Łomżyński Dzień Bluesa
Zespoły Holy Water, Lucky Loser, The BL Blues Band i Cotton Wing zagrały w ramach ósmej odsłony Polskiego Dnia Bluesa w Łomży. Lokalne i przyjezdne grupy zaprezentowały różne spojrzenia na bluesa i blues rocka, nie tylko w autorskim wydaniu. Liczną publiczność zachwycił też gościnny występ z Holy Water 10-letniego trębacza i nie była to jedyna niespodzianka tego typu. Bernard Krasuski i Mariusz Brzostowski zadedykowali utwory swoich zespołów tragicznie zmarłemu pod koniec września przed jedenastu laty Dariuszowi Gałczykowi.
Niejako symbolicznie Polski Dzień Bluesa, po ubiegłorocznej odsłonie w MDK-DŚT, wrócił na Stary Rynek. To na nim, ale w plenerze przed Galerią Pod Arkadami, w roku 2014 The BL Blues Band rozpoczęli tę inicjatywę, kontynuowaną już na profesjonalnej scenie jako część kilkudniowego Łomża Blues-Rock Festiwal. Wrześniowa aura przez lata dawała się jednak i muzykom, i publiczności we znaki, tak więc wszyscy z zadowoleniem przyjęli przenosiny tego wydarzenia do Hali Kultury. Do idei dedykowanego Dariuszowi Gałczykowi festiwalu, zapoczątkowanego w roku 2012 przez Holy Water i zawieszonego po sześciu latach, nawiązał też Bernard Krasuski, dedykując przedwcześnie zmarłemu muzykowi utwór „Gdy odejdziesz stąd” z jego tekstem. W dalszej kolejności Holy Water, dla których był to dopiero drugi koncert z nowym wokalistą Marcinem Pawelczykiem, zagrali wybór utworów z obu albumów, dopełniając je premierowym materiałem z nagrywanej właśnie płyty. Jednym z nowych utworów był „Chevy Blues”, wykonany z udziałem 10-letniego trębacza Kuby Czerwonko.
– Mój synek jest w czwartej klasie szkoły muzycznej, uczy się u Kamila Borusiewicza – mówi perkusista Paweł Czerwonko. – Lubi grać i robi to coraz lepiej, więc pomyśleliśmy, że może z nami gościnnie wystąpić, co poszerzy jego horyzonty muzyczne, pozwoli mu się rozwinąć. Nie skończyło się to tylko na tym dzisiejszym występie, bo przygotowywał się do tego trzy miesiące i już nagrał swój materiał i wystąpi też na naszej trzeciej płycie, grając w utworze „Chevy Blues”.
Grupa perfekcyjnie zagrała też kilka obcych utworów: „Oślepił mnie deszcz” Breakout zabrzmiał potężnie/heavyrockowo, a „Trippin” (Siena Root) i „Thorazine Shuffle” (Gov't Mule) były z kolei swobodne i rozimprowizowane, w duchu rocka przełomu lat 60. i 70., imponując nie tylko gitarowymi popisami lidera, ale też wyrazistą sekcją Grzegorz Wądołkowski/Paweł Czerwonko.
Białostocki Lucky Loser z wokalistką Adrianą Pływaczewską, zwycięzca ex aequo z grupą Syndrom konkursu Łomża Blues-Rock Festiwal 2018, postawił na standardy. Złożony z wyśmienitych instrumentalistów zespół, ze wskazaniem na harmonijkarza Janusza Nowowsiaka i gitarzystę Sławomira Żarniewskiego, zaczął od „Spoonful”, później wykonując choćby „Me And Bobby McGhee” czy „All Along The Watchtower”, ale w wersji bliskiej tej Jimiego Hendrixa, nie autorskiej Boba Dylana. Podobały się też inne standardy, autorstwa Petera Greena czy Juniora Wellsa oraz autorski „Baby i chłopy”. Dla odmiany The BL Blues Band wykonał tylko autorski materiał, zaczerpnięty z obu płyt i najnowszy. Przejmująco zabrzmiała, dedykowana Dariuszowi Gałczykowi, ballada „Kapelusz”, bardzo też spodobał się słuchaczom instrumentalny „3:2”, funkowy „Czas na czas” czy hymn grupy „BL Blues”. Zespół imponował zgraniem, Jan „Yaniu” Górski każdy utwór ozdabiał pięknymi solówkami, a niespodzianką okazał się „Dobrze wiem” w stylu country i z gościnnym udziałem wokalistki Grażyny Kotomskiej.
– Nawet kiedyś pojawił się pomysł, żeby nagrać całą płytę w stylu country, ale jeszcze nie mamy na tyle dużo takiego materiału, więc póki co gramy tylko ten utwór – mówi Bartek Leszczyński.
Do country i rockabilly odwoływała się też gwiazda wieczoru, trójmiejski kwartet Cotton Wing. Zespół postawił na materiał z debiutanckiego albumu „Fishing & Processing”, dodając do niego nowsze kompozycje: stylowy „Highway 55”, niemal hard rockowy „Fred”, zeppelinowy „The Rules” czy „Danger Dave” i zagrał je porywająco, dlatego musiał bisować. Wokalista Robert Tyszka okazał się równie dobrym harmonijkarzem, gitarzysta Piotr Augustynowicz (ostatnio grający w Łomży z Piramidami Bułata Okudżawę w roku 2017, ex Graf Hotel) to wirtuoz jakich mało, a i sekcja Tomasz Nowik i Igor Augustynowicz (brat gitarzysty, również znany z Graf Hotel), który zastąpił Adama Zagrodzkiego, grała perfecyjnie, popisując się w ostatnim utworze solówkami – zwłaszcza klang basisty był pierwszej klasy. Nic dziwnego, że publiczność opuszczała Halę Kultury bardzo usatysfakcjonowana, nierzadko z zakupionymi płytami czy plakatami imprezy z autografami artystów. Imprezę zorganizowało Nieformalne Środowisko Muzyków Łomżyńskich, wspierane przez miasto Łomża, Halę Kultury i MDK-DŚT.
– Bardzo cieszy nas pełna sala! – podsumowuje Polski Dzień Bluesa A.D. 2021 Bartek Leszczyński. – Hala Kultury okazała się wspaniałym miejscem do tego typu imprez, również pod tym względem, że mieliśmy fajny kontakt z publicznością, nie było takiego dystansu jak w plenerze. Poza tym przy takich warunkach pogodowych jak dzisiaj trudno byłoby zagrać na wolnym powietrzu, tutaj było komfortowo: nowe nagłośnienie, światła, mieliśmy więc pełny profesjonalizm i duże powody do radości. W tym roku bardzo sprawnie przebiegały też zmiany zespołów na scenie, dzięki dobrej organizacji i ustawieniu wspólnego sprzętu, zaoferowaliśmy więc słuchaczom cztery godziny żywej muzyki bluesowej na wysokim poziomie. Zespoły były zróżnicowane: z autorskim materiałem, ale Lucky Loser postawił na standardy bluesowe, w każdej grupie był też jakiś wirtuoz, na przykład harmonijkarz w Lucky Loser czy gitarzysta w Cotton Wing. Miała też okazję zaprezentować się lokalna scena, więc Holy Water świetnie zagrali z nowym wokalistą, a my pokazaliśmy trochę nowości, nawet odchodząc gatunkowo od bluesa w stronę country z gościnnym udziałem wokalistki. A na przyszłość pomysł jest taki, żeby zorganizować Polski Dzień Bluesa w takiej konwencji, żeby zagrały tylko zespoły z zewnątrz, bez zespołów łomżyńskich, co pozwoli nam urozmaicić program, a zespół lokalny rozpocznie jam session.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka-Chamryk