Rocznica agresji sowieckiej jak … piwo bezalkoholowe czy łódka B(coś tam)
Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Białymstoku informuje, iż w dniu 17 września 2020 r., jednostki samorządu terytorialnego (posiadające centrale alarmowe), na terenie całego województwa uruchomią syreny alarmowe, w celu upamiętnienia 81. rocznicy agresji sowieckiej na Polskę – informuje strona miejska, która publikuje treść komunikatu wysłanego przez owe Centrum. I gdyby to był koniec informacji, wyczekiwałbym syren.
Niestety, komunikat zaczyna modulować przekaz jak „modulowany dźwięk syreny” zapisany w Rozporządzeniu Rady Ministrów. Bliżej mu jednak do reklamy piwa bezalkoholowego, gdy takiego nie było na półkach czy reklamy łódki B(coś tam) niż upamiętnieniu 81. rocznicy agresji sowieckiej. Pośpiesznie wyjaśniają nam, że włączenie syren będzie jednocześnie testem sprawności urządzeń systemu wykrywania i alarmowania. A przecież każde uruchomienie czegokolwiek jest testem czy to coś nam zadziała, czy nie. Oczywiście, pada podstawa prawna, aby było wszystko lege artis i wyraźna informacja, że „Sygnały alarmowe przekazywane w tym dniu będą ćwiczebne. W Łomży syreny zostaną uruchomione o godz. 15:00”.
Czyli co? Upamiętniamy ... czy ćwiczymy?
Ma to oczywiście związek z a art. 10 ust. 2 tegoż Rozporządzenia, który brzmi: „Sygnały alarmowe i komunikaty ostrzegawcze mogą być wykorzystane wyłącznie w sytuacji rzeczywistego zagrożenia”.
Mieszkańcy Polski przy wyciu syren zastanawiają się, jaka dziś rocznica. Nikomu do głowy by nie przyszło, że może to być ostrzeżenie o nadciągającej chmurze radioaktywnej z elektrowni np. na Białorusi, wszak sytuacja tam jest bardzo napięta. Nikt nie będzie zamykał okien, aby zminimalizować skażenie, raczej zachodził w głowę co my dziś upamiętniamy. Czego to rocznica?
Przecież równie dobrze na jakąkolwiek doniosłą rocznicę, zamiast zapraszać kompanię reprezentacyjną, można postawić kilku chłopaków z podwórka, a że nie mają pistoletów, dać im kapiszony. Nikt nie zauważy: ani obecni, bo zwykle przychodzą podwładni ani mieszkańcy, bo przecież w domach będą słyszeć huk i nie rozróżnią źródła.
Tylko dzieci nie wpuszczać na plac. One mogą dostrzec … szaty króla.
A może trzeba zmienić to Rozporządzenie i dopisać:
Sygnał akustyczny – ciągły dźwięk syreny w okresie 30 minut – to jakby salwa honorowa, wystrzał armatni albo odwrotnie.. ten obecny 3-minutowy potraktować jako salwa armatnia a nowy, 30-minutowy jako ostrzeżenie. Wycie syren przez 30 minut zabije każdą ciekawość. Wszyscy i tak pozamykają okna i uciekną do piwnic.
Marek Maliszewski