Sen o Starym Rynku prysł jak bańka mydlana - ::4lomza.pl:: Regionalny Portal

Włosy stają na głowie, kiedy czyta się komunikat, umieszczony na stronie Miasta Łomża w piątek, 22. X 2021, po godzinie 15. Wszyscy są winni: książę Janusz I Mazowiecki, że Łomży nadał prawa miejskie w 1418 r.; średniowieczni włodarze, że pobudowali w centrum ratusze z XV i XVI wieku; i archeolodzy w 2020 r., że kamienne fundamenty i mury pod ziemią starówki odkryli. Najbardziej winny jest Wojewódzki Konserwator Zabytków, który razem z mieszkańcami Łomży bronił prawa do ekspozycji dziedzictwa sprzed około 600 lat oraz prawa do obecności w centrum Łomży zieleni i drzew dla ludzi, zamiast betonozy dla urzędników Ratusza z prezydentem i jego zastępcą na czele.

Oburzająca manipulacja faktami i stwierdzeniami w komunikacie Magistratu Łomży polega na tym, że wszystko jest winne - łącznie z pandemią, że wybuchła w trakcie inwestycji, i studniami, że dały wodę ludziom i koniom przez stulecia, zanim była w kranie - tylko nie pojawia się jedna kluczowa nazwa dla tego zamieszania. Zdezorientowany Czytelnik pewnie nawet nie pomyśli o Atelier Zetta.

Operatywny Białostoczanin zarabia w Łomży
W komunikacie Urzędu Miejskiego w Łomży czytamy na samym początku: "Zmiany w projekcie rewitalizacji Starego Rynku, wynikające z dokonanych odkryć archeologicznych i obowiązek ponownego uzyskania uzgodnień z konserwatorem zabytków, spowodowały ponad roczny przestój w realizacji tej inwestycji". Aż do końca komunikatu nie pojawi się wyjaśnienie, kto zaprojektował rzekomą "rewitalizację". Czytelnik teraz może z satysfakcją przypomnieć sobie nazwę Atelier Zetta, zaś w nagrodę przeczytać, że to pracownia architektoniczna z Białegostoku. Dodatkowym bonusem będzie nazwisko architekta Zenona Zabagło, który od kilkunastu lat projektuje ową "rewitalizację" na Starym Rynku. Robi to z profesjonalnym pietyzmem, dlatego kolejne pokazane publicznie plany wręcz niczym się nie różnią. Zaczęło się za prezydenta Brzezińskiego z przybocznym Sroczyńskim, kontynuowało za Czerniawskiego z Doboszem, zaś trzecie podejście ma Chrzanowski z Garlickim. Młodzież i Mata akcje dorosłych nazywa ściemą, czyli kłamstwem, oszustwem, jak podaje Słownik Języka Polskiego PWN. Na czym akurat ta ściema polega? - robi się kilkanaście lat tak dużo co nic, a architekt Zabagło na tym zarabia. Może Miasto opublikuje po tym artykule komunikat, ile złotych i za co zapłaciło przez lata owocnej współpracy Operatywnemu Białostoczaninowi z Wałbrzycha...?

Konserwator zabytków chce żywych drzew 
Umowę na remont Starego Rynku Miasto zawarło w lutym 2020 r. Spółka Granit Dariusza Pylaka ze Strzegomia miała za 6 milionów 700 tys. zł odnowić Stary Rynek do połowy 2021 r. A tablice na płocie podawały też kwiecień. "Powstać miała posadzka z granitu, fontanna, postument pod pomnik Księcia Janusza I", wylicza komunikat UM. "Z uwagi na ogromną wartość historyczną wykopalisk, miasto zgodnie z wolą mieszkańców, opracowało nową dokumentację uzgodnioną z konserwatorem zabytków. Na zmienioną koncepcję według wskazówek konserwatora, mimo wstępnych ustaleń, nanosił on kolejne uwagi, które dotyczyły przede wszystkim pozostałego zakresu dokumentacji projektowej, a w szczególności wprowadzenia dodatkowych elementów zieleni, których nie było w zatwierdzonym przez konserwatora zabytków projekcie z 2019 roku". Niezależnie od powstałego obsuwu w terminie zakończenia inwestycji na Starym Rynku - półrocznego ze Spółką Granit czy półtorarocznego za rok z inną firmą - instytucja konserwatora zabytków będzie zawsze wygodnym chłopcem do bicia przez niewinne Miasto. Gdyby nie reagował z uwagą i kompetentnie na odkrycia archeologów w 2020 r., byłoby łatwo przerzucić winę, że przez Konserwatora Łomża traciła szansę na ekspozycję średniowiecznych śladów książęcej i królewskiej historii. A jak zareagował, to przez Konserwatora architekt Zabagło z Białegostoku znów musi coś projektować i się męczyć za darmo.  

Jedna trzecia czy czwarta podobno zrobiona 
Z komunikatu dowiadujemy się, że "dostarczona przez wykonawcę pod koniec września kalkulacja cen prac w projekcie zamiennym nie mogła być przez miasto zaakceptowana z uwagi na przepisy prawa zamówień publicznych. Przeszkodą jest bowiem procentowa wartość zmian wprowadzonych tym projektem. Zgodnie z art. 144 ust. 1 pkt 6 ustawy z dn. 29. 01. 2004 r. Prawo zamówień publicznych dopuszcza się zmiany postanowień zawartej umowy lub umowy ramowej w stosunku do treści oferty, na podstawie której dokonano wyboru wykonawcy, gdy łączna wartość zmian (…) w przypadku zamówień na roboty budowlane – jest mniejsza od 15% wartości zamówienia określonej pierwotnie w umowie". A skoro wartości zmian przekroczyły próg ustawowy, dojdzie do rozwiązania umowy. Porozumienia ma zawierać warunki gwarancji na roboty, zabezpieczenie placu budowy, zapewnienie komunikacji wokół działającego budynku Hali Kultury. Komunikat podaje, że inwestycja jest zrealizowana w około 32%; roboty konstrukcyjne w 59%, przyłącza i instalacje sanitarne w 21%, roboty nawierzchniowe w 24%. Wartość tych prac wynosi 2 miliony 23 tysiące 91 złotych 41 gr brutto. Ponoć odbywa się inwentaryzacja i odbiór tych robót oraz przygotowanie i negocjacje warunków porozumienia pomiędzy Miastem Łomża a Generalnym Wykonawcą. Super...

Nasz apel o pomoc do ministra kultury z 3. lipca 2020 r.
46 osób wystosowało list otwarty do wiceprezesa Rady Ministrów prof. Piotra Glińskiego, który gościł w mieście nad Narwią, zwiedzał Halę Kultury po remoncie 90-letniej hali targowej i wejście na teren wykopalisk archeologicznych na średniowiecznym Starym Rynku. List napisał i wręczył w Hali Kultury wicepremierowi Piotrowi Glińskiemu dziennikarz 4lomza.pl Mirosław R. Derewońko. Wicepremier zapewnił, że poprze postulat łomżyniaków, ażeby ocalały „trwałe ruiny”. Napisałem: 

"Miasto samo nie podoła takiemu przedsięwzięciu, tak jak nie wskrzesiłoby bez Pana hali targowej sprzed 90 lat. Zainteresowanie Pana Profesora – tak jak w przypadku łomżyńskiego Teatru Lalki i Aktora oraz Filharmonii Kameralnej imienia Witolda Lutosławskiego rodem z Drozdowa – budzi nadzieję i szansę, że w naszym mieście pozostałby trwały ślad umiłowania ojczystej przeszłości, zaklętej w kamieniu i przechowanej metr pod Starym Rynkiem. Chcemy uratować ją na pokolenia".

Zatem z perspektywy ratowniczej to nawet dobrze, że Granit się wycofał. Można poprawić projekt.

Mirosław R. Derewońko

tel. red. 696 145 146

List Otwarty Mieszkańców Łomży do Wicepremiera Piotra Glińskiego

Studnia życia i ruiny ratusza w kwiatach na Starym Rynku

Więcej zieleni chcą łomżyniacy i konserwator zabytków

Adrian wywozi ziemię ojczystą ze Starego Rynku

Na Starym Rynku rośnie Puszcza Łomżyńska