„Można zabrać bluesa mi, ale razem z życiem...”
Polski Dzień Bluesa 2014 w Łomży świętowała tylko niezmordowana garstka miłośników gatunku rodem z USA, który za swój sztandarowy styl obrał łomżyński zespół The BL Blues Band, grający także rocka, country i reggae. Na Starym Rynku zabrzmiał cudownie „On słońcem, on chlebem, on sercem mym...” z repertuaru niezapomnianego Tadeusza Nalepy (1943 – 2007), występującego w charakterystycznym kapeluszu, jak śpiewający na tle kamieniczek Mariusz Brzostowski (lat 52) z The BL. Gros ponadgodzinnego popisu w optymistycznym tonie zajęły autorskie utwory „Beelów”.
Koncert na granitowym bruku odbywał się w promieniach słońca między godzinami 13.30 a 14.40, co fani szybko zinterpretowali jako symboliczne widełki wiekowe aż czterech piątych kwintetu. Na program ten złożyły się tak utrwalone w powszechnej świadomości kompozycje Tadeusza Nalepy i Breakout, m.in. „Mały chłopiec” czy „Oni zaraz przyjdą tu”, jak i autorskie kompozycje tandemu Brzostowski / Górski. Tych drugich było o wiele więcej, co nie dziwi, gdyż w czerwcu ukazał się debiutancki krążek bluesowej piątki z Łomży. - Wielką przyjemność zrobiła mi dziś opinia Magdy Sinoff, chórmistrzyni i założycielki Studia Wokalnego eMDeK, która ma latami wyszkolone ucho do najmniejszych nawet potknięć w tonacji, tempie czy przebiegu linii melodycznych – cieszył się Mariusz Brzostowski ze spotkania ze śpiewająca instruktorką i organizatorką Festiwalu Soundtrack.
Blues łatwo wpada do ucha
- Cieszyliśmy się w zespole, że przystawali posłuchać nas ludzie na spacerze z dziećmi i przyjezdni.
- Zrobiliśmy koncert po to, aby przypomnieć i przybliżyć łomżyniakom muzykę bluesową – dodaje basista Bartłomiej Leszczyński, roztaczający wokół siebie na zaimprowizowanej z bannerów scenie aurę życzliwości i familiarności. - Chcieliśmy pokazać, że blues to niekoniecznie muzyka smutna, że jest o muzyka przyjemna, łatwo wpadająca do ucha i zachęcająca do tańca, z czego skorzystała zaledwie jedna para... Zrobiliśmy to również po to, ażeby pokazać, że w Łomży są zespoły, które działają na innej niwie muzycznej niż disco polo czy techno lub trans. Organizujemy także festiwal bluesowo-rockowy 4. października, aby pokazać, że nie tylko my w Łomży na estradzie istniejemy.
Pełen pozytywnych wrażeń po udanym koncercie The BL Blues Band był też Tomasz Wachowski, autor tekstów i muzyki oraz akompaniujący sobie na gitarze wokalista. - Zabrzmieli prawdziwie, energetycznie i udało im się zbudować lekkość przekazu własnego tekstu i kompozycji, ale widać, że za tym stoi morze wylanego potu i dziesiątki godzin prób – ocenia profesjonalista. - Zazwyczaj jestem bardzo sceptyczny wobec zespołów, starających się stworzyć własne oblicze estradowe, lecz tym razem nie ma czego specjalnie wytknąć kolegom z The BL Blues Band. Zasłużyli na pochwałę. Łomżyński The BL Blues Band powstał w październiku 2011 r. w Łomży. Z ówczesnego składu kwintetu ostali się do dziś tylko liderzy: śpiewający poeta i geodeta Mariusz Brzostowski (wokal, gitara) oraz kompozytor i wirtuoz elektryk Jan Yaniu Górski (gitara solowa). Na basie towarzyszył im Bartłomiej Leszczyński, na pianinie elektrycznym - Paweł Podeszwik z Kolna, zaś na perkusji - Marcin Bienias. „Beele” pracują już nad drugim, o wiele bardziej ambitnym albumem autorskim...
Mirosław R. Derewońko