Kwiaty w 120. rocznicę urodzin Witolda Pileckiego
Przedstawiciele 18. Łomżyńskiego Pułku Logistycznego i Bractwa Krzyża wraz z proboszczem ks. Andrzejem Godlewskim proboszczem Parafii Krzyża Świętego złożyli kwiaty przy obelisku upamiętniającym postać rotmistrza Witolda Pileckiego. Dziś przypada 120. rocznica urodzin wielkiego patrioty.
W imieniu 18. Łomżyńskiego Pułku Logistycznego kwiaty złożyli mjr Daniel Mazur i mjr Jan Krysiuk, a w imieniu Parafii i Bractwa Krzyża Świętego proboszcz kanonik gremialny ks. Andrzej Godlewski, Zbigniew Zalewski i Stanisław Rakowicz. Punktualnie, w samo południe, przybyli oddali honor żołnierzowi, którego droga życiawa stawia Go w panteonie Wielkich Polaków.
Witold Pilecki urodził się w Ołońcu – mieście w Karelii, północno-zachodniej części Imperium Rosyjskiego. Pochodził z polskiej rodziny szlacheckiej pieczętującej się herbem Leliwa. W latach młodzieńczych członek zakazanego przez rosyjskiego zaborcę harcerstwa, potem - kawalerzysta 211. Pułku Ułanów, walczącego w Bitwie Warszawskiej podczas wojny z bolszewikami (1919-1921), dwukrotnie odznaczonego Krzyżem Walecznych. Po wybuchu II wojny światowej walczył Pilecki w kampanii wrześniowej jako dowódca plutonu. Ostatnie walki jego oddział prowadził już jako jednostka partyzancka.
Rozwiązawszy swój pluton 17 października 1939 roku przeszedł do działania w konspiracji w Tajnej Armii Polskiej. Nadzorował i zakładał siec tajnych skrytek na dokumenty, broń palną czy podziemne wydawnictwa. Po naradzie dowództwa TAP, które podjęło działania mające na celu zebranie jak najwięcej informacji o funkcjonowaniu i warunkach panujących w obozie w Auschwitz, podjął Pilecki decyzję o dostaniu się tam. 19 września 1940 roku, działając pod nową tożsamością Tomasza Serafińskiego, dał się ująć w łapance na warszawskim Żoliborzu w wyniku czego, trzy dni później, trafił do obozu w Auschwitz. Jako więzień nr 4859 był Witold Pilecki głównym organizatorem konspiracji w obozie, organizując system przekazywania informacji ze świata zewnętrznego, potajemnie zdobywając żywność oraz odzież współwięźniom, przygotowywał obozowe oddziały do opanowania Auschwitz na wypadek zaatakowania go przez oddziały partyzanckie. Głównym jednak zadaniem Pileckiego było opracowywanie sprawozdań o odbywającym się w obozie ludobójstwie. Raporty te trafiały za pośrednictwem dowództwa w Warszawie na Zachód. Za swoją działalność konspiracyjną Pilecki, jeszcze jako więzień obozu, w listopadzie 1941 roku został awansowany przez gen. Stefana „Grota” Roweckiego do stopnia porucznika.
W nocy z 26 na 27 kwietnia 1943 r. Pilecki wraz z innymi dwoma więźniami zdołał uciec z obozu. W Komendzie Głównej AK złożył obszerny raport, jednak jego pomysł zaatakowania obozu nie uzyskał aprobaty dowództwa, które uznało go za niemożliwy do zrealizowania. 11 listopada 1943 roku został awansowany do stopnia rotmistrza. Brał udział w Powstaniu Warszawskim, dowodząc jednym z oddziałów zgrupowania Chrobry II. Po upadku powstania przebywał w niewoli niemieckiej w obozie w Murnau, aż do zakończenia wojny. Po spotkaniu i rozmowie z gen. Władysławem Andersem w grudniu 1945 roku wrócił do Polski, gdzie zaczął tworzyć nowe struktury wywiadowcze. W czerwcu 1946 roku otrzymał rozkaz opuszczenia kraju, jednak postanowił pozostać i kontynuować swoją działalność. Aresztowany prawdopodobnie 8 maja 1947 roku (niektórzy historycy podają dzień 5 maja) został poddany okrutnemu śledztwu, które prowadził znany ze stosowania sadystycznych tortur Eugeniusz Chimczak. 15 marca 1948 roku rotmistrz został skazany na karę śmierci, którą wykonano 25 maja tego roku, po odrzuceniu przez Bolesława Bieruta prośby o łaskę złożonej przez żonę, Marię Pilecką (zm. 2002). Do dzisiaj nie ustalono miejsca jego pochówku.
Pomimo, że wielu oprawców Pileckiego dożyło sędziwych lat nikt nigdy nie poniósł jakiejkolwiek odpowiedzialności za jego śmierć. Największy oprawca rotmistrza – E. Chimczak zmarł w 2012 roku w stopniu pułkownika LWP. Nigdy nie niepokojono, ani też nie pozbawiono jakichkolwiek zaszczytów sędziów, którzy w haniebnym procesie skazali Pileckiego na śmierć: Kazimierza Drohomireckiego, Romana Kryże, Leo Hochberga czy też prokuratora – Czesława Łapińskiego (zm. 2004). I chociaż po upadku komunizmu Sąd Najwyższy zrehabilitował rotmistrza, to na uznanie swoich niezwykłych zasług musiał czekać jeszcze wiele lat. W 2006 roku prezydent Polski, Lech Kaczyński przyznał pośmiertnie Witoldowi Pileckiemu Order Orła Białego, a w 2013 minister obrony narodowej, Tomasz Siemoniak awansował go do stopnia pułkownika.
„Chciałbym jeszcze przed śmiercią dowiedzieć się, że odnaleziono szczątki mojego ojca, doczekać jego godnego pogrzebu wiedząc, że po rozstrzelaniu został wrzucony do dołu z wapnem. Ale czasu jest coraz mniej” – mówi Pan Andrzej Pilecki (ur. 1932), syn rotmistrza, dwukrotny gość naszej parafii, którego – ilekroć to możliwe – odwiedza w Warszawie nasz proboszcz, ks. Andrzej Godlewski.
Brytyjski historyk prof. Michael Foot uznał Witolda Pileckiego za jednego z sześciu najodważniejszych ludzi ruchu oporu podczas II wojny światowej.
Zbigniew Zalewski