Trzeci maja chóralnie świętowany
Rekordowym zainteresowaniem cieszył się koncert patriotyczny Łomżyńskiej Orkiestry Dętej. W Hali Kultury pieśni wojskowe i patriotyczne z sopranistkami Edytą Piasecką i Marią Hubluk-Kaszubą oraz chórem Amici śpiewało ponad 200 osób, od dzieci do seniorów. Zorganizowana przez MDK-DŚT impreza zwieńczyła miejskie obchody 232 rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja. – Świętowaliśmy na wesoło! – podkreśla dyrektor Krzysztof Zemło, dodając, że najbardziej cieszy fakt, iż w każdym kolejnym takim koncercie uczestniczy coraz więcej ludzi.
W maju 2018 roku Miejski Dom Kultury-Dom Środowisk Twórczych zorganizował pierwszy koncert pod hasłem „Śpiewajmy dla Niepodległej”. W plenerowej imprezie na Starym Rynku uczestniczyło kilkaset osób, po roku również byli chętni do śpiewania wraz Łomżyńską Orkiestrą Dętą pod batutą Waldemara Borusiewicza patriotycznych, wojskowych i partyzanckich pieśni.
Co więcej, owo wydarzenie przetrwało pandemiczną zawieruchę i obecnie, wraz z koncertem w dniu Narodowego Święta Niepodległości, odbywa się w Hali Kultury.
Tegoroczny koncert nosił tytuł „Wiwat maj, trzeci maj” i tradycyjnie stał się okazją do wspólnego śpiewania najbardziej znanych i najpiękniejszych pieśni patriotycznych wraz z chórem i orkiestrą działającymi pod egidą MDK-DŚT. Nikt jednak nie przewidział, że impreza będzie cieszyć się aż takim zainteresowaniem – 200 egzemplarzy przygotowanego przez MDK okolicznościowego śpiewnika rozeszło się błyskawicznie. Starsze pokolenie znało jednak teksty większości piosenek, zaś uczestnikom z gorszą pamięcią i najmłodszym z pomocą przychodziła technologia; śpiewali więc, wpatrzeni w ekrany telefonów, czytając teksty znalezione w sieci.
Koncert został podzielony na trzy części. W pierwszej i ostatniej zaprezentowała się Łomżyńska Orkiestra Dęta w składzie poszerzonym o pianistę Adama Górskiego, dzięki czemu na początek zabrzmiał Walc e-moll, a nieco później Etiuda E-dur op. 10 nr 3 („Tristesse”). Przeważał jednak repertuar wokalny, jak co roku dobrany przez Waldemara Borusiewicza. Pewnych utworów, jak choćby Mazurka Dąbrowskiego, „Roty”, „Pierwszej Brygady”, „Warszawianki” czy „Szara piechota”, zabrakąć nie mogło, ale pojawiły się również utwory dotąd niewykonywane, w tym „Jak długo na Wawelu” czy wiązanka melodii żołnierskich. Znana już łomżyńskiej publiczności Edyta Piasecka i Maria Hubluk-Kaszuba śpiewały je początkowo na zmianę, ale w ostatniej części koncertu przeważały już duety, a ściślej mówiąc wykonania chóralne, bowiem z każdym kolejnym utworem publiczność była coraz bardziej rozśpiewana. Wykorzystał to Waldemar Borusiewicz, proponując, by „Czerwone maki na Monte Cassino” wykonała sama widownia, ale solistki nie wytrzymały, najpierw włączając się do refrenu, by po chwili śpiewać również i zwrotki.
Kameralny chór Amici pod dyrekcją Anny Kurowskiej, istniejący od ośmiu lat i uczestniczący już w innych edycjach majowego śpiewania, wykonał w połowie koncertu sześć, misternie zaaranżowanych kompozycji. Od „Witaj majowa jutrzenko”, przez „Laudate Dominum”, kurpiowską, zaśpiewaną wyłącznie przez panie, pieśń „Leciały żurawie”, aż do „Piękna nasza Polska cała”. Ten ostatni utwór wywołał najbardziej entuzjastyczną reakcję publiczności, z racji tego, iż Marcin Grodzki i Michał Chojak dodali do oryginalnego tekstu Wincentego Pola nowe zwrotki, poświęcone Łomży. W swoim drugim wejściu solistki i orkiestra wykonali siedem kolejnych pieśni. Publiczność odczuwała zdecydowany niedosyt, domagając się bisu, ale koncert i tak trwał znacznie dłużej niż wcześniejsze z tego cyklu. Następna okazja do wspólnego śpiewania nadarzy się więc dopiero w listopadzie, ale Łomżyńska Orkiestra Dęta nie zamierza czekać z kolejnymi koncertami aż tak długo – Waldemar Borusiewicz już zapowiedział, że ma już przygotowane dwa nowe programy, trzeba więc śledzić afisze i informacje o koncertach.
– Wszystko udało się, łącznie z pogodą, dzięki czemu ludzie nie zostali w domu, przyszli do Hali Kultury – podsumowuje dyrektor Krzysztof Zemło. – Okazało się, że te nasze popołudnia/wieczory patriotyczne bardzo dobrze się sprawdzają – być może dlatego, że do każdego z nich staramy się znaleźć własny klucz, żeby nie było mowy o nudzie, bo mamy już siódmy tom naszego śpiewnika.
Dlatego zmieniają się pieśni, zmienia się też formuła tych koncertów, pojawiają się nowi wokaliści.
Pojawienie się chóru Amici pod kierownictwem Anny Kurowskiej też dało bardzo dobry efekt, bo ludzie odpoczęli od śpiewania, a pieśni patriotyczne w ujęciu chóralnym zabrzmiały bardzo ciekawie.
Wojciech Chamryk