W Narwi czyha wiele podwodnych zagrożeń
Pierwszy miał 34 lata i był mieszkańcem jednej z nadnarwiańskich wsi w gminie Piątnica, drugi miał 55 lat i mieszkał w Łomży. Obaj stracili życie w nurtach Narwi. Pierwszy utopił się prawdopodobnie w sobotę, drugi w niedzielę późnym popołudniem. - Narew jest niebezpieczną rzeką – ostrzega Mariusz Sachmaciński, dyrektor Łomżyńskiego Parku Krajobrazowego Doliny Narwi. Zagrożeniem są wiry wodne, nagłe głębiny i niewielka przejrzystość wody, przez co nie widać dna rzeki i czyhających tam niebezpieczeństw.
Płynące Narwią ciało pierwszego z topielców zauważano w niedzielę po godzinie 14. Do śmierci doszło prawdopodobnie dzień wcześniej. Siostra zmarłego miała mówić policjantom, że od soboty nie mogła skontaktować się z bratem. 34-latek mieszkał w jednej z wsi nad Narwią.
Drugi tragiczny wypadek wydarzył się w Łomży, w miejscu funkcjonującego do soboty kąpieliska. Po godzinie 17. mieszkaniec Łomży w wieku 55 lat wszedł do wody popływać, jakby chciał przepłynąć na druga stronę i zniknął pod wodą. Po chwili ciało wypłynęło na powierzchnię wody. Pomimo szybkiego wyciągnięcia na brzeg i reanimacji nie udało się go uratować.
- Ogólnie rzecz biorąc każda rzeka nie jest miejscem bezpiecznym do kąpieli. W przypadku Narwi stosunkowo szybko może zmienić się np. układ dna. Pojawiają się wypłycanie, ale i głębokie doły. Takie zmiany mogły spowodować duże masy wody przemieszczające się wiosną. Osoby od lat kąpiące się w jednym miejscu mogą być zaskoczone utratą podłoża pod nogami. To jest szok dla ludzi, którzy wpadają w panikę i niestety prowadzi do tragedii – podkreśla Mariusz Sachmaciński.
Kolejnymi niebezpieczeństwami w Narwi są wiry. Niektóre z nich są widoczne na powierzchni rzeki, ale są także takie, których z brzegu nie widać.
- Jak się płynie łódką po Narwi gdzie dno jest w miarę na jednakowej głębokości i nagle wpływa się w miejsca, gdzie są doły na 8 – 10 metrów głębokie, to nawet silnik łódki odczuwa, że woda inaczej płynie i musi ciężej pracować. Dla człowieka taka zmiana zachowania się wody musi być szokiem i jest wielkim niebezpieczeństwem – mówi dyrektor ŁPKDN wskazując, że takich miejsc, gdzie nagle zmienia się głębokość Narwi jest wiele.
Jedno z nich jest w bardzo bliskiej odległości do miejsca, gdzie zwykle kąpią się mieszkańcy Łomży.
- Po drugiej stronie plaży miejskiej w rzece ciągnie się głęboka rynna. Niektórzy próbują przepłynąć na drugi brzeg i oczekują, że będą mogli wyjść łagodnie na brzeg, ale tam głębina zaczyna się już pół metra od brzegu – ostrzega Sachmaciński dodając, że także końcówka plaży jest bardzo niebezpieczna. - Tam znowu rzeka schodzi w dołek i dalej jest kolejna brzegowa burta i następna głęboka rynna. Wiele osób idąc w wodzie przy brzegu nagle traciło grunt pod nogami.
Niebezpieczne są także zwężenia rzeki, które powodują przyspieszenie nurtu.
- Ludziom wydaje się, że jak jest rzeka wąska, to można ją przejść na drugi, a często jest to niemożliwe choćby że silny nurt wody, który potrafi przewrócić i ponieść osobę. Podobna sytuacja może się wydarzyć na rafie w Czarnocinie. Skacząc po kamieniach można się poślizgnąć i przewrócić, a później prąd wody może pociągnąć taką osobę i z zabawy może stać się tragedia – mówi dyrektor Łomżyńskiego Parku Krajobrazowego Doliny Narwi zaznaczając, że niebezpieczeństwo kąpieli w Narwi potęguje niewielka przejrzystość wody. Przez nią nie widać dna rzeki i czyhających tam niebezpieczeństw.