„Inwestor się wycofał”
Za 262 tysiące złotych miasto Łomża zmodernizuje teren przy Galerii Dworcowej. Zastępca prezydenta Andrzej Garlicki przyznał, że inwestor choć deklarował uporządkowanie narożnika, to się wycofał.
Prezydent Łomży, za ponad ćwierć miliona złotych, chce zmodernizować narożnik przy skrzyżowaniu Alei Legionów z ulicą Sikorskiego, tuż obok Galerii Dworcowej. Teren oddanego niedawno do użytku centrum handlowego kończy się na przyległym parkingu, a chodnik to już teren miasta.
- Tym terenem absolutnie trzeba się zająć – mówił na sesji wiceprezydent Andrzej Garlicki. Przypomniał, że także radni zgłaszali problemy nawierzchni chodnikowej w tym miejscu. - Teren wymaga uporządkowania nie tylko w sensie naprawy nawierzchni, ale uzupełnienia o ścieżkę rowerową.
Radny Piotr Serdyński pytał, czy w czasie, gdy miasto mierzy się z ogromnym zadłużeniem wydatek na tym etapie jest niezbędny. Przypomniał, że mówiło się, że ten teren ma być zmodernizowany na koszt inwestora.
- Co się wydarzyło, że dziś koszt modernizacji ma ponieść miasto? – pytał.
Zastępca prezydenta Andrzej Garlicki przyznał, że były rozmowy, a inwestor deklarował chęć uporządkowania całego terenu narożnika.
- Po drodze wydarzyło się bardzo wiele rzeczy w Polsce, (…) wzrosły ceny (...) spowodowały, że z tego pomysłu inwestor się wycofał – oznajmił.
Okazją do wykonania zmiany szerokiego chodnika ma być realizacja z budżetu obywatelskiego, tzw. zielonego przystanku przy Galerii Dworcowej.
- Konsumując budżet budowy przystanku i zieleni wokół, rozszerzyliśmy to wdrażanie na cały narożnik po to, aby zlikwidować tę kostkę betonową i wprowadzić tam zieleni, wykonać ścieżkę rowerową i poprawić nawierzchnię – tłumaczył wiceprezydent Garlicki dodając, że zrealizowane zostanie to siłami MPGKiM-u.
Inwestycja korzystnie wpływa na atrakcyjność tego miejsca, co zdaniem Serdyńskiego jest tak naprawdę w interesie inwestora.
- Może warto zwrócić się do tego podmiotu o wykonanie tego w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego. Moglibyśmy wygenerować pewne oszczędności dla miasta. Jakby udało się te koszty podzielić... - dopytywał rady przypominając przykład mieszkańców ulicy Wierzbowej, którzy by robić ulicę wnieśli swój wkład.