Muzyk i Pedagog Mirosław Kotelczuk (+ 57) nie żyje...
„Łomża jest piękna, widzę już swój dom i jestem szczęśliwy. Pamiętajcie, by często się badać, i dbajcie lepiej o swoje zdrowie i swojej rodziny. Wszystkim jeszcze raz dziękuję za okazanie ogromnego wsparcia” - napisał twórczy Muzyk i Pedagog Mirosław Kotelczuk (+ 57) po raz ostatni na swoim profilu fb. Wyjeżdżał i wracał często ze szpitali, m.in., w Ostrołęce i Białymstoku. Łomżę w słoneczny czwartek lotem błyskawicy obiegła przygnębiająca wiadomość o Jego śmierci w środę, 17. czerwca, w łomżyńskim szpitalu. Odszedł od nas bardzo ceniony i lubiany Nauczyciel w klasie akordeonu PSM I i II st. w Łomży oraz Pianista w niegdyś znanej bluesowej grupie Browar Łomża.
Mirosława Kotelczuka „pół Łomży znało i kochało” – jak stwierdziła jedna z Jego setek, a może i tysięcy znajomych, bo był bardzo towarzyski, obdarzony wielkim poczuciem humoru i błyskotliwą inteligencją. Miał dystans do siebie i umiał żartować na poziomie, stając się często duszą imprezy. Ponadto przez długie lata uczył w łomżyńskiej szkole muzycznej, którą kończył w PSM II st. Choć pochodził z Bielska Podlaskiego, wszyscy uważali go za łomżyniaka, bo tak wyraźnie wpisał się w krajobraz kulturalny i artystyczny miasta. Poza tym, grał na tak wielu imprezach oraz koncertował z zespołami w różnym składzie, że każdy Mirosława z lwią grzywą i wesołym błyskiem w oku miał za swego znajomego. Lata największej świetności, ogólnopolskiej sławy Browaru Łomża to odległe dzieje – z przaśnej epoki pomiędzy 1983 a 1987 r. Wtedy myślało się, że to łomżyńska konkurencja dla Nocnej Zmiany Bluesa... Ostatnio widzieliśmy Świętej Pamięci Mirosława Kotelczuka (+ 57), jak w ogromnym cierpieniu, czasem z grymasem bólu na twarzy, ale niezmordowanie kuśtykał na kulach. Przygnieciony przez postępującą chorobę, nie tracił animuszu ani werwy, ani radości życia.
Razem z Januszem Ramatowskim Mirosław Kotleczuk, mimo postępującej choroby – na którą się w zasadzie nie skarżył, a raczej z niej żartował w chwilach coraz gorszego samopoczucia – stworzył muzykę do „Łomżyńskiej kolędy na święta” w 2017 r. do słów Mirosława Derewońko, aranżowanej przez Grzegorza Sekmistrza, grającego na pianinie, oraz z udziałem basisty Jarosława Igielskiego.
- Mirek Kotelczuk był wspaniałym człowiekiem: serdeczny, przyjazny, pomocny, ostatnią koszulę by oddał, dusza człowiek i dusza bluesowa – wspomina Zmarłego Przyjaciela Janusz Ramatowski.
Na festiwalu piosenki polskiej w Opolu uznany bluesowy zespół Browar Łomża wystąpił w 1986 roku w składzie: Liliana Chyczyńska - wokal, Wojciech Kozłowski - gitara, Piotr Wysocki - gitara, Mirosław Kotelczuk - piano, Mirosław Wiechnik - perkusja, Janusz Ramatowski - gitara basowa.
„Tata zawsze chciał się z Wami dzielić tylko pozytywnymi i dobrymi wiadomościami, zawsze na wesoło. Nam przyszło napisać tych kilka smutnych. Wczoraj po długiej walce z chorobą nasz ukochany Tata odszedł” - poinformowały w czwartek dzieci Mirosława Kotelczuka: Ola i Michał na Jego profilu fb. Miejscem uroczystości pogrzebowych Zacnego Pedagoga i Twórczego Muzyka są Kaplica i Cmentarz Parafialny pw. św. Brunona z Kwerfurtu w Łomży przy ulicy Wojska Polskiego 136 B. Wystawienie w czwartek, 18. czerwca, w godz. 18. - 20. oraz w piątek, 19. czerwca, od godz. 12. do 14. Pogrzeb rozpocznie się w piątek o godzinie 14.
Mirosław R. Derewońko