Półmetrowy pocisk moździerzowy czekał w Narwi
- Ratownicy WOPR patrolowali Narew w Łomży i okolicach i w piątek około południa zauważyli duży pocisk, leżący przy brzegu, około 400 metrów od mostu „Hubala” w kierunku przepompowni – opowiada Tomasz Malinowski, prezes Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Bardzo niebezpieczne i zardzewiałe znalezisko, prawdopodobnie z II wojny światowej, czeka na saperów...
Od zakończenia II wojny światowej upłynęło ponad 75 lat, a na polach, w lasach czy rzekach ciągle tkwią rdzawe pozostałości okrucieństwa i nienawiści. Jeden z pasjonujących się militariami kolega WOPR-owców ocenił, że pocisk o długości ok. 40-50 cm to niemiecka 80-tka z moździerzy. Na podstawie zdjęć trudno ocenić, czy niewypał mógłby jeszcze eksplodować po tylu latach. Zdaniem prezesa WOPR, przyczyną odkrycia mocno skorodowanego pocisku podczas patrolu było wyraźne opadnięcie poziomu wody w Narwi. Obniżające się lustro wody odsłania to, co leży pod nią przy brzegach i dalej na dnie. - Pamiętam, że w miejscu znalezienia niewypału rok temu stało drzewo, które woda podmyła, wypłukując przed nim trochę brzegu – komentuje Tomasz Janczewski, ratownik drugiego patrolu WOPR, monitorującego rzekę w godz. 11.-19. (numer tel. alarmowy 662 029 662). Znalezienie pocisku w pobliżu nowego mostu – wcześniej znajdowały się tu mosty: drewniany i żelazny, nieistniejące – nie dziwi, ponieważ na przeprawach i brodach często toczyły się walki. Brzeg w pobliżu pocisku zabezpieczają przed wędrowcami policjanci, których tu wezwali WOPR-owcy. Najprawdopodobniej aż z Gdyni przybędą saperzy do rozbrajania ładunków, które znajdowały się pod wodą, w wodzie albo na brzegu, jak w Narwi, której nurty mocno opadły.
Ratownik Tomasz Janczewski również nurkuje prywatnie i ocenia, że w akwenach takich jak Narew dużo leży podobnego rodzaju niebezpiecznych przedmiotów, o których zwykle nie wie dyżurny Policji...
Mirosław R. Derewońko
Zdjęcia: WOPR Łomża