Kobieta bywa jak ryba w akwarium
Aktorka Beata Antoniuk króluje na scenie, ucząc, bawiąc i wzruszając w naszym Teatrze, więc nic dziwnego, że wszechstronna Artystka króluje w wiosennym numerze "Wiadomości Łomżyńskich" 69 (109). Kwartalnik TPZŁ wabi tematami z 48 stron, które zapełniają np. wspomnienia o SP nr 7 Doroty Sokołowskiej, śledztwo Marii Tockiej w sprawie szantażystki z Kisielnicy, zdjęcie z Janem Kantym Pawluśkiewiczem (kompozytorem Marka Grechuty), który pierwszy raz odwiedził Łomżę.
Beata Antoniuk unosi z łagodnym uśmiechem dłonie w koronkowych rękawiczkach, opowiadając o sobie w rozmowie z Mirosławem R. Derewońko. Wpisała się w pejzaż artystyczny Łomży przez 35 lat, choć pierwsze kroki jako dziewczynka stawiała w Tatrze Bajka w Domu Kultury w Świdniku.
Ks. Jacek Czaplicki unosi ręce nad ołtarzem podczas mszy sprawowanej za Sybiraków w Podgórzu, zaś w relacji ze spotkania redaktor naczelny "Wiadomości" Wawrzyniec Kłosiński przytacza, m.in. refleksję Niny Żyłko, sekretarza Oddziału Związku Sybiraków - łomżyński oddział ma 58 znaków pamięci: pomniki, tablice, ronda i ulice. Pani Nina ma nadzieję, że pamięć o zsyłkach nie zaginie. Za pielęgnowanie dziejów rodaków, wywiezionych na Sybir w czas wojny, są odpowiedzialni Józef i Tadeusz Babiel, synowie Sybiraka i żołnierki AK, odznaczeni Medalem Pro Patria. Dla Ojczyzny - pod zaborami - pracował również przyrodnik Jakub Waga, którego pomnik stoi w parku miejskim, zaanektowanym przez wrony i gawrony. Postać na cokole odwiedzili liczni działacze, m.in. ŁTN i MBP w Łomży, Muzeum Przyrody i ŁPKDN w Drozdowie. Inicjatorką postawienia monumentu w 1967 r, była Helena Czernek, o której losach pisze Krystian Kosakowski. Kierowniczka biblioteki w Łomży miała taki dar i czar, że dzięki jej staraniom powstały, m.in. oddział TKJ oraz PTH i TL. Współtworzyła w Łomży TPZŁ, za co w podzięce łomżyński Oddział Towarzystwa Przyjaciół ZŁ fundował jej w 2018 r. tablicę z uśmiechem na twarzy przed wejściem kamienicy przy Długiej 13.
O kolejach losu i torach na końcu świata
Spodziewam się w "Wiadomościach" na lato czytać o Krystynie Michalczyk-Kondratowicz, która uhonorowania Pani Czernek była zwolenniczką. Po 15 latach zakończyła prezesowanie w Oddziale TPZŁ Łomża, zaś ponoć Zygmunt Zdanowicz po 24 latach prezesury w Zarządzie Głównym TPZŁ zechce przekazać zaszczytne obowiązki młodszym. Elegancki Pan Dyrektor prowadzi z pietyzmem syntetyczną kronikę wydarzeń, z której miłośnicy historii łomżynianek i łomżyniaków przypomną sobie lub dowiedzą, co działo się w Łomży i regionie. Może absolwenci I LO pamiętają historyka Profesora Kozioła, a może zastanawiają się, dlaczego Łomża leży na końcu świata, jak wpatrująca się w młodości w puste tory Anna Maryjewska...? Na pewno Czytelnicy znajdą w "Wiadomościach Łomżyńskich" moc dobrej lektury o miejscach, wydarzeniach, ludziach z Łomży. Nazwiska i losy wzbudzą ciekawość i zainteresowanie rodzinnym miastem, ucząc dlań szacunku. Periodyk TPZŁ za 6 zł można kupić w saloniku prasowym Pana Darka przy Dwornej / Legionów i w siedzibie TPZŁ. Szczęśliwcy dowiedzą się, czemu kobieta kojarzy się Adamowi Dąbrowskiemu z rybą w akwarium.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146
Dlaczego Łomża ma most "Hubala", a nie Szembeka?
O łomżyniaku, który zmienił płeć, i przygodach innych