Więcej zieleni chcą łomżyniacy i konserwator zabytków
12 stopni schodów z granitu, szerokich na 7 metrów, ułożyli robotnicy ze Strzegomia u szczytu Hali Kultury, jak nazwano wyremontowaną halę targową z 1929 r. na Starym Rynku w Łomży. Pierwsze prace budowlane, które podjęto w tym roku od poniedziałku, ucieszyły architekta Zenona Zabagło z Białegostoku - ale jego projekt nie spełnia oczekiwań prof. Małgorzaty Dajnowicz, wojewódzkiego konserwatora zabytków. Zaleca ona w sercu Łomży więcej zieleni, jak chcą Czytelnicy 4lomza.pl. Mieszkańcy zastanawiają się, czemu centralny plac Łomży nadal wygląda jak piaszczyste wydmy...
Krótka odpowiedź brzmi: ponieważ archeolodzy odkryli fundamenty ratusza z XV w. i XVI w. oraz studnie przy hali targowej. Średniowieczne ruiny wymagały dostosowania projektu do konieczności uchronienia ich przed zniszczeniem. Wywołały także dyskusję, żeby wyeksponować je jako atrakcję historyczną i turystyczną z czasów książęcej i królewskiej Łomży. To, co łatwo wypowiedzieć jako postulaty, trudniej przełożyć na konkret projektu. Z prostego powodu: każdy z wypowiadających się o Starym Rynku po przebudowie ma swoje "wyobrażenie, jak coś ma wyglądać", a deska kreślarska jest precyzyjniejsza. Mała kropka albo kreska oznacza dużą zmianę realnej przestrzeni. Chcieliśmy Czytelnikom pokazać, co projektant przekazał do oceny wojewódzkiego konserwatora zabytków. "Na obecnym etapie projektowania właścicielem i dysponentem dokumentu jest firma Atelier Zetta Zenona Zabagło" - informował inspektor Łukasz Czech z Urzędu Miejskiego. "Trwają uzgodnienia z konserwatorem". Architekt Zenon Zabagło do wpół do siódmej w piątek nie przysłał komentarza, ale nadesłał zdjęcia sprzed stulecia ze Starym Rynkiem bez drzew, kiedy pełnił funkcję targowiska.
Trawniki, rabaty i ozdobne drzewa
Uwagi prof. Małgorzaty Dajnowicz przekazała Paulina Borodziuk, WUOZ. - Podlaska wojewódzka konserwator zabytków zaleca opracowanie projektu kompozycji zieleni, obejmującego całe wnętrze placu rynkowego, np. w formie nasadzeń liniowych wzdłuż pierzei oraz wokół wewnętrznej płyty rynku - wyjaśnia rzeczniczka. - Nasadzenia powinny być także bardziej zagęszczone niż przewiduje projekt budowlany. "Jest to rozwiązanie stosowane na rynkach mazowieckich od końca XIX wieku i rozpowszechnione w 1. połowie XX wieku. Tego typu nasadzenia występowały na Starym Rynku od lat 50. XX wieku, zostały zachowane podczas przebudowy w latach 90. XX wieku. Niestety, w kolejnych latach część drzew wymarła i nie była dosadzana zieleń" - tłumaczy profesor Małgorzata Dajnowicz, podlaska wojewódzka konserwator zabytków.
Wśród rekomendacji dla Starego Rynku jest też "wprowadzenie zieleni w formie trawników oraz rabat kwiatowych z ozdobnymi drzewami. Zaleca się rozważenie rezygnacji z kubaturowych gazonów na drzewa, które zajmują zbyt dużo miejsca i utrudniają zagęszczenie nasadzeń". Konserwator zaleca "ekspozycję części odsłoniętych reliktów ratusza z uwzględnieniem wymogu ochrony substancji zabytkowej". "Ekspozycja zabytku archeologicznego kosztem samego zabytku jest niezgodna z zasadami ochrony konserwatorskiej. Sugeruje się zastosowanie rozwiązań mniej inwazyjnych niż zakłada projekt." – uzasadniła prof. Dajnowicz. Ponadto zaleciła "konieczność uwzględnienia w projekcie zagospodarowania Starego Rynku w Łomży przede wszystkim tradycji miejscowej, z uwzględnieniem zastosowania zabezpieczenia i niezbędnej konserwacji substancji zabytkowej - m.in. poprzez zastosowanie odpowiednich materiałów, uzasadnionych od strony konserwatorskiej".
Chcemy więcej zieleni na Starym Rynku
W piątkowe popołudnie pytaliśmy kilkanaście przygodnych osób (po drodze z Dwornej przez Farną na Stary Rynek, aby ujrzeć 12 stopni jasnego granitu), czy chcą więcej drzew, niż przed remontem, tyle samo, co było, czy mniej albo w ogóle. Piotr Kuczewski uważa, że zieleni w przestrzeni miasta nigdy za wiele - kontakt z naturą jest potrzebny, a ludzie w pracy i szkole nie mają go wcale. Maciej Brzostowski z żoną Anią uważa, że roślinność w trakcie odpoczynku wzmaga relaks, więc powinna być dobrze komponowana; na placu z granitu nie będą spędzać czasu i szukać wytchnienia w upale; drzewa dają cień i świeże powietrze. Kazimierz Szczechura twierdzi, że zieleń ożywia Łomżę i nie sprawia wrażenia kamiennej pustyni, bo drzewa są piękne. Edyta Radzimirska i Anna Perkowska są zgodne: zieleń uspokaja, wycisza, wprawia w dobry nastrój i poprawia klimat. a w miastach zakłada się nawet ogrody na dachach. Adam Twardowski mówi, że drzewa to powrót do korzeni, do natury, i czuje się lepiej z zielenią. Kamil Brzostowski argumentuje, że zieleń jest ładna, dobra dla zdrowia fizycznego i psychicznego. Magda Mucha uważa, że na przesyt budynków, betonu, kostki polbruku antidotum są drzewa. Bartłomiej Ostapczuk przekonuje, że zieleń zbliża ludzi i chcą być razem, na co nie mieliby ochoty na pustym placu z kamienia. Rafał Swaczyna przypomina, że pustych placów kamiennych są setki, a Stary Rynek z drzewami kwiatami w Łomży może korzystnie się wyróżniać.
Gdy w maju 2020 r. zdejmowano ze Starego Rynku polbruki, które leżały prawie 30 lat, napisałem, że "spotkania społeczników z urzędnikami i konsultacje społeczne na temat wyglądu Starego Rynku po przebudowie pokazały przez kilkanaście lat jedno: mieszkańcy chcieli tam dużo zieleni z ławeczkami pod drzewami i centralną fontanną. Wszystkie projekty, przygotowywane przez Atelier Zetta z Białegostoku architekta Zenona Zabagło, nie różniły się wiele jeden od drugiego, natomiast miały wyznacznik ideowy: usunięcie zieleni. Wielki plac centrum jak stał pusty w wersji czerwonej, tak dalej będzie pusty bez ławek, dających możliwość spotkania i relaksu w cieniu żywych drzew."
Mirosław R. Derewońko
Może chociaż studni na Starym Rynku nie zasypią...
List Otwarty Mieszkańców Łomży do Wicepremiera Piotra Glińskiego
Stary Rynek znowu na nowo... plac szary zamiast czerwonego
Studnia życia i ruiny ratusza w kwiatach na Starym Rynku
Szybko zniknął plac czerwony ze Starego Rynku