79. rocznica mordu Żydów w Jedwabnem
- Przeszłość tragiczna, mająca ogromnie dużo w sobie bólu i cierpienia, ale to z kolei powinno kształtować teraźniejszość – mówił ks. bp. Rafał Markowski, który w 79. rocznicę mordu w Jedwabnem modlił się, wraz ze społecznością żydowską, przy pomniku stojącym w miejscu spalonej wówczas stodoły z kilkuset Żydami z Jedwabnego. Ze względu na pandemię koronawirusa Gmina Wyznaniowa Żydowska nie organizowała oficjalnych uroczystości, ale do Jedwabnego spontanicznie przyjechało wiele osób, rodzin i delegacji. - Na jedną stronę ja chciałem być dzisiaj tutaj sam, żeby nie być chorym. Ale na drugą stronę jestem wzruszony, że aż tak wiele osób chce być tutaj z nami – mówił naczelny rabin Polski Michael Schudrich.
Wśród modlących się i składających kwiaty pod pomnikiem ofiar zbrodni byli m.in. przedstawiciele Kancelarii Prezydenta RP Andrzeja Dudy, Instytutu Pamięci Narodowej, Gminy Wyznaniowej Żydowskiej i ambasady Izraela. Byli także reprezentujący Episkopat Polski ks. bp Rafał Markowski, przedstawiciele Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów i duchowny ewangelicki.
- Jesteśmy tutaj wszyscy razem jako żałobnicy. I będziemy się modlić razem – mówił Michael Schudrich rozpoczynając modlitwy za zmarłych z Jedwabnego. Jednym z jej elementów było głośne, wspólne odczytanie przez obecnych, imion i nazwisk osób zamordowanych w jedwabieńskiej stodole.
Spór o „sąsiadów”
Wcześniej Tal Ben-Ari Yaalon, zastępca ambasadora Izraela w Polsce mówiła, że trudno sobie wyobrazić, że w miasteczku, które przed wojną było przykładem wielokulturowego miejsca, „mogła wydarzyć się taka tragedia”.
- Jak chrześcijańscy sąsiedzi znani ofiarom z imienia i nazwiska, byli zdolni do tak makabrycznych czynów na swoich żydowskich sąsiadach? Uważam, że warunki, które sprawiły, że do takiej tragedii doszło, nie powstały z dnia na dzień. Niemożliwe, żeby odczłowieczenie sąsiadów mogło nastąpić nagle – mówiła w Jedwabnem zastępca ambasadora Izraela dodając, że „jedynym wytłumaczeniem jest to, że był to długotrwały proces, proces, który rozpoczął się od tolerowania antysemickich wypowiedzi, od zbudowania wrogości, podejrzeń”.
Podkreślała także, że jest świadoma istnienia zarówno czarnych kart historii polsko-żydowskiej, „jak i tych najpiękniejszych momentów naszej wspólnej historii – od rozkwitu kultury żydowskiej na terenach polskich, po bohaterskie działania polskich Sprawiedliwych wśród Narodów Świata”. - Wybieram doceniać dobro i zaprasza was do czynienia tego samego - dodawała.
Po jej wystąpieniu głośno zaprotestował obecny na uroczystości Wojciech Sumliński, współautor wraz, z dr Ewą Kurek i Tomaszem Budzyńskim, wydanej przed rokiem książki „Powrót do Jedwabnego”, twierdząc ambasador podała wiele kłamstw, i że „tej zbrodni dokonali Niemcy, a nie Polacy”. Powstające napięcie szybko załagodził rabin Schudrich, mówiąc, że jesteśmy tutaj (aby) żałować, (wielu) niewinnych ludzi było mordowanych”.
Emocje odżyły kilka minut później, gdy kilku osób wchodziło w „spór” z Sumlińskim, który bronił swoich ocen.
Człowiek powinien się uczyć
Jeszcze przed rozpoczęciem modlitw ks. bp. Rafał Markowski podkreślał, że Jedwabne to „przeszłość tragiczna, mająca ogromnie dużo w sobie bólu i cierpienia, ale to z kolei powinno kształtować teraźniejszość”.
- Ta modlitwa tutaj, staje się modlitwą wspominającą ofiary tego, co się stało w Jedwabne, ale jednocześnie to jest modlitwa błagalna, żeby położyć kres temu co stanowi nienawiść. Tym bardziej, że żyjemy w świecie, w którym nienawiści nie brakuje. Wydawać by się mogło, że człowiek jest istotą rozumną i powinien się uczyć, a jednak cały czas jesteśmy świadkami bardzo niedobrych emocji międzyludzkich, nienawiści, terroryzmu... wykazywał biskup, który po raz kolejny przyjechał do Jedwabnego w rocznicę mordu Żydów.
Według ustaleń śledztwa przeprowadzonego przez Instytut Pamięci Narodowej 10 lipca 1941 r. w Jedwabnem grupa polskiej ludności zamordowała co najmniej 340 żydowskich sąsiadów. Większość - kobiety, mężczyźni i dzieci - została spalona żywcem w stodole. W ocenie IPN zbrodnia została dokonana z niemieckiej inspiracji, ale jej wykonawcami było co najmniej 40 polskich mieszkańców Jedwabnego i okolic. Z ustaleń IPN wynikało, że wszystkich sprawców zbrodni osądzono w procesie po II wojnie światowej.