Mandaty do 500 zł za unikanie segregacji śmieci
- Dzisiaj weszło w życie rozporządzenie ministra administracji, zwiększające katalog wykroczeń, za jakie strażnicy będą mogli nakładać grzywny w drodze mandatu karnego – informuje komendant Straży Miejskiej w Łomży Paweł Żebrowski. - Strażnicy przypominają mieszkańcom o obowiązku stosowania się do deklaracji „śmieciowej”, a przedsiębiorcom o umowie na odbiór odpadów firmy. Jednak komendant nie wspomina, czy Miasto Łomża może być też ukarane za nieodebranie gratów.
Mieszkańcy Łomży są zobowiązani do złożenia deklaracji o liczbie osób, które zamieszkują dany lokal, czy to w mieszkaniu w kamienicy lub bloku, czy domu jednorodzinnym albo na kilka rodzin. Zgodnie z rozporządzeniem, strażnicy mają możliwość weryfikacji, czyli sprawdzenia, na ile liczba osób w deklaracji jest zgodna z faktycznie zamieszkującymi. Od podanej liczby zależy naliczanie wysokości opłaty za wywóz śmieci.
W tej sprawie komendant wystosował zapytanie do wydziału gospodarki komunalnej Urzędu Miejskiego w Łomży, żeby używać danych na temat gospodarstw domowych. - W skrajnych przypadkach w sytuacjach ewidentnych strażnicy będą kontrolować, co lokator wynosi do śmietnika w koszu albo torbie na śmieci – uprzedza komendant SM Żebrowski. Inicjatywa rządu zmierza do zwiększenia dyscypliny społeczeństwa przy segregacji śmieci, tym bardziej, że ciągle są ludzie, którzy wyrzucają odpadki przy śmietnikach albo osłonach śmietnikowych, gdzie popadnie... Miarą „inteligencji” lokatorów jest upychanie niezgniecionych butelek typu pet do kontenerów albo wpychanie do pojemników niezłożonych kartonów z tektury. W jednym i drugim przypadku nawet dopiero co opróżnione pojemniki momentalnie się napełnią, tyle że powietrzem z plastików i pudeł. Dlaczego całymi tygodniami przy blokach jak w slumsach walają się resztki mebli – trudno dociec.
Śmieci ze sklepów na chodnikach
Na razie 6 przedsiębiorców zostało wskazanych przez mieszkańców Łomży i pracowników ratusza jako ci, którzy prawdopodobnie nie mają podpisanej umowy na odbiór śmieci. Skąd to wiadomo? - Na przykład, ludzie zwracają uwagę, że właściciel bądź pracownik sklepu wynosi worek odpadków i upycha go w ulicznym koszu na śmieci, mającym służyć przechodniom do wyrzucenia torebek i papierków po cukierkach – podaje przykład komendant SM. - Przedsiębiorcy są zobowiązani do podpisania umowy z konkretną firmą, odbierającą od nich odpady. Na przykład, tłumaczenie, że oni zabierają śmieci z firmy lub sklepu do domu, bo tam też płacą opłatę śmieciową, nie wchodzi w grę. Będą upominani, a jednostki oporne ukarzemy mandatami albo sprawa skierowana będzie do sądu. Muszą wreszcie wiedzieć, że oddzielnie płacą jako mieszkaniec, zaś oddzielnie jako przedsiębiorca.
Rada dla Czytelników 4lomza.pl jest prosta: wpisywać prawdę i postępować zgodnie ze złożonymi deklaracjami. W każdej chwili można w ratuszu skorygować deklarację „śmieciową” na aktualną. A ponieważ zbliża się jesień, właściciele ogródków powinni mieć kompostowniki, żeby nie „zarobić”.
123 interwencje po „zaśmiecaniu”
Dopóki nie weszło w życie wspomniane „rozporządzenie o śmieciach”, strażnicy powoływali się na przepisy o wykroczeniach przeciwko urządzeniom użytku publicznego, obejmujące zaśmiecanie, np. wyrzucanie wielkogabarytowych śmieci: odpadów budowlanych, starych szafek i papierków na ulicy. Jeżeli nie poskutkowało pouczenie i prośba o podniesienie i wrzucenie do kosza, zastosowano mandaty.
W 2019 r. miały miejsce 123 interwencje strażników miasta: 92 pouczenia, 29 mandatów karnych, 2 wnioski do sądu o ukaranie opornych. Gdy strażnicy zdołali ustalić, kto wywiózł śmieci do lasu, musiał po sobie posprzątać. Jeśliby nie posłuchał nakazu, na jego koszt posprzątaliby inni.
Mirosław R. Derewońko