Naruszona istota demokracji?
Służby prawne wojewody podlaskiego analizują prawomocność obrad podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej Łomży. W sposób nadzwyczajny przyspieszono je, po tym gdy Rząd ogłosił, że od następnego dnia w Polsce zakazane są zgromadzenia powyżej 5 osób. W sesji wzięło udział tylko nieco ponad połowa miejskich radnych, a teraz nawet miejscy urzędnicy przyznają, że jednego radnego nie udało się skutecznie zawiadomić o przyspieszonych obradach. Tymczasem „istota demokracji wymaga, aby wszyscy członkowie organu kolegialnego mieli zapewnione prawo czynnego udziału w posiedzeniu takiego organu.”
Sesja Rady Miejskiej odbyła się 24 marca po godzinie 16.30, mimo że obrady planowano na 25 marca na godz. 10. Decyzję o zmianie godziny obrad przewodnicząca Rady Miejskiej Alicja Konopka w miejskim BIP ogłosiła 24 marca o godzinie 14.00.
Sama treść ogłoszenia może budzić wątpliwości: „W związku z wprowadzeniem ograniczeń dotyczących spotkań Przewodnicząca przekłada SESJĘ na dzień dzisiejszy 24 marca, godz. 16.00”. Nie ma tu ani która i czego przewodnicząca, ani jaką sesję przekłada...
Poza tym do radnych miejskich wysłano podobnej treści e-maile informujące o przyspieszonych obradach, a większość radnych o przełożeniu terminu sesji poinformowano także telefonicznie.
Już przed sesją były wątpliwości czy wszystkich radnych udało się zawiadomić. Nim radni rozpoczęli posiedzenie wiceprezydent Andrzej Garlicki mówił, że „szef” kazał zadzwonić, za pośrednictwem miejskiego zespołu zarządzania kryzysowego, do wojewody podlaskiego z pytaniem od przewodniczącej, czy może być przeprowadzona sesja Rady Miejskiej, w sytuacji gdy nie udało się powiadomić skutecznie jednego radnego.
Gdy po 35 minutach oczekiwań przewodnicząca Rady Miejskiej Alicja Konopka rozpoczynała obrady na sali udało się zebrać 12 radnych, czyli minimalne kworum do prowadzenia obrad. Byli w większości radni z popierających prezydenta klubów MCh i PO, oraz po jednym radnych z klubów Przyjaznej Łomży i PiS. To właśnie radny z PiS Wiesław Grzymała podnosił, że tryb jaki zastosowano i zwołano sesję budzi wątpliwości prawne. - W zasadzie po godz. 16. ludzie czytali e-maile, że o 16. odbędzie się zwyczajna sesja – mówił radny Grzymała przekonując, że sesja RM - jeśli była konieczna - powinna być zwołana jako nadzwyczajna.
- 12 radnych będących na sali daje legitymację do obrad – mówił Mieczysław Jagielak, radca prawny ratusza przekonując, że Rada Miejska Łomży, która miała obradować w środę, mogła obradować we wtorkowe popołudnie.
Okazuje się, że tym radnym, którego skutecznie nie udało się zawiadomić o przyspieszonych obradach był radny Dariusz Domasiewicz z opozycyjnego wobec prezydenta i jego większości z PO w radzie klubu radnych Przyjazna Łomża. Przyznają to nawet miejscy urzędnicy w przekazanym do Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego w Białymstoku bilingu rozmów telefonicznych wychodzących z ratusza przed sesją 24 marca. Bilingi przekazano w odpowiedzi na żądanie służb wojewody podlaskiego, które chciały „dowodów na skuteczne zawiadomienie radnych, którzy nie uczestniczyli w sesji w dniu 24 marca”.
W Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim trwa postępowanie wyjaśniające w sprawie tamtej sesji łomżyńskiej Rady Miejskiej. Zgodnie z orzeczeniami sądów administracyjnych w przypadku braku skutecznego zawiadomienia radnych o sesji rady należy uznać, że doszło do naruszenia prawa o charakterze istotnym.
- Istota demokracji wymaga, aby wszyscy członkowie organu kolegialnego mieli zapewnione prawo czynnego udziału w posiedzeniu takiego organu. Przyjmowanie a'priori założenia, że i tak ich udział w sesji Rady i zarządzonym w jej toku głosowaniu nie miałby żadnego wpływu na podjęcie tej uchwały jest w demokratycznym państwie prawnym (art. 2 Konstytucji RP) całkowicie niedopuszczalne. Idąc bowiem dalej tym tokiem rozumowania można by sobie wyobrazić stałą praktykę nie informowania wszystkich radnych o terminach i planowanym porządku obrad wszystkich sesji rady, wychodząc z założenia, że i tak wymagana przez ustawę o samorządzie powiatowym większość będzie zapewniona – brzmi fragment uzasadnienie jednego wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach z 5 grudnia 2019 r.