Gruzińska odsłona Podlaskiej Oktawy Kultur w Łomży
Gruziński chór Mdzlevari zachwycił łomżyńską publiczność perfekcyjnym wykonaniem nader zróżnicowanego programu. 42 chórzystów pod dyrekcją Tariela Onashvilego nie ograniczyło się do gruzińskich pieśni i utworów ludowych, sięgając też do utworów anglojęzycznych oraz przygotowując specjalnie dla polskiej publiczności dwie pieśni religijne, w tym hymn „Gaude Mater Polonia”. Koncert w Hali Kultury odbył się w ramach 15 festiwalu Podlaska Oktawa Kultur, a gruziński zespół występował już przed laty w Łomży, podczas piątej odsłony tej imprezy.
Tradycją międzynarodowego festiwalu Podlaska Oktawa Kultur jest to, że poza koncertami odbywającymi się w Białymstoku dociera on również do innych miejscowości na terenie województwa podlaskiego, w tym roku do Łomży, Drohiczyna, Łap, Suchowoli i Zambrowa.
Łomża pojawiała się już wcześniej, dzięki czemu fani folku mogli posłuchać choćby ukraińskiej Orkiestry Uniwersytetu Humanistycznego w Równem, zespołu cymbalistów Lileia z Białorusi czy grupy Dnipro z Ukrainy, a w pobliskiej Piątnicy rumuńskiego zespołu folklorystycznego Junii Braşovului. Większość z tych festiwalowych koncertów odbyła się w parafii Krzyża Świętego i tam też w roku 2012 zaśpiewał gruziński chór Mdzlevari. Istniejąca od blisko 30 lat grupa, pracująca pod kierunkiem swego założyciela Tariela Onashvilego i jego syna Kakhabera, regularnie bierze udział w Podlaskiej Oktawie Kultur, nic więc dziwnego, że po 11 latach przerwy wróciła do Łomży, dzięki współpracy Podlaskiego Instytutu Kultury, Urzędu Miejskiego w Łomży i Miejskiego Domu Kultury – Domu Środowisk Twórczych. Piątkowy koncert w Hali Kultury potwierdził, że zróżnicowani wiekowo chórzyści z Mdzlevari, od uczniów szkoły podstawowej do dorosłych już mężczyzn, są w wyśmienitej formie, co przełożyło się na porywające i jedyne w swoim rodzaju widowisko, łączące śpiew, muzykę i taniec.
W programie przeważały utwory gruzińskie, ale koncert rozpoczęła polska pieśń z lat 80. „O pokój, Panie nasz, błagamy Cię”, której tekst po agresji Rosji na Ukrainę stał się jeszcze bardziej aktualny i wstrząsający. Rodzimy folklor z różnych regionów Gruzji grupa z Tbilisi zaprezentowała w bardzo bogatym wydaniu: począwszy od pieśni wykonywanych w pełnym, liczącym 42 śpiewaków, składzie, przez śpiewane od 11 do 13 wykonawców, aż do potrójnego tria i takiego z jednym starszym i dwoma młodszymi chórzystami. Nierzadko były to utwory z głosami poprowadzonymi polifonicznie, bardzo misternie zaaranżowane i równie perfekcyjnie zaśpiewane - zgranie chóru i jego umiejętności są po prostu imponujące, więc część utworów zabrzmiała bez dyrygenta, a poza dopracowanym warsztatem, poczuciem rytmu i dużą muzykalnością śpiewacy mają też poczucie humoru i potrafią tańczyć ludowe tańce, co publiczność przyjmowała równie entuzjastycznie jak imponujące, solowe i chóralne, popisy wokalne.
Większość utworów zabrzmiała w wersjach a cappella; tylko okazjonalnie wielogłosowe brzmienie chóru dopełniał strunowy panduri czy instrumenty perkusyjne. Odegrały one sporą rolę w kreowaniu transowej warstwy rytmicznej etniczno-plemiennego utworu „Africa”, kolejnego ukłonu w stronę publiczności z kontynentalnej Europy, podobnie jak przejmująco wykonanego hymnu/standardu muzyki gospel „Amazing Grace”, z chóralną kulminacją w części środkowej. Słuchacze z ogromnym wzruszeniem przyjęli też pięknie wykonany XIII-wieczny hymn „Gaude Mater Polonia”, jeden z najstarszych polskich utworów religijnych - nic dziwnego, że Mdzlevari musieli po nim bisować, wykonując jeszcze jedną, tym razem już nieodwołalnie ostatnią, gruzińską pieśń.
Po koncercie goście z Gruzji nie kryli zadowolenia ze świetnego odbioru tak zróżnicowanego programu; z kolei widzowie podkreślali, że przy takim poziomie wykonania tych 18 utworów minęło błyskawicznie i nie wiadomo kiedy. Mdzlevari zaśpiewają jeszcze podczas tej edycji festiwalu w Białymstoku i w Łapach, tak więc ci najbardziej zachwyceni i zainteresowani będą mieli szansę rychłego ich usłyszenia. Kolejny udział chóru w Podlaskiej Oktawie Kultur wydaje się zresztą tylko kwestią czasu, bo dysponuje on bardzo dużym, liczącym ponad 200 utworów, repertuarem, więc nie ma mowy o powtarzaniu się.
Wojciech Chamryk