Uczniowie „Wety” zebrali 735 kg żywności „Dla kolegi”
Pół wieku temu o bezpłatnym niesieniu pomocy potrzebującym, chorym czy biednym, mówiło się woluntariat, a dzisiaj mówimy raczej wolontariat, gdyż obie formy słowa pochodzą od łacińskiego „dobrowolny”. - Najbardziej cieszą mnie chwile, gdy uczniowie sami przychodzą z zapytaniem, co i kiedy robimy – opowiada Lucyna Przychodzeń, opiekunka Szkolnego Koła Caritas, w świątecznie przyozdobionym gabinecie dyrektor „Wety” Bogumiły Olbryś. Z opiekunką Koła PCK Aleksandrą Dzbeńską uhonorowały w środę najaktywniejszych wolontariuszy – ochotników, poświęcających swój prywatny czas i młodzieńczy zapał, żeby życie innych ludzi było dostatniejsze i szczęśliwsze.
Zanim wolontariusze otrzymali podziękowania i upominki, sala gimnastyczna zmieniła się w scenę z grotą Narodzenia Pańskiego, ogniskiem pasterzy w kożuszkach, chórem anielskim. Maryja i Józef przypomnieli w dialogach, przeplatanych kolędami, pierwotny sens świąt: pozwolić, żeby Chrystus narodził się w sercu człowieka... Kacper Lemański, maturzysta i gospodarz 32-osobowej klasy IV c, cieszy się, że za tydzień święta: czas spotkania rodzin, siadania do stołu, wigilii. - Wydaje mi się, że w naszej klasie uczniom nie brak jedzenia, ale są rodziny, gdzie w święta będzie biednie – analizuje chłopak. - Różnice majątkowe w klasie nie grają roli, nikt powodu lepszego ubrania czy samochodu się nie wywyższa. Na szacunek zasługuje każdy, niezależnie od zamożności rodziny... Jak pomagać ubogim, by nie urazić ich poczucia godności? Jak najbardziej dyskretnie i nie obnosić się z pomocą.
„W XXI wieku każdy widzi czubek swego nosa...”
Zdaniem Aleksandry Dzbeńskiej, uczącej przedmiotów zawodowych, podstaw przedsiębiorczości i działalności gospodarczej, „myślenie o wolontariacie zaczyna się z chwilą rozpoczęcia pracy w szkole, ponieważ wychowanie młodego człowieka zawiera w sobie empatię i uwrażliwienie na los i potrzeby innych”. - W XXI wieku każdy widzi czubek swego nosa... – ubolewa nad stanem relacji w cywilizacji globalnej. - W wolontariacie pokazujemy, czym jest dobro i że należy tym dobrem się dzielić. Cieszymy się, jako koordynatorzy akcji charytatywnych w „Wecie”, że nasza młodzież jest zaangażowana, że chętnie włącza się do organizacji. Dzieci zawsze znają i rozumieją cel działania.
PCK co roku – tak za czasów opiekuna Lecha Śleszyńskiego, jak i opiekującej się kołem od 2016 r. nauczycielki - organizuje trzy akcje we współpracy ze stacją krwiodawstwa w łomżyńskim szpitalu. Zwykle przystępuje do honorowej donacji około 40 pełnoletnich uczniów. Aby czuli się swobodniej i pewniej przy darze krwi, lekarze i pielęgniarki instalują się z urządzeniami w eleganckiej sali 47.
Wspólne działanie uwrażliwia młodzież
Kolorowy tłum wyróżnionych dyplomami z podziękowaniami i niespodziankami gęstnieje. W tym zacnym i szlachetnym gronie społeczników nie potwierdza się stereotyp o znieczulicy, obojętności młodzieży na los bliźnich. Nieraz zdarza się, że wolontariusze Caritas organizują wydarzenia ramię w ramię z PCK, czy jak niedawno – z Akcją Misje ks. Andrzeja Popielskiego. - W „Wecie” kilka lat temu spotkali mnie uczniowie, których uczyłam wcześniej w gminnym gimnazjum nr 9 – uśmiecha się na myśl o wolontariuszach Pani Przychodzeń. - „Pani profesor, jak to dobrze, że panią widzę...”. Dyrektor Bogumiła Olbryś od początku kadencji – po dyrektor Albinie Galik – Chojak – uważa, że należy uhonorować uczniów, którzy na to zasłużyli postawą humanitarną i działalnością społeczną. Gdy była pedagogiem, zaproponowała Nagrodę Osobowość „Wety”, przyznawaną jednej lub dwóm osobom. Oprócz statuetki (grota zapału ze zwojem pergaminu i biretem), laureaci dostają pieniądze od prezes oddziału TPZŁ Krystyny Michalczyk - Kondratowicz, córki pierwszego dyrektora szkoły. - Ponadto warto uhonorować za służbę przy sztandarze i przy promocji „Wety” - opisuje rozmaitość sytuacji, jakie dorośli powinni dostrzec, aby ugruntować w młodzieży przekonanie o wartości prac.
- Zainteresowanie uczniów i zapał to odpowiedź zwrotna, że to, co robimy, ma sens – dodaje Pani Dzbeńska. - Wspólne działanie uwrażliwia i pokazuje, że nie jesteśmy sami. „Weta” dla Hospicjum Św. Ducha zbiera środki higieniczne, zaś dla Schroniska „Arka” - karmę dla psów i koce do budy.
Szkolna współpraca Caritas i PCK
Przez miesiąc młodzież zebrała około 735 kg żywności w ramach akcji „Dla kolegi”. Przygotowano z prawie 3 / 4 tony produktów aż 25 paczek dla rodzin uczniów, których wytypowali wychowawcy. - Akcji towarzyszyło współzawodnictwo klas o Puchar Dyrektora Szkoły dla Super Wolontariuszy „Wety” - opowiada Lucyna Przychodzeń, nauczycielka religii i opiekunka szkolnego koło Caritas od ponad 10 lat. - W tym roku Super Wolontariuszem „Wety” została klasa IV c o profilu technik żywienia i usług gastronomicznych, której wychowawczynią jest Katarzyna Chojnowska. Klasa IV c zebrała 192 kg żywności. Drugie miejsce za 152 kg produktów zajęła kl. I fp z wychowawczynią Danutą Pędzich, zaś trzecie – kl. III hi z wychowawczynią Martą Bikowską. Na początku grudnia członkowie SKC i ich przyjaciele kwestowali w parafiach przed kościołami: św. Andrzeja Boboli i św. Michała Archanioła. Pod opieką dorosłych zebrali 2 920 zł 28 gr w Bożonarodzeniowym Darze Serca. Po kweście w akcji diecezjalnej mają prawo wskazać, na pomoc któremu z chorych kolegów ze swojej szkoły chcą przeznaczyć połowę zebranej sumy. Szkolne Kolo Caritas wspólnie z Kołem PCK zorganizowało także akcję „Mikołajkowy upominek dla podopiecznych Placówki Opiekuńczo – Wychowawczej w Łomży”. Polegała na ofiarowaniu symbolicznej złotówki, którą dobrowolnie mógł na dobry cel przekazać każdy z 631 uczniów „Wety”. Przygotowano za to 17 słodkich paczek.
Mirosław R. Derewońko