Skarby przyrody Warmii i Mazur na wystawie w Drozdowie
Czasową wystawę fotograficzną „Przyroda Warmii i Mazur” otwarto w Muzeum Przyrody-Dworze Lutosławskich w Drozdowie. Pochodzi ze zbiorów Muzeum Przyrody w Olsztynie, oddziału Muzeum Warmii i Mazur, a jej autorami są najwybitniejsi polscy fotografowie przyrody, z Tomaszem i Grzegorzem Kłosowskimi na czele. – Warmię i Mazury niby znamy, ale raczej jako turyści – mówiła dyrektor muzeum Ewa Sznejder, podkreślając, że na tej wystawie można zetknąć się z piękną fauną i florą tego regionu oko w oko. Wystawę dopełnił wykład „Skarby przyrody Warmii i Mazur” Mariana Szymkiewicza, kierownika Muzeum Przyrody w Olsztynie.
Jak podkreślają twórcy wystawy, „Przyroda Warmii i Mazur” województwo warmińsko-mazurskie to obszar o wielkich walorach przyrodniczych i krajobrazowych. Na jego terenie znajduje się około 1100 dużych, naturalnych zbiorników wodnych, w tym największe polskie jeziora Śniardwy i Mamry – stąd nazwa kraina tysiąca jezior. Do tego aż blisko 1/3 powierzchni województwa zajmują lasy, w tym Puszcza Piska, Puszcza Napiwodzko-Ramucka, Puszcza Borecka, Lasy Iławskie i Lasy Taborskie. Występuje w nich wiele unikalnych gatunków roślin, w tym reliktów polodowcowych.
Świat fauny jest równie bogaty, obejmując nie tylko największe ssaki, żyjące na terenie Polski, jak: żubry, łosie, jelenie, rysie i wilki, ale też blisko 300 gatunków ptaków, z łabędziem niemym, bąkiem, żurawiem, kormoranem czarnym czy orłem bielikiem na czele. Dużo jest też bocianów białych, chociaż w ostatnich latach jego populacja uległa wyraźnemu zmniejszeniu. Dochodzą do tego gady, płazy, owady i ryby, których w regionie również występuje sporo, bo 45 gatunków, w tym typowe dla tamtejszych jezior sieja, sielawa i stynka. Jest więc co prezentować na wystawie, nawet jeśli mowa o dokonanym z konieczności, przy takim bogactwie, wyborze tematów.
Autorami fotografii są Tomasz i Grzegorz Kłosowscy, Mieczysław Wieliczko, Waldemar Bzura, Ireneusz Dziugieł, Witold Mierzejewski i zmarły przed 13 laty Ryszard Czerwiński, a więc fotografowie albo związani z regionem, albo chętnie do niego wracający. Widać to na barwnych zdjęciach, ukazujących ptasi i zwierzęcy świat Warmii i Mazur, gdzie szczególnym zainteresowaniem zwiedzających cieszyły się ujęcia bociana czarnego, dudka, rysia czy wilka. Zaciekawiały też fotografie pomników przyrody, jak choćby liczącego ponad 700 lat dębu w Kadynach koło Elblaga, liściastych grądów czy bagiennych ols.
Marian Szymkiewicz przypomniał podczas wernisażu, że z drozdowskim muzeum współpracuje od roku 1987, kiedy to jego ówczesny dyrektor, Andrzej Chyl, organizował tę placówkę.
– Nasze regiony są po sąsiedzku i przyroda się w nich przenika, a wiele gatunków, które w latach 50., 60. i jeszcze 70. były taką specjalnością Pojezierza Mazurskiego, czy też Warmii i Mazur, jak na przykład kormoran, łabędź niemy, orzeł bielik czy żuraw, dzięki ochronie stały się gatunkami powszechnymi, powróciły w miejsca, z których zostały wyparte, kiedy upowszechniła się współczesna broń palna – mówił Marian Szymkiewicz.
Podkreślał też, że specyfiką Warmii i Mazur są jeziora, których skupiska są ewenementem nie tylko na polską skalę, a wszystkie one są związane z ostatnim zlodowaceniem. Stąd stosunkowo młoda flora regionu, licząca około 1250 gatunków, w tym wiele gatunków polodowcowych, występujących powszechnie 10-12 tysięcy lat temu. Opowiadając o faunie zauważał z kolei, że tak, jak populacja orła bielika wynosi obecnie w województwie warmińsko-mazurskim około 300 par, przy 1800 parach na terenie całego kraju, to bociana białego spada – było ich 10,5 tysiąca par, obecnie jest już tylko około 7 tysięcy par.
Kierownik Muzeum Przyrody w Olsztynie rozwinął ten pasjonujący temat podczas wykładu „Skarby przyrody Warmii i Mazur”, a kustosz drozdowskiego muzeum Teresa Grużewska, która zaaranżowała wystawę w dolnych pomieszczczeniach wystawowych, przygotowała też niespodziankę dla gości wernisażu, muffinki z pokrzywą.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka-Chamryk