, na spacer późnym wieczorem, chyba nie powinno być trudne dla myślącego człowieka. 

Właśnie czy myślącego? Czy ktoś wie ile osób korzysta dziennie z istniejących bulwarów? Nigdy poza zorganizowanymi imprezami nie widziałam tam tłumów: na placu zabaw bywało ledwie kilkoro dzieci. Na ławeczkach nie więcej, niż dwie wypoczywające pary. Na siłowni raptem cztery osoby. Kilku rowerzystów. W gastronomii zagęszczało się trochę wieczorem. Wszystko to pod warunkiem dobrej pogody, bo wystarczyła odrobina chmur i chłodu, a na bulwarach tylko spacerowicze z psami. Nie widziałam ani razu szachistów i tenisistów, choć postawiono im tam odpowiednie stoły na zachętę. Być może to jest tylko moje jednostkowe doświadczenie, a mieszkańcy się tam pojawiają w tysiącach czy setkach, gdy mnie tam nie ma.

Obawiam się, że nic nie zmieni ten mój list, bo sprawa wydania ok. 50 mln złotych na zdewastowanie naturalnego brzegu nadnarwiańskiego już została podobno przyklepana. Czy nie mamy w Łomży  rzeczywistych potrzeb, zamiast urojonego snu o tłumach Łomżyniaków na bulwarach? Dlaczego plan zagospodarowania brzegu nie może być przyjazny dla środowiska? Dlaczego trzeba wycinać, plantować, podnosić i niszczyć, zamiast przyjaźnie wykorzystać to, co dała natura? Może wystarczy odpowiednio wykosić przejście dla rowerzystów i spacerowiczów? Może wystarczy postawić parę ławek pod wierzbami? Może więcej budek dla ptaków? Drewnianych torów przeszkód, a może szałasów? Tablic z opisami roślin? Może dobrze zaplanowany NATURALNY szlak przyciągnie więcej mieszkańców, niż istniejący bulwar? Może mogłoby tak być i pewnie będzie za jakieś 20 może 50 lat, gdy z powodu drastycznych zmian klimatu, nadmiernych susz, gwałtownych burz, braku wody, nowych pandemii i kataklizmów, skruszy się beton, a NATURA wróci na swoje miejsce.

Przeznaczenie tych 50 mln zł. dla animatorów kultury i sportu, przyniosłoby zdecydowanie lepszy skutek. Mieszkańcy na bulwarach pojawiają się liczniej tylko w czasie zorganizowanych wydarzeń. Mamy bardzo zdolnych i pełnych pomysłów działaczy w jednostkach kultury i sporcie. Regularne organizowanie wszelkiego rodzaju zawodów dla amatorów (biegowych, pływackich, wioślarskich, rowerowych - zwykłych czy wodnych itp.) jest skutecznym sposobem na aktywne spędzanie czasu nad rzeką. Wieczorne potańcówki przez całe lato, gdy dopisuje pogoda, ożywiłoby nadnarwiański brzeg, spektakle plenerowe i koncerty (naszej utalentowanej młodzieży i dzieci). To pierwsze z brzegu pomysły proste w realizacji. Pieniądze włożone w te działania byłyby wydane zdecydowanie bardziej z sensem. Wystarczy zmienić perspektywę - z zalewania betonem brzegu Narwi, na animowanie życia mieszkańców.

 

Ciekawa jestem, jak wypadłoby referendum w Łomży w odpowiedzi na pytanie: Czy widzisz potrzebę zniszczenia obecnego brzegu Narwi? Bo to, że większość jest za "bulwarami", wiadomo. Ja, takiej niszczycielskiej wizji, jaką zaplanowano, mówię stanowczo NIE.

 

z poważaniem

Anna Jakubowska

 

Foto:
Foto:
Foto:

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę