Karmniki dla ptaków wielkości paśników dla saren
Czytelniczka przysłała e-maila z zapytaniem, „czy możliwe byłoby poruszenie na 4lomza.pl tematu dokarmiania przez wiele osób stad wron, gawronów i kawek na osiedlach domów jednorodzinnych, co jest bardzo uciążliwe dla sąsiadów - olbrzymie stada tych ptaków przelatują codziennie nad naszymi domami, niszcząc dachy, ogrodzenia, drzewa. Kolejne zagrożenie to ptasia grypa...”.
Łomżynianka zauważa, że przed ptasią grypą ostrzega też powiatowy lekarz weterynarii. - Niestety, niektóre osoby zupełnie nie biorą sobie tego do serca – kontynuuje nasza Czytelniczka. - Karmniki budowane przez niektórych wielkością przypominają paśniki dla saren, a wyrzucane są tam resztki ze stołu właścicieli. Ja sama jestem miłośnikiem ptaków, ale dzikich - w naturze, na obszarze Narwiańskiego i Biebrzańskiego Parku Narodowego, a nie gawronów i kruków w centrum miasta.
Płoszyć i zdejmować gniazda gawronów
Dyrektor ZOO w Warszawie dr Andrzej Kruszewicz doradza, że jeśli dokarmiane ptactwo zniszczy dachy, ogrodzenia i drzewa, to należy zgłosić te działania sąsiadów do administracji osiedla i Straży Miejskiej. Dr Kruszewicz potwierdza, że ptasia grypa może przenosić się poprzez odchody ptaków, ale szczególnie blaszkodziobych, jak kaczki, gęsi i łabędzie. Obserwowane aktualnie przeloty stad gawronów i kawek, które chętnie nocują w miastach, ze względu na dostęp do śmietników i drzewa do odpoczynku, dotyczą ptactwa ze wschodu: są z Białorusi bądź Rosji o 1 000 km stąd – natomiast nasze rodzime czarne ptaki przeniosły się okresowo na zachód Polski i do Niemiec. Ocieplające się powietrze sprawi, że za około miesiąc powrócą w celu zakładania gniazd wiosną. Za zgodą RDOŚ można wprowadzić płoszenie niechcianych przy domach i w parkach gości oraz wynająć sokolnika. Zdaniem przyrodnika, karmniki trzeba myć i dezynfekować, bo w kale namnażają się wirusy grypy.
Nie dokarmiać szczurów wędrownych
Przeciwny dokarmianiu czarnego ptactwa resztkami obiadu w ogródkach przydomowych jest także Mariusz Sachmaciński z Łomżyńskiego Parku Krajobrazowego Doliny Narwi. Stawia dobre relacje sąsiedzkie wyżej, niż pozbycie się niedojedzonych kartofli, makaronów czy surówek. Przypomina, że w pobliskiej Czartorii na olbrzymim wysypisku śmieci stada przelotnego ptactwa mają ogromne ilości niepotrzebnej ludziom żywności. Ziemia nie jest zamarznięta, a pokrywa śnieżna nie blokuje dostępu gawronom i kawkom do traw i korzonków roślin. Być może, w czasie tej lekkiej, łagodnej w Łomży zimy Czytelnicy obserwują niewielkie stada rezydentów, jednak to nie są te olbrzymie jak w horrorze stada, unoszące się jak czarne chmury nad miastem – te stada są przelotem, ze wschodu.
Mariusz Sachmaciński przypomina, że resztki z obiadu są doskonałym pożywieniem dla szczurów wędrownych, które mając taki darmowy posiłek codziennie, zasiedlają piwnice, garaże, magazynki. Przyrodnik zaznacza, że dokarmianie dzikich ptaków chlebem jest dla nich groźne i trucicielskie, ze względu na to, że w pieczywie są: sól kamienna i różne, niezdrowe substancje chemiczne. Odrębna kwestia to dokarmianie innych ptaków: sikorek słoniną i wróbelków ziarnami słonecznika i ze zbóż.
Czym różni się wrona od kawki i gawrona?
Przy okazji zapytania Czytelniczki, przyrodnik uświadamia, że kruki – kruczoczarne – w mieście są sporadyczne, incydentalnie, nie przepadają za ludzkim towarzystwem, wolą pola i lasy. Wrony siwe są większe nawet od gawronów i również rzadko spotykanie w mieście. Zgodnie z nazwą, są siwe i mają czarną głowę, czarne lotki skrzydeł i czarny ogon. Najpowszechniejsze są gawrony z dużym, masywnym dziobem oraz 2 razy mniejsze kawki z siwym upierzeniem na szyi i grzbiecie. Gawrona od kruka odróżnia też wyrazistsza głowa, która u kruka wydaje się płaska, jak przedłużenie dzioba.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146
Apel o niedokarmianie ptaków i polemika z apelem
Chcieli płoszyć gawrony, ale ostatecznie urzędnicy z ratusza dadzą im święty spokój...