Apel o niedokarmianie ptaków i polemika z apelem
Koniec zimy i wiosenny okres lęgowy ptaków sprawiły, że Urząd Miejski w Łomży zwrócił się do mieszkańców z apelem o ich niedokarmianie. Służby miejskie pousuwały gniazda z drzew, m.in., w parkach, ale i tak spodziewają się, że ptaki będą ponownie zakładać tam siedliska i zanieczyszczać odchodami dachy, budynki i chodniki. Na cmentarzu – zabytkowe groby. Z niektórymi tezami apelu polemizuje Mariusz Sachmaciński, dyrektor Łomżyńskiego Parku Krajobrazowego Doliny Narwi.
Autorzy apelu o niedokarmianie ptactwa przypominają, że ustawa o ochronie przyrody zakazuje od 1. marca do 15. października usuwanie gniazd z drzew. „Ptaki korzystają z otwartych śmietników, resztek jedzenia porzucanych na trawnikach, ulicach. Dlatego jedyną możliwością, by ograniczyć ich osiedlanie się w mieście, jest zmniejszenie bazy pokarmowej poprzez zamykanie włazów i wejść do śmietników, zabudowywanie przez administratorów śmietników otwartych, a także niedokarmianie ptactwa” - piszą autorzy apelu, zwracając uwagę, że wyrzucanie jedzenia na place, ulice, zieleńce stanowi wykroczenie z art. 145 Kodeksu wykroczeń i podlega karze grzywny. Tak więc wielkość populacji ptaków w mieście zależy w ogromnej mierze od nas samych. Stosując się do powyższych zasad, spowodujemy, że w ciągu kilku lat większość ptactwa będzie osiedlała się poza miastem, co przełoży się na czystość chodników, alejek parkowych, skwerów czy elewacji budynków.
Mariusz Sachmaciński, dyrektor Łomżyńskiego Parku Krajobrazowego Doliny Narwi, przysłał do redakcji 4lomza.pl – jak to określił - kilka uwag, dotyczących apelu Urzędu Miejskiego, aby nie dokarmiać ptaków w mieście, co ma spowodować zmniejszenie liczby ptactwa. - Niech urzędnicy zajmą się odchodami psów i kotów, które zawierają żywe jaja największych i najniebezpieczniejszych pasożytów człowieka, jakimi są tasiemiec i glista ludzka – postuluje dyrektor ŁPKDN. Jego pismo podajemy w całości. - Groźne odchody ptasie to mit. W odchodach ptasich nie ma pasożytów i patogenów, jakie psy i koty zostawiają na podwórkach, na trawnikach, a co najgorsze – na placach zabaw. Dzieci często na rękach, a my na butach przynosimy to do domu.
„Apel Urzędu Miejskiego pojawił się na samym początku marca - to nie przypadek, to apogeum odlotu i przylotu gawronów i kawek. W granicach miasta gościliśmy przez całą zimę stada ptaków z północy i wschodu. Czuły się one bezpiecznie (brak naturalnych drapieżników), ciepło (emisja ciepła z budynków, blokowisk), wygodnie (sporo drzew w parkach, osiedlach, na obrzeżach miasta, starym cmentarzu). Lekka zima przyciągnęła szybciej niż zwykle nasze rodzime stado, które wróciło z zachodu. Na efekty i reakcję nie trzeba było długo czekać. Kumulacja spowodowała spore zamieszanie na niebie i w miejscach publicznych, tj. parki, aleje, cmentarz - odchody były wszędzie. Jednak z każdym dniem będzie spadać liczba gawronów i kawek, gościnnie przebywających w naszym mieście, aż pozostanie jedynie mniejsza grupa naszych rodzimych ptaków, których obecność nam nie powinna przysparzać tylu kłopotów.
Pragnę uspokoić naszych urzędników, bo populacja naszych miejskich ptaków jest w tendencji spadkowej, spowodowanej wieloma ludzkimi czynnikami. Słyszymy w wypowiedziach przedstawicieli Urzędu Miasta Łomża o stałej redukcji gniazd gawronów. Jest to na razie zgodne z prawem w granicach administracyjnych miast, jednak może doprowadzić do całkowitego wyginięcia tego gatunku, gdyż populacja poza miastem nie istnieje. Termoizolacja budynków wpływa na likwidowanie wszelkiego rodzaju zakamarków, szczelin, wejść do poddaszy, kominów, które są ostatnimi przyczółkami dla kawek, gołębi, jaskółek, wróbli, jerzyków itp. Po zakończeniu tego procesu w budownictwie, populacja ptaków w naszym mieście bardzo spadnie. Jedyną szansą dla nich będą skrzynki lęgowe, wieże kościelne lub kościoły oraz zanikające gęste żywopłoty, krzewy, iglaki. Dlatego przymknijmy oko na tegoroczne zjawisko - przesilenia ptasiego w granicach miasta - uznając za rzadką anomalię. Pozwólmy emerytom dzielić się „świętym chlebem" z ptakami, dzieciom - uwrażliwiać się na czynienie dobra i pozwólmy, aby te parki i starówka żyły z ptakami”.
Opr. Mirosław R. Derewońko