Baśniowe pocztówki z malarskiej podróży
Natalia Pastuszenko po długiej przerwie wróciła do Łomży. Ukraińska artystka w Galerii Sztuki Współczesnej Muzeum Północno-Mazowieckiego zaprezentowała retrospektywną wystawę ,,Pocztówki z podróży”, w tym wiele najnowszych obrazów. Są one pełne barw i jedynych w swoim rodzaju postaci: podczas otwarcia wystawy dyrektor Paulina Bronowicz-Chojak podkreślała, cytując prof. Magdalenę Zawiszę, że to jak paszport do krainy wyobraźni, a kierownik galerii Karolina Skłodowska dodawała, że ta feeria kolorów prowadzi do świata fantazji, ale też zawiera widoczną nutkę nostalgii.
Natalia Pastuszenko to absolwentka wydziału architektury Ukraińskiej Akademii Sztuk Pięknych w Kijowie, obecnie mieszkająca w Polsce. Poza projektowaniem wnętrz zajmuje się również pracą artystyczną, w tym grafiką, malarstwem i tworzeniem ilustracji książkowych. W Łomży bywała wielokrotnie, dzięki udziałowi w plenerach oraz wieńczących je wystawach, organizowanych przez Społeczne Stowarzyszenie Prasoznawcze Stopka. Również w Galerii Sztuki Współczesnej miała w roku 2009 wystawę indywidualną, dzieloną z dwojgiem innych artystów z Ukrainy, Tatianą Gubiną i Aleksandrem Miłowzorowem. Po 14 latach wróciła na ulicę Długą z nowymi obrazami z cyklu ,,Pocztówki z podróży”, dopełnionymi jednak starszymi pracami.
– To mieszana wystawa – mówi Natalia Pastuszenko. – Prawie wszystkie prace na płótnie zostały stworzone w tym roku specjalnie na tę wystawę, bo marzyłam o niej już od jakiegoś czasu – tak się złożyło, że miałam pod tym względem długą przerwę: najpierw był covid, potem zaczęła się wojna i pojawiły się związane z nią okoliczności. Dlatego kiedy pani Karolina zaproponowała, żeby zrobić taką wystawę, bardzo się ucieszyłam. A ponieważ jest to dosyć duża galeria, więc z obawy, że tych nowych prac mi nie wystarczy, postanowiłam pokazać też takie z wcześniejszych lat, ale wydaje mi się, że jest to taka spójna historia.
Dzieje się tak, mimo tego, że artystka łączy techniki, wykorzystuje akryle, markery i różnego rodzaju lakiery, łącząc światy rzeczywisty i taki, który istnieje tylko w jej wyobraźni.
– Fascynują mnie proste rzeczy, to wszystko, co mamy na co dzień, ale też marzenia i sny, podróże czy spotkania z jakąś ciekawą osobą, przeczytany wiersz czy fragment filmu i to wszystko może pojawić się na moim obrazie – zauważa Natalia Pastuszenko. – Żyjemy wśród zwierząt, wśród roślin, które również bardzo mnie fascynują, a do tego ostatnio zaczęłam fascynować się taką techniką jak elektroforming, która pozwala przekształcić żywą roślinę, liść czy kwiat w metal.
Natalia Pastuszenko pokazuje jednak tę prostotę zwykłego życia w sposób bardzo nieoczywisty, kreując swój własny, fantastyczno-baśniowy, świat, którym ludzie, zwierzęta i przyroda zgodnie koegzystują. – Dzieje się tak dlatego, że kiedyś bardzo chciałam robić ilustracje do dziecięcych książek i po części mi się to udało, bo mam na koncie ponad 20 książek, co prawda tylko w Ukrainie – wyjaśnia Natalia Pastuszenko. – Tak się to wszystko składało z różnych faktorów i w końcu wykształcił się mój styl, który wydaje się dosyć rozpoznawalny – nie chcę powiedzieć, że oryginalny, ale coś w nim jest.
Mnóstwo na tych obrazach szczegółów, detali i różnego rodzaju metafor, ale autorka zamierza od tego odejść, skupiając się na prostszym, a tym samym jeszcze wymowniejszym przekazie.
– Ostatnio staram się zmieścić na tych powierzchniach mniej elementów – mówi Natalia Pastuszenko. – Zauważyłam, że mam z tym trudności, że jest ich zbyt dużo, muszę się więc sama stopować, bo czasem po prostu przesadzam (śmiech). Chciałabym więc to zminimalizować, bo nadmiar też nie jest dobry; czasem chcę powiedzieć za dużo, a obraz może być bardziej wyrazisty, kiedy jest w nim mniej detali - będę więc zmieniać tę technikę na prostszą, ale nie wiem jeszcze w jaki sposób to zrobię.
Wojciech Chamryk