Walentynkowy koncert Magdy Sinoff
Muzyczny prezent dla zakochanych i nie tylko, przygotowała Magda Sinoff. Z zespołem i ośmioosobową grupą wokalną wykonała na żywo piosenki traktujące o miłości, co było transmitowane online, dzięki współpracy MDK-DŚT i PWSIiP. – Jestem bardzo zadowolona! – mówi Magda Sinoff. – Konsultacje i próby odbywały się zdalnie, dopiero w ten weekend spotkaliśmy się wszyscy na żywo i w pełnym składzie, żeby dopracować program koncertu. Nie zabrakło w nim repertuarowych i wykonawczych niespodzianek.
Magda Sinoff od lat wykonuje specjalne koncerty walentynkowe. Zwykle są to kameralne recitale, wypełnione pięknymi piosenkami o głębokich treściach, ale wokalistka nie unika też współpracy z większymi składami. Stąd pomysł transmitowanego online koncertu na dzień świętego Walentego doby pandemii, zarejstrowanego z kwartetem w składzie: Przemysław Zalewski, Przemysław Kamiński, Artur Pawelczyk i Tomasz Swajda, wspartego wokalnym, trzypokoleniowym oktetem.
– Konsultacje i próby odbywały się zdalnie, dopiero w ten weekend spotkaliśmy się wszyscy na żywo i w pełnym składzie – mówi Magda Sinoff. – Fakt, że była próba z pianistą Przemkiem w Warszawie i z wokalistami w Białymstoku, a w chórkach śpiewały też przecież moje uczennice, które są z Ostrołęki i ze Stawisk, a bębniarz Tomek jest z Siemiatycz, ale program mogliśmy dopracować dopiero wtedy, jak się tu wszyscy zjechaliśmy, pograliśmy sobie i pośpiewaliśmy. Mieliśmy więc sporo pracy, ale wydaje mi się, że było warto!
Potwierdzały to reakcje nielicznych słuchaczy w sali MDK oraz dokonywane na gorąco wpisy internautów śledzących transmisję, bowiem artyści, spragnieni grania na żywo, dali prawdziwy popis. Jazz, funky, reggae, rock i pop, a do tego różne barwy i odcienie miłości w tekstach – było czego słuchać, a poszczególne piosenki stanowiły zwartą całość.
– Była bardzo fajna atmosfera – zauważa Magda Sinoff. – Nie wiem jak wypadła transmisja, ale u nas na scenie było świetnie. Starałam się dobrać repertuar bardzo zróżnicowany, żeby były to utwory zagrane i zaśpiewane w różnych stylach, ale bez wyjątku świetnie napisane i mające dobre teksty – uczę dzieci i jestem zobowiązana, żeby śpiewać z nimi rzeczy na poziomie!
Wielopokoleniowy chór świętego Walentego w składzie: Aleksandra Raszczyk, absolwentka Studia Wokalnego eMDeK, Julia Kuzyka i Łukasz Bojaczuk z Białegostoku oraz obecne podopieczne pani Magdy, Julia Borkowska, Kinga Chludzińska, Kalina Luchcińska, Malwina Leszczyńska i Marta Perkowska, wspierał solistkę w pięciu utworach. Były też niespodzianki: porywający duet Julii Kuzyki i Łukasza Bojaczuka w musicalowym przeboju „Too Late To Turn Back Now“ z „Bonnie & Clyde“ oraz Aleksandry Raszczyk/ Julii Kuzyki w przeboju Stinga „Fields Of Gold“, wykonanym z gitarowym akompaniamentem Rafała Wróblewskiego – niegdyś muzyka The Paper, a obecnie nowego wcielenia tej grupy Navaho.
– Do tej pory dwa razy występowałam z tym zespołem, więc wzięliśmy też piosenki z innych programów – mówi Magda Sinoff. – To nasze wspólne opracowania, zespołowe aranżacje: sami poprzerabialiśmy pewne rzeczy. Śpiewałam na przykład piosenkę Edyty Bartosiewicz „Opowieść“, ale te wysokie rzeczy śpiewałam pełnym głosem, kiedy ona wykonuje je bardziej falsetowo, w innych tonacjach. Co ważne: występowałam z bardzo sprawnymi muzykami, którzy są również śpiewający, więc w lot łapią wszystkie pomysły, mogłam im nawet coś zanucić przez telefon i już wiedzieli o co chodzi, jak opracować dany fragment – to była bardzo fajna współpraca i pewnie jeszcze razem wystąpimy.
Magda Sinoff wykonała też piosenki swej mistrzyni Grażyny Łobaszewskiej, „Rycerz przegranych spraw“ i „Nad rzeką marzeń“, w której w rolę Kuby Badacha nad wyraz kompetentnie wcielił się Łukasz Bojaczuk. Pięknie zaśpiewała też ludowe, rozsławione przez Mazowsze, „Dwa serduszka“ z jazzującym podkładem i „Zmierzch“ mistrzowskiego tandemu Wasowski/Przybora, wykonywany przed laty przez Kalinę Jędrusik.
– Chciałabym bardzo, żeby nasze kolejne koncerty odbyły się już na żywo, z udziałem publiczności – podsumowuje Magda Sinoff. – 4. kwietnia ubiegłego roku śpiewałam tutaj, transmitując występ ze swego telefonu komórkowego, koncert „Czas nas uczy pogody“. Byłam pierwszą wokalistką z Łomży, a w zasadzie i z całego województwa, która coś takiego zrobiła – może ten dzisiejszy koncert walentynkowy będzie takim symbolicznym końcem tego wszystkiego, nowym otwarciem – bardzo na to liczę!
Wojciech Chamryk