Zniszczenia po burzach
Niemal 30 interwencji podejmowali łomżyńscy strażacy po dwóch nawałnicach, które przeszły nad regionem. 10 z nich dotyczyło uszkodzonych domów i budynków gospodarczych. Silny wiatr zrywał dachy, wywracał drzewa i łamał gałęzie. Na szczęście nikt z ludzi nie ucierpiał w tych zdarzeniach.
Pierwsza nawałnica przeszła nad regionem po godzinie 15. Trwała kilkanaście minut w trakcie których spadło niespełna 8 litrów wody na metr kwadratowy ziemi. Druga nadciągnęła przed godziną 19. W obu przypadkach stacja meteorologiczna IMGW Marianowie zanotowało porywy wiatru do 10 metrów na sekundę. To wystarczyło, aby wiatr łamał gałęzie, wywracał drzewa a nawet zrywał dachy.
Jak informuje oficer dyżurny Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Łomży po pierwszej nawałnicy, w ciągu godziny odebrano 20 zgłoszeń o drzewach blokujących drogi i uszkodzonych budynkach. Zablokowana była m.in. droga krajowa nr 63 Łomża – Zambrów.
Najwięcej uszkodzonych budynków zostało w Niewodowie na terenie gminy Piątnica. Tu nawałnica m.in. przewalił szczyt domu, zerwała dachy z co najmniej dwóch budynków gospodarczych. Jak opowiadali naszemu fotoreporterowi gospodarze, którzy w tym czasie pracowali na podwórzu, chyba tylko cudem nikomu z ludzi nic się nie stało. Dach przeleciał nad ich głowami i spadł na bramę wjazdową uderzając w stojący obok dom. Na innej posesji, także w Niewodowie zerwało dach z szopy, który spadł na podwórko sąsiada i zaparkowany tam samochód. Wstępnie szacowane przez strażaków straty w tych zdarzeniach wyniosły ok. 85 tys. zł.
Strażacy jeszcze pracowali nad usuwaniem skutków pierwszej nawałnicy, gdy nadciągnęła następna. Tym razem była trochę słabsza. Po niej łomżyńscy strażacy odebrali „tylko” 9 wezwań. Najwięcej pracy mieli w Lutostani na trenie gminy Łomża. Tu silny podmuch wiatru zawalił stodołę, która uszkodziła stojący przy niej budynek inwentarski. Wewnątrz było 15 krów mlecznych i 4 cielaki. Strażacy przez dłuższy czas zajmowali się ustabilizowaniem go przy pomocy podpór. Na miejscu była specjalistyczna ekipa poszukiwawcza straży, inspektor nadzoru budowlanego, oraz wójt gminy Piotr Kłys.
- Na miejscu pracowało w sumei 14 strażaków. Cała akcja trwała 3 godziny i 20 minut. Straty zostały wstępnie oszacowane na 250 tys. zł - podsumowuje kapitan Paweł Leszczyński, zastępca naczelnika wydziału operacyjnego KM PSP w Łomży.
W zdarzeniu tym nie ucierpiały zwierzęta, a oficer dyżurny Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Łomży podkreśla, że w wszystkich wczorajszych zdarzeniach w Łomży i na terenie powiatu łomżyńskiego nie było osób poszkodowanych.
Synoptycy na dzisiejsze popołudnie ponowieni zapowiadają burze z silnym wiatrem. Tym razem szansa na ich wystąpienie nad Łomżą jest mniejsza niż wczoraj.