Poseł Kołakowski: głosowanie korespondencyjne „to lepsze rozwiązanie”
Wczoraj wczesną nocą Sejm uchwalił nową ustawę o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych w 2020 r. Zakłada ona wyborów Prezydenta korespondencyjnie. Projekt nowej ustawy, po przegraniu przez PiS wcześniejszego głosowania, złożyła grupa 38 posłów partii. Wśród nich był Lech Kołakowski, który – jak mówi - we wczorajszym posiedzeniu Sejmu uczestniczył zdalnie, głosując z okręgu wyborczego.
- Tak, znalazł się tam mój podpis - mówi poseł Kołakowski. - Poparłem ten projekt ustawy. Uważam, że jest on słuszny, że służyć będzie zdrowiu polskiego społeczeństwa.
Poseł Kołakowski nie chcąc odnosić się do pytania kiedy podpisał projekt ustawy.
Wśród wnoszących pod obrady Sejmu dokument, z parlamentarzystów z województwa podlaskiego, był także poseł Jarosław Zieliński.
Przegłosowana po godz. 22.00 głosami posłów PiS ustawa (230 posłów było „za”, 226 „przeciw”) zakłada, że wybory prezydenckie w 2020 r. zostaną przeprowadzone wyłącznie w drodze głosowania korespondencyjnego. To samo rozwiązanie będzie miało zastosowanie w drugiej turze wyborów. Głosowanie będzie odbywać się bez przerwy od godziny 6 do godziny 20. W tych godzinach wyborcy - samodzielnie lub za pośrednictwem innej osoby - będą musieli umieścić kopertę zwrotną w specjalnie przygotowanej do tego celu nadawczej skrzynce pocztowej na terenie gminy, w której widnieją w spisie wyborców. Wcześniej wszystkim uprawnionym do głosowania mają być dostarczone tzw. pakiety wyborcze. Za ich doręczenie będzie odpowiadała Poczta Polska.
- Uważam, że to lepsze rozwiązanie niż w czasie epidemii chodzić do lokali wyborczych – tłumaczy poseł Lech Kołakowski, który tak jak niemal wszyscy parlamentarzyści z klubu PiS, głosował za przyjęciem ustawy. - Wybory trzeba przeprowadzić. Polska musi mieć sprawne władze. Kraju nie stać na ogłoszenie stanu wyjątkowego, bo wówczas musielibyśmy wypłacić ogromne odszkodowania dla korporacji międzynarodowych. To byłoby porównywalne z potopem szwedzkim (najazd Szwecji na Rzeczpospolitą w latach 1655-1660 – dop. red.) i stanowiło zapaść gospodarczą na całe pokolenie – ocenia poseł Kołakowski.
Przegłosowana przez Sejm ustawa trafi pod obrady Senatu. Formalnie proces jej uchwalania kończy podpisane dokumentu przez Prezydenta RP i publikacja w Dzienniku Ustaw. Politycy PiS chcą, aby na mocy tej ustawy zostały przeprowadzone wybory prezydenckie w maju tego roku. Formalnie wyznaczone są na 10 maja, ale ustawa daje możliwość Marszałkowi Sejmu przesunięcia tego terminu.