Michał Olszański w Łomży
Michał Olszański, popularny dziennikarz radiowy i telewizyjny, był gościem Miejskiej Biblioteki Publicznej. W czasie spotkania w Hali Kultury przedstawił słuchaczom kulisy swej długiej kariery, w tym przyczyny rozstania z TVP i radiową Trójką, w których przez lata prowadził kultowe programy „Magazyn Ekspresu Reporterów”, „Pytanie na śniadanie” i „Godzinę prawdy”. – Jeżeli coś zbudowane jest z takim trudem, przez znakomitych ludzi, przez ponad 50 lat, to jak można to zniszczyć w ciągu roku? – pytał retorycznie Michał Olszański w kontekście Programu Trzeciego, dodając, że jest to nie tylko działanie przeciwko kulturze, ale też obrzydlistwo, celowe działanie wymierzone w typowo inteligenckie medium, jakim jeszcze do niedawna była Trójka.
Michał Olszański u progu dorosłego życia nie poszedł w dziennikarskie ślady rodziców Barbary i Tadeusza (nie ma chyba w Polsce osoby, która nie czytała „Chłopców z placu broni” Ferenca Molnára w jego tłumaczeniu), kończąc pedagogikę w Instytucie Profilaktyki Społecznej i Resocjalizacji Uniwersytetu Warszawskiego i podejmując pracę w ośrodku dla trudnej młodzieży.
– Po 10 latach bardzo intensywnej pracy wychowawczo-pedagogicznej, bez dystansu, bo oni (wychowankowie – red.) byli z nami bardzo mocno zakolegowani, byli z nami po imieniu, to wszystko wymagało bardzo bliskiego kontaktu – mówił Michał Olszański. – Czułem więc w sobie, jest takie modne słowo wypalenie zawodowe, ale czułem, że oni coraz bardziej zaczynali mnie wkurzać, miałem poczucie, że moja cierpliwość się trochę skończyła.
Doszły do tego kwestie materialne oraz potrzeba przygody, powrotu do znanych od najmłodszych lat klimatów dziennikarskich, dzięki czemu Michał Olszański w roku 1992, za sprawą ciotecznego brata, dziennikarza muzycznego Grzegorza Brzozowicza, na dwa lata trafił do Radia Kolor, założonego przez Wojciecha Manna i Krzysztofa Maternę. O dalszej radiowej karierze dziennikarza również zadecydował przypadek, bowiem przyjął tam do pracy w redakcji sportowej Tomasza Gorazdowskiego, który wkrótce, via Radio Zet, trafił do Trójki i zaproponował mu to samo, z racji tworzenia przez tę stację, własnej redakcji sportowej.
– Trójka to było dla nas okno na świat – wspominał Michał Olszański. – To był Zeppelin, to była Metallica, to byli Bitelsi, to była muzyka, te słynne audycje, które robił Kaczkowski i cała Polska stawała: kanał lewy, kanał prawy, trzy, dwa, jeden, start! Wciskało się klawisz w tych naszych Zetkach (magnetofonach szpulowych ZK – red.) i puszczał płyty, które kilka tygodni wcześniej ukazywały się na Zachodzie! Więc dla mnie dostanie się do Trójki to było po prostu spełnienie marzeń. (…) Szybko okazało się, że pasujemy do tego zespołu, że sport, który zaproponowaliśmy spodobał się w Trójce, bo był inny od tego co robiła Jedynka, bo nastawialiśmy się nie na relacje, ale bardziej na komentarz, na coś takiego, co będzie uzupełnieniem sportu.
W Trójce Michał Olszański miał też autorski, bardzo popularny program „Godzina prawdy”, w kórym przeprowadzał ze swymi gośćmi długie, wnikliwe rozmowy. Kolejnym krokiem było podjęcie współpracy z TVP , w której przez wiela lat prowadził „Magazyn Ekspresu Reporterów” i poranne pasmo „Pytanie na śniadanie”. – To było fajne, do tej nieszczęsnej rozmowy z prezesem – oceniał w rozmowie z prowadzącą spotkanie Marleną Siok, nawiązując do wywiadu z Jarosławem Kaczyńskim i dodając, że w ramówce na ten dzień byli Tamara Gonzalez Perea i Robert El Gendy, ale zaproponowano go właśnie jemu i Monice Zamachowskiej. – Powinienem się wtedy z tego jakoś wymigać, powinienem mieć więcej wiedzy w sobie i doświadczenia, bo to nie jest, że myśmy zepsuli tę rozmowę. Myśmy ją poprowadzili zgodnie z pewnym planem, a plan miał być taki, że to ma być ciepła rozmowa z prezesem o tym, jakim jest on człowiekiem. Tylko właśnie to spowodowało, że ja później miałem poczucie, że dałem ciała jako dziennikarz, że zrobiłem coś, co mi narzucono po tylu latach pracy i mnie nie było stać na końcu, żeby przynajmniej zadać jedno pytanie. A miałem przecież piękną rzecz, wyłożoną prawie na tacy, bo ta rozmowa z Kaczyńskim była w poniedziałek, a w sobotę był film braci Sekielskich. Przecież mogłem go na końcu zapytać: „czy pan widział film braci Sekielskich i co pan na to?”. (…) I wtedy ludzie by powiedzieli: „Olszański potrafił na końcu zadać coś od siebie”.
Gdy powiedział za dużo na ten temat w wywiadzie wiedział już, że jego dni w programie są policzone, bo „telewizja jest okrutna” a „Wornicza to kłębowisko żmij”. Z „Magazynu Ekspresu Reporterów” również wypadł – żałuje tylko tego, że nie było mu dane pożegnać się z telewidzami na antenie. Do pożegnania jednak nie doszło, bowiem po 20 latach pracy i dwa tygodnie przed kolejnym sezonem Michał Olszański usłyszał, że nie będzie już prowadzić tego programu. Z kolei z „Pytaniem na śniadanie” pożegnał się z racji „odmładzania zespołu”.
– Jeżeli czegoś żałuję to tego, że nie pozwolono mi się pożegnać z widzami – podkreślał Michał Olszański. – Ja się przygotowywałem do tego, że rozpocznę kolejny sezon Ekspresu Reporterów rok temu i że się pożegnam. Miałem już takie poczucie, że telewizja poszła w taką stronę, że ja się tam nie mieszczę, że mimo tego, że robię w zasadzie program misyjny i uczciwy, w którym nie ma propagandy, to jednak jest to program, który jest tam emitowany, a jeszcze przenieśli nas z Dwójki do Jedynki. Bardzo wtedy to przeżyłem, bo była taka opinia, że ta Dwójka to jest troszkę taka bardziej niezależna, taka kulturalna, a Jedynka jest tym zmasowanym frontem propagandy.
Pozostała mu Trójka, ale też nie na długo, bowiem po aferach z Anną Gacek, pośrednio uderzającą w Wojciecha Manna, manipulacjach związanych z listą przebojów oraz nieudanej próbie utrzymania stacji z nowym dyrektorem Kubą Strzyczkowskim, co trwało raptem dwa miesiące, jego 25 lat w stacji, nawet z epizodem dyrektorskim w pewnym okresie, stało się tylko wspomnieniem. W styczniu tego roku zasilił jednak skład Radia 357. – Pierwsza sięgnęła po ten pomysł, radia opartego o patronów, Magda Jethon i powstało Radio Nowy Świat – mówił Michał Olszański. – Tam poszedł Mann, Chojnacki, Marcin Kydryński i wydawało się, że to jest to, co może być i więcej już nie.
Okazało się jednak, że w zatłoczonym eterze radiowym jest też miejsce na drugie, internetowe i niezależne radio, tworzone przez ludzi związanych niegdyś z Trójką.
– Zmieściliśmy się – podkreślał dziennikarz. – W tej chwili zarówno Radio Nowy Świat, jak i my, funkcjonujemy na zasadzie chyba 35 tysięcy, mniej więcej, patronów, co daje sumę około 600 tysięcy złotych miesięcznie wpływów, a to wystarcza na niezależne funkcjonowanie radia.
Michał Olszański współpracuje też ponownie z telewizją, ponieważ TV4 ma nowy program publicystyczny „Kocham. Przepraszam. Dziękuję”, przedstawiający zwykłe, ludzkie sprawy, a on zawsze umiał słuchać ludzi, co potwierdził też podczas spotkania autorskiego w Łomży.
Wojciech Chamryk