Przemek z Łomży zaśpiewa w „Szansie na sukces”
Przemysław Piotrowski wystąpi w najbliższej „Szansie na sukces”. Pokonał w castingach kilkuset rywali, nie odpadł podczas telewizyjnych prób i znalazł się w finałowej siódemce wokalistów z całej Polski. W programie poświęconym Myslovitz zaśpiewa jeden z największych przebojów tej grupy, co będzie można zobaczyć na antenie TVP2 w niedzielę od godziny 15:15. – Myślę, że warto to obejrzeć – zachęca Przemysław Piotrowski. – Nie tylko dlatego, że był wysoki poziom, ale też z racji bardzo dobrej atmosfery, co na pewno przełożyło się na nasze występy. Młody wokalista ma też sprecyzowane dalsze plany: praca nad autorskim materiałem na pierwszą płytę i koncerty. Jeden z nich odbędzie się podczas czerwcowych Dni Łomży.
Przemysław Piotrowski śpiewa od dziecka. Zaczynał w szkolnym chórze, później edukował się wokalnie w Miejskim Domu Kultury-Domu Środowisk Twórczych oraz w Regionalnym Ośrodku Kultury. Odnosił też sukcesy w konkursach i przeglądach, zajmując na przykład III miejsce w ogólnopolskim festiwalu piosenki filmowej Soundtrack w roku 2014.
– Moje śpiewanie zaczęło się zupełnie przypadkowo – wspomina Przemysław Piotrowski. – Na lekcji muzyki w Szkole podstawowej nr 5 śpiewaliśmy na ocenę i kiedy pani Krakowiecka mnie usłyszała orzekła, że powinienem śpiewać i wzięła mnie do szkolnego chóru. Bywało, że występowałem też solowo i podczas jednego z konkursów wokalnych w jury siedziała pani Magda Sinoff. Podobał się jej mój śpiew i powiedziała, żebym zapisał się do domu kultury na zajęcia.
Zacząłem więc uczęszczać do Studia Wokalnego eMDeK – chciałem dobrze śpiewać i pilnie chodziłem na próby, brałem też udział w licznych koncertach i konkursach. Kiedy byłem już starszy pomyślałem, że czas na zmianę i przeszedłem do Studia Wokalnego ROK pani Agnieszki Żemek-Pawczyńskiej, postawiłem wtedy na śpiew solowy i dobrze się w tym czułem.
Przełomowy dla każdego młodego człowieka czas matury nie oznaczał rozbratu ze śpiewaniem – Przemek rozpoczął studia, ale muzyka wciąż mu towarzyszła jako artystyczne hobby.
– Podjąłem decyzję, że nie będę nastawiać się na muzykę w sensie zawodowym, bo wiadomo jaka jest sytuacja w branży muzycznej – mówi Przemysław Piotrowski. – Zacząłem więc studiować prawo, ale ze śpiewania w żadnym razie nie rezygnowałem, było ono dla mnie wciąż bardzo ważne. Dlatego na Spotted Olsztyn zamieściłem ogłoszenie, że szukam kogoś do grania, gitarzysty albo pianisty. I odezwał się do mnie Kamil Mikuła, klawiszowiec zespołu Loka, że może coś będą mieli. Wtedy odezwał się do mnie zespół Popovacula, działający w okolicach województwa warmińsko-mazurskiego, że poszukują wokalisty. Ku mojemu zdziwieniu wybrali właśnie mnie mimo, że w gronie zainteresowanych był również Filip Rychcik, znany z programu „The Voice of Poland”.
Przemek śpiewał w Popovacula dwa lata, nie tylko koncertując, ale też nagrywając w studio Loki singla „Lustro”. Cały czas szukał jednak innych możliwości rozwoju, swojej własnej ścieżki.
– Graliśmy z Pawłem Wiskim koncert w Garage Grill & Bar i tam poznaliśmy Marcina Fabiszewskiego, który był wtedy managerem tego lokalu – opowiada Przemysław Piotrowski. – Był to przełom 2019/2020 i jednocześnie ważny dla mnie moment również pod tym względem, że właśnie wtedy zacząłem tworzyć własne piosenki. Nagrywaliśmy je z Pawłem i z Marcinem w postaci demówek. Efekt tego jest taki, że mam kilkadziesiąt utworów i chciałbym, żeby w tym roku chociaż część z nich ujrzała światło dzienne. Bardzo pomogło mi w tym tegoroczne stypendium marszałka województwa podlaskiego, bo dwa utwory są już nagrane, ale jeszcze długa droga przed nami, żeby przygotować EP-kę czy album. Pracuję też z Marcinem Fabiszewskim i Julitą Kaczyńską, czego efektem są nie tylko kolejne piosenki, ale mamy też już nagrane pierwsze kadry do teledysku o roboczym tytule „Tarcza” – może on jeszcze ulec zmianie.
Kolejnym etapem było spróbowanie sił w ogólnopolskim programie „Szansa na sukces”.
– W sieci pojawiła się informacja o castingach do „Szansy na sukces” – mówi Przemysław Piotrowski. – Miałem wtedy na głowie pisanie pracy magisterskiej, ale porozmawialiśmy na ten temat z Marcinem i Julitą, po czym uznaliśmy, że spróbujemy swoich sił i pojedziemy razem. Jestem zadowolony z tej decyzji, bo koniec końców się udało. Pojechaliśmy do Warszawy, na Woronicza było kilkuset chętnych, więc czekałem na swoją kolej od godziny dziewiątej do osiemnastej. Zaśpiewałem i za kilka dni dostałem informację zwrotną, że zostałem zaproszony do nagrania odcinka z Myslovitz.
Fakt zakwalifikowania się do finału tak naprawdę niczego jeszcze nie przesądzał, bo była jeszcze ostateczna selekcja podczas nagrań.
– Ucieszyłem się, że to właśnie Myslovitz, bo obawiałem się, że może będę musiał śpiewać coś, co zupełnie nie będzie mi odpowiadało, że to nie będzie moja stylistyka – przybliża kulisy powstawania programu Przemysław Piotrowski. – Dostałem katalog siedmiu utworów, bardzo znanych przebojów Myslowitz, chociaż zespół nagrał ich oczywiście znacznie więcej. Było nas w studio dziewięć osób, ale po próbach generalnych dwie odpadły i została siódemka.
Poświęcona Myslovitz „Szansa na sukces” z udziałem utalentowanego wokalisty z Łomży zostanie wyemitowana w niedzielę o godzinie 15:15 w programie drugim Telewizji Polskiej.
– Myślę, że warto to obejrzeć – zachęca Przemysław Piotrowski. – Nie tylko dlatego, że był wysoki poziom, ale też z racji bardzo dobrej atmosfery, co na pewno przełożyło się na nasze występy. W studio był też obecny skład Myslovitz z nowym wokalistą Mateuszem Parzymięso – nie było Artura Rojka, nad czym ubolewam, bo fajnie byłoby usłyszeć jego opinię na temat mojego śpiewu.
Już w czasie najbliższych Dni Łomży Przemysława Piotrowskiego będą mogli usłyszeć na żywo również mieszkańcy naszego miasta.
– To będzie dla mnie jeden z największych, jeśli nie największy, koncert w karierze – zapowiada Przemysław Piotrowski. – Dlatego chcemy z Marcinem Fabiszewskim i Julitą Kaczyńską przygotować coś szczególnego, postaramy się zaskoczyć publiczność. Jest jeszcze za wcześnie na podawanie szczegółów, ale na pewno przygotujemy z Julitą jakiś cover. Mam też nadzieję, że ten rok będzie dla mnie i dla Marcina wyjątkowy – mamy już gotowe cztery wspólne utwory, więc liczę, że mieszkańcy Łomży będą z nas dumni, jak już dokończymy ten materiał.
Wojciech Chamryk
Fot: Przemysław Piotrowski