Drzewa w Łomży
Zdrowe i gęste klony na ulicy Długiej są symbolem zielonej Łomży. Na każdym kroku rosną żywe drzewa, czego zazdroszczą łomżyniakom mieszkańcy miast w Polsce i za granicą. Ale nawet i w tej enklawie zieloności doszło do smutnego epizodu: uschnięcia pięknego drzewa, które baldachimem cienia osłaniało staromiejską uliczkę. Klon został wycięty. W 2021 r. w Łomży pracownicy Zakładu Dróg i Zieleni MPGKiM wycięli 75 drzew, ale na ich miejsce lub w pobliżu posadzili 119 drzewek.
Nasadzenia odbywały się wiosną, w kwietniu i na początku maja - 51 drzew, i jesienią od września do listopada - 68 drzew. W tym roku wycięto drzew 75, wykonując decyzje marszałka podlaskiego (wydaje je dyrektor ŁPKDN w imieniu) i podlaskiego konserwatora zabytków (wydaje delegatura WUOZ w Łomży).
Dorota Bączek jest starszym mistrzem Zakładu Dróg i Zieleni. Zajmuje się na co dzień od 3 lat pielęgnacją darów natury, dzięki którym ładniej jest dookoła, rozgrzane upałami miasto ma ochłodę cienia, a ludzie i zwierzęta więcej tlenu do oddychania. Dzięki drzewom, Łomża nie zamieniła się dotąd całkowicie w betonową pustynię, gdzie z powodu duchoty i gorąca nikt nie ma chęci ani sił przebywać dłużej niż kwadrans. - Najczęściej wycinamy drzewa uschłe, osłabione, obumarłe, to około połowy wycinek - opowiada specjalistka z ZDiZ. Pracownicy obserwują liście, których jest mniej albo nie ma wcale. Przyglądają się gałęziom, koronom, pniom. Drzew nie tnie się z roku na rok. Czasem potrafią przetrwać kryzys, wywołany pogodą, i niespodzianie się ożywiają.
17 nowych drzew w parku miejskim
Najstarsi łomżyniacy dawno nie widzieli takiej skali wycinki i nasadzeń w parku miejskim z 1842 r. przy ul. Wojska Polskiego. W tym roku z obrzeży i środka terenu zniknęło 19 drzew, obumarłych i wypróchniałych, chorych, które nie rokowały poprawy stanu. Niektóre lipy, klon, grab pospolity i topola zagrażały bezpieczeństwu przebywających tam ludzi. Na przykład, były suche z zewnątrz, nierzadko w środku puste, miały spękaną, odpadającą korę i przepołowione pnie. Takie tragicznie rozdarte drzewo, z pniem rozciętym od podstawy na około 2 metry w górę, nadal rośnie i widać je w parku na wysokości połowy Ogrodowej. Wysokie i masywne drzewa przechylają się czasami tak znacznie i widowiskowo, jak na Poznańskiej w pobliżu ronda z zakrętem przy blokach. To kwestia czasu, mocniejszego podmuchu wichury lub obciążenia śniegiem i lodem, a wyrwą się ku wolności w innym wymiarze. Na swoje policzone dni czeka drzewo przy zbiegu Polowej z uliczką osiedlową w kierunku Domu Harcerza. Od ronda widać osypująca się korę z bezradnego, ogołoconego pnia. - Ten teren nie należy do Miasta - zastrzega starszy mistrz ZDiZ. Skwer otaczają bloki Łomżyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Z wyjątkiem "sieroty", akurat to miejsce latem budzi zachwyt zielenią.
W parku miejskim posadzono 17 drzew o obwodzie około. 35 cm, więc nie są to tyczki jak w wędce, np. lipy, klony zwyczajne, klon polny, grab. W głównej alei przybyło 5 lilaków pospolitych – bzów.
Usychają z braku wody i powietrza
Przygnębiające wycinki dotknęły 4 jarząbów przy ul. Zjazd, w pobliżu hotelu, bo uschły. Znalazły się w zastępstwie 4 nowe. W parku ludowym zakończył się żywot 2 klonów zwyczajnych i robinii akacjowej; przy alei Piłsudskiego od strony Bema nie ma 3 klonów srebrzystych, jak lip, jarząbów i klonów przy Polowej i Szosie Zambrowskiej. Dobrze, że w miejsce powycinanych drzew pojawiają się nowe, np. w parku ludowym - 3 klony zwyczajne, na placu Niepodległości - 2 jawory; na grobli jednaczewskiej - 5 jesionów niedaleko mostku. Pieniek po klonie z ulicy Długiej zostanie usunięty przy pomocy koparki i prawdopodobnie zasadzony zostanie następca kulisty tego samego gatunku.
Ulica Zawadzka upiększyła się w 8 głogów dwuszyjkowych, które po drugiej stronie naprzeciwko Venedy zakwitną różowym kwieciem. 9 głogów ucieszy w pobliżu parkingu przy Broniewskiego, a 5 jarząbów - na rozległym zieleńcu za blokami przy Dmowskiego. Jedno drzewko na trawniku na wprost "akwarium" przy Wojska Polskiego uschło, ale cały szpaler trzyma się nad podziw dzielnie. W tamtym rejonie prowadzono duże prace ziemne, związane z przebudową sieci i budową parkingu dla mieszkańców i przyjeżdżających do przedszkola "Edukatora". - Prowadzenie nasadzeń drzew utrudnia nam podziemna, niewidoczna sieć kablowa, wodna, kanalizacyjna - uświadamia Mistrzyni.
Po remoncie Giełczyńskiej obok przystanku MPK wyrosły 4 wiśnie osobliwe, oddzielone czarnymi kurtynami, foliami zabezpieczającymi przed solą i piaskiem. Niestety, zdarza się nadal, że wandale niszczą starszy i młody drzewostan, np., w parku Świętego. - To przykre dla nas, że pracę jednych ludzi niszczą inni - mówi Pani Bączek, prosząc o docenienie trudu miejskich ogrodników. Z drugiej strony, przypomnijmy, że przy Browarnej to właśnie koszący trawniki pracownicy zieleni podcinali świeżo nasadzone drzewka. Ale batalia społeczna o drzewa na Starym Rynku to oddzielna epopeja.
Ucieczka z kamiennej pustyni
Zdaniem Pani Bączek, usychanie drzew to nie jest tylko bolączka Łomży, ale i licznych miast, które również dążą do tego, żeby przestrzeń publiczna była estetyczna, przyjazna mieszkańcom, a drzewa jakby z założenia to zapewniają. Nawet brzydka i zaniedbana architektura wydaje się ładniejsza w otoczeniu zdrowego, rozrośniętego i efektownego drzewostanu. Nabiera klimatu, staje się stylowa. I na odwrót, nowoczesne bloki i wysokościowce bez zieleni przekształcają się w martwą przestrzeń, odhumanizowaną, trudną do wytrzymania. Dlatego tłumy mieszkańców dużych miast w weekendy opuszczają betonowo-szklano-metalowe ulice, żeby móc nacieszyć się zielenią i nie zwariować w kamiennym świecie. Kto widział stary cmentarz w Łomży przed 20 czy 30 laty i wcześniej, może porównać go z obecną, postępująca pustką z racji wycinania resztek drzew, jakie tu jeszcze ocalały. Minie kilka lat i zabytkowa, 220-letnia nekropolia też stanie się przygnębiającą, kamienną pustynią grobowców, podobną do tej z Przykoszarowej. Chyba że któryś z administrujących trend zatrzyma.
Nasilające się szturmy ludzi z Afryki, Bliskiego Wschodu, Azji na Europę biorą się także z ucieczki przed bezlitośnie palącym słońcem nad krainami, gdzie z braku wody zieleń zastępują piach i skała.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146
Ktoś chce wyciąć w pień drzewa w Parku Świętego
Dworska łysa - ulica ogołocona z drzew
To kosiarki do trawy zniszczyły drzewka na Browarnej
Przestańcie kosić drzewa w Łomży!
Drzewa przy Polowej w Łomży do wycinki albo dla ludzi