Potępili wojnę i rozpętali swoją wojenkę
Po potępieniu przez Radnych wojny na Ukrainie, rozpoczęła się kolejna, tym razem wewnętrzna wojenka. Stawką walki była większość w Radzie Miasta i stanowisko przewodniczącej bądź przewodniczącego. To starcie prezydent przegrał.
Porządek obrad zaproponowany na środową sesję zawierał kilka punktów, którymi radni powinni się zająć. Nieoczekiwanie doszedł kolejny punkt, zmiana prezydium Rady Miasta. Na początku sesji przewodnicząca Rady Miasta Alicja Konopka poinformowała, że złożyła rezygnację ze swojej funkcji. Rezygnując miała ustąpić miejsce i tym samym ukonstytuowałaby się nowa – stara większość. Zaskoczony sytuacją radny Dariusz Domasiewicz poprosił o godzinną przerwę, aby jak to ogłosił, zorientować się w sytuacji. Poprosił także o spotkanie z przewodniczącej Alicji Konopka z Klubem Radnych Przyjazna Łomża.
Po powrocie radnych na salę obrad okazało się, że przewodnicząca wycofała wcześniejszą rezygnację. W kuluarach mówiło się, że wniosek został jej podsunięty, co wyjaśniało „rozbicie” przewodniczącej na początku obrad. Zaczęło się kolejne przeciąganie Alicji Konopki. W sytuacji wycofania rezygnacji, o pół godzinną przerwę poprosił z kolei wiceprzewodniczący Andrzej Grzymała z Klubu Radnych Mariusza Chrzanowskiego. Tym razem przerwa niewiele dała, ponieważ przewodnicząca Konopka już nie zmieniła zdania.
- Chciałam państwa poinformować, że złożyłam rezygnację z rezygnacji – oświadczyła przewodnicząca Alicja Konopka po wznowieniu obrad.
Od razu pojawił się kolejny wniosek o półgodzinną przerwę. Tym razem w imieniu Samorządowego Klubu Obywatelskiego o czas poprosił Stanisław Oszkinis. To zirytowało radnego Wiesława Grzymałę, który „chciał przerwać tą złą passę” i złożył wniosek o przerwę do 6 kwietnia 2022 roku, „żeby opadły te emocje i (radni) nie byli przedmiotem jakiś kpin”.
- My chcemy pracować, ale to co się tutaj dzieje uniemożliwia pracę – stwierdził.
Tu z apelem wystąpił wiceprezydent Stypułkowski, że są ważne uchwały do podjęcia i miasto jest zobowiązane przyjąć je do końca marca. Nieprzyjęcie może skutkować stratami finansowymi.
- Proszę uszanować wolę pani Przewodniczącej, że nie rezygnuje z funkcji. (…) Na siłę kogoś zmusić żeby zrezygnował? Przyszliśmy tu pracować, skupmy się na pozostałych punktach. Jeśli uzbieracie sobie 12-stkę na kwiecień, to nikogo to nie zbawi te parę dni – zabrał głos radny Dariusz Domasiewicz. - Nie twórzmy przerwy, żeby kogoś przekonać w to czy w to. Zajmijmy się dalszymi punktami... Będziecie mieli większość, wrócimy do stołu.
Tu Andrzej Wojtkowski podniósł, że na wniosek Przyjaznej Łomży ogłoszono godzinną przerwę i po niej przewodnicząca zrezygnowała z rezygnacji.
- Proszę o to i niech pani uczyni te pół godziny przerwy. (…) Alu, Andrzej Wojtkowski Cię prosi - zakomunikował.
Po wymianie kilku zdań, ostatecznie ogłoszono półgodzinną przerwę, ale przewodnicząca już nie zmieniła zdania.
Podsumowując, widzieliśmy dziś dziwną rzecz. Radni z Klubu Mariusza Chrzanowskiego naciskali na przewodniczącą ze swojego kluby, aby zrezygnowała z funkcji. W obronę wzięła ją opozycja w Radzie Miasta. Fakt, że przewodnicząca wycofała się z rezygnacji pokazuje, że koledzy ze swojego Klubu potraktowali ją bardzo przedmiotowo, być może pomijając w rozmowach i uzgodnieniach.
Jak nie trudno wywnioskować, bylibyśmy świadkami próby uformowania się nowej - starej koalicji. Jak widać coś poszło nie tak, a późniejsze głosowanie nad podwyżką opłat za śmieci tylko przypieczętowało te różnice. Prezydent, przynajmniej na razie, nie ma większości w Radzie Miasta.
