Nawet przez 6 lat mogły okradać bankową kasę.
Policja zatrzymała 4 kasjerki jednego z łomżyńskich banków. Kobiety podejrzewane są o kradzież pieniędzy z kasy, od 1998 roku mogły przywłaszczyć sobie nawet kilkaset tysięcy złotych. Kasjerki cieszyły się dużym zaufaniem kierownictwa banku, stworzyły między sobą swoistą spółdzielnię – mówi komisarz Jacek Dobrzyński z biura prasowego podlaskiej policji. A kradły pieniądze bez spostrzeżenia, bo nie musiały codziennie rozliczać kasy – mówi Dobrzyński. "Część pieniędzy albo sobie wypłacały, albi wpłacały na swoje konta(...)gdy były kontrole, pożyczały sobie pieniądze, w ten sposób chroniły braki w kasie" - mówi kom. Dobrzyński.
Aby zatrzymać podejrzane, do Łomży przyjechali policjanci do walki z przestępczością gospodarczą Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. Po skontaktowaniu się z Prokuraturą Okręgową ustalili sposób zatrzymania kasjerek. Okazało się, że 2 panie przebywały w domu na zwolnieniu lekarskim, 2 kolejne były w pracy. Policja przeszukała ich mieszkania. Kobiety trafiły do łomżyńskiej policyjnej izby zatrzymań. Grozi im od 3 miesięcy od 5 lat pozbawienia wolności.
Policja ustala także, czy bezpośredni związek z kradzieżą pieniędzy ma samobójstwo jednego z pracowników tego banku. Mężczyzna targnął się na swoje życie wiosną tego roku.