Wystawa Przemysława Karwowskiego i Walizki dzień pierwszy
Otwarcie wystawy „Czas darowany” Przemysława Karwowskiego było głównym wydarzeniem pierwszego dnia 35 Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Walizka. Wybitny scenograf, i równie ceniony malarz, zaprezentował w Galerii Pod Arkadami teatralne lalki ze znanych spektakli i najnowsze obrazy, świętując równie piękny jak Teatr Lalki i Aktora oraz Walizka jubileusz, 35 lat pełnej sukcesów pracy w łomżyńskim teatrze. Finałowym akcentem pierwszego festiwalowego dnia był plenerowy spektakl włoskiego teatru Compagnia Degli Sbuffi.
Już od ponad 20 lat każdej edycji festiwalu Walizka towarzyszy teatralna wystawa w Galerii Pod Arkadami, prezentująca prace wybitnych scenografów czy tematycznie związane z festiwalem.
Podczas jubileuszowej Walizki 2022 w kameralnej galerii na Starym Rynku otwarto wystawę Przemysława Karwowskiego, który prowadził ją nieprzerwanie przez 22 lata do połowy ubiegłego roku, a jeszcze dłużej, bo aż 35 lat, był etatowym scenografem Teatru Lalki i Aktora w Łomży.
Problemy ze zdrowiem sprawiły, że musiał zrezygnować z tych etatowych form twórczej aktywności. Mając jednak na względzie lata tej pracy, podczas której stworzył scenografie do blisko 70 spektakli w kraju i poza jego granicami, miał ponad 50 wystaw indywidualnych: malarstwa, fotografii, scenografii i plakatu, nie tylko w Polsce, a do tego, dzięki pandemii, zyskał więcej czasu na malowanie, zatytułował swą najnowszą wystawę „Czas darowany”.
– Pojawiła się taka myśl, że mimo trudów i ciężkich chwil to jednak jest taki czas darowany i tak też nazwałem tę wystawę – mówi Przemysław Karwowski. – Była ona zresztą planowana na czerwiec tamtego roku, bo miałem nią zakończyć swoją działalność w tej galerii, ale nie byłem na nią gotowy i nie chciałem jej robić pospiesznie. Początkowo przełożyłem ją na wrzesień-październik, potem zrezygnowałem, ale kiedy teraz pojawiła się możliwość pokazania jej w czasie 35 edycji festiwalu Walizka pomyślałem, że ją zaproponuję, bo to również 35-lecie mojej pracy w teatrze. Jest to więc kolejny czas darowany, bo przy podsumowaniu mojej pracy w galerii byłaby to tylko wystawa malarstwa, a ze względu na teatr poszerzyłem ją o lalki ze spektakli.
To zestawienie drewnianych lalek z lat 1999-2021, wybranych ze znaczących, nie tylko dla ich twórcy, ale również dla łomżyńskiego teatru, spektakli „Madejowe łoże”, „Opowieść o Lejzorku Rojtszwańcu”, „Pasja”, „Zaczarowany jeleń” i „Koziołek Matołek”.
– Są też jeszcze inne, ale wielkość galerii trochę to wszystko ograniczała – nie kryje Przemysław Karwowski. – Wybrałem więc kilka spektakli i dopiero wtedy zorientowałem się, że większość z nich zrealizowałem z Jarosławem Antoniukiem, poza „Pasją” w reżyserii Wiesława Hejno, ale najważniejsze dla mnie było jednak pokazanie tutaj malarstwa. Zresztą pierwotnie miał tu być pokazany cykl, który w jakiś sposób jest zaznaczony w Galerii Sztuki Współczesnej, bo są tam trzy moje prace pod takim samym tytułem, ale temat jest inny.
Artysta pokazuje pod Arkadami najnowsze obrazy, namalowane w dwóch ostatnich miesiącach, których cechą wspólną jest to, że powstały na starych deskach – to kolejny już czas darowany.
– Malowanie na deskach nie jest dla mnie czymś nowym, bo robiłem już wcześniej coś takiego, chociaż nie tak często – wyjaśnia Przemysław Karwowski. – Mam takich wczesnych prac na deskach kilkanaście i nawet początkowo chciałem zetknąć je z tymi nowymi, ale ostatecznie zrezygnowałem i pokazałem te najnowsze. Malując te deski nie myślałem o robieniu cyklu – każda deska była potraktowana z osobna, a jej kształt czy faktura, albo co miała na sobie, bo są to na przykład kwaterki z drzwi albo kawałki, które prawdopodobnie były drzwiczkami od uli, co podpowiadało mi i narzucało określone rozwiązania.
Można doszukać się w nich nawiązań czy elementów z wcześniejszych etapów twórczości jubilata. Są też barwne, pełne rozmachu prace abstrakcyjne oraz mające w sobie coś z symboliki ikon.
– „Maria Magdalena” i „Weronika” to nawiązanie do większego tryptyku o tej tematyce, który jest w tej chwili w zbiorach kolegi Mieczysława Mazura – mówi Przemysław Karwowski. – Nie jest to jednak dosłowne powtórzenie, natomiast kształt tej deski z „Wieczernikiem” zasugerował mi nawiązanie do Ostatniej Wieczerzy, chociaż nie jest to Ostatnia Wieczerza, mimo tego, że wszyscy tak mówią – jest to wieczernik, czyli miejsce gdzie się odbyła, bądź miała się odbyć.
Nieprzypadkowo w górnej sali galerii wyeksponowano też postać głównego bohatera i fragmenty scenografii ubiegłorocznego spektaklu, bowiem Przemysław Karwowski jest wciąż twórczo aktywny – to właśnie jemu jubileuszowa Walizka zawdzięcza efektowny, kolejny z długiej już serii, plakat. – „Koziołek Matołek” był zrobiony już w tym okresie pandemicznym i jednocześnie w chwili, kiedy przechodziłem na rentę – wyjaśnia Przemysław Karwowski. – Mimo tego mam kolejne propozycje realizacji scenografii, mogę się więc tym cieszyć. Ale z naszym teatrem cały czas współpracuję, bo mogę siedzieć w Dobrym Lesie i projektować plakaty czy inne rzeczy, więc ta moja teatralna przygoda wciąż trwa.
Przez cały czwartek trwały również festiwalowe spektakle konkursowe. Doskonale już znana łomżyńskiej publiczności białostocka Grupa Coincidentia zaprezentowała przedstawienie„Ściana z widokiem”, a kolumbijski teatr Compania Mohan Machin Titteres y Figuras Animadas „A Shadow of Jaguar”. Na koniec pierwszego dnia festiwalu włoski teatr uliczny Compagnia Degli Sbuffi przedstawił na placu katedralnym trzyczęściowy spektakl dla najmłodszych dzieci „Tozzabancone & Fittifitti” o perypetiach i przygodach sympatycznej Pulczinelli.
Wojciech Chamryk